SIEĆ NERDHEIM:

Osobisty Czarnobyl. Recenzja książki Radium Girls

KorektaLilavati

Ta książka może się wydawać zupełnie nietypowa dla naszego bloga, chociaż… Obejrzeliśmy i entuzjastycznie zrecenzowaliśmy Czarnobyl HBO. Co jakiś czas zachwycamy się komiksem, w którym radioaktywność sprawia, że ktoś zostaje superbohaterem lub superzłolem. Fascynują nas naukowczynie, w tym postać „radowej wróżki” – Marii Skłodowskiej-Curie. Wszystko to sprawia, że Radium Girls są u nas jednak całkiem na miejscu.

Jeśli przyjrzycie się katalogowi Poradni K, też możecie odnieść wrażenie, że książka Kate Moore jest tam także trochę niedopasowana. W końcu pozostałe pozycje to YA, powieści dla dzieci, trochę fantastyki, Stranger Things. A jednak wszystko jest na swoim miejscu – to wydawnictwo konsekwentnie publikuje autorki piszące o silnych, nieprzeciętnych, charakternych kobietach. Zmyślonych i prawdziwych.

Moore postanowiła opisać historie kobiet pracujących na początku XX wieku dla amerykańskich firm radowych po zetknięciu się ze sztuką teatralną, pierwszą próbą przekazania ich opowieści szerokiej publiczności gdzie indziej niż w gazecie. Bohaterki sztuki malowały świecącą w ciemności farbą zawierającą rad cyferblaty zegarków i wskazówki urządzeń wykorzystywanych przez wojsko. Ten radioaktywny pierwiastek był wówczas reklamowany jako cudowny środek na wszystko, zalecano nawet picie radowych toników. Nikogo nie zastanawiały ostrzeżenia jego odkrywczyni, noblistki, ani stan jej zdrowia. Między innymi dlatego, a poza tym dla oszczędności, pracownice używające radioaktywnej farby nie tylko nie nosiły odzieży ochronnej, ale miały obowiązek oblizywania pędzelków – moczenie ich w wodzie, jak zwykłej akwareli, byłoby zbyt rozrzutne.

Z dzisiejszej perspektywy wszystko to brzmi jak z jakiejś dziwacznej dystopii napisanej przez kogoś niemającego pojęcia o fizyce. Szalona powieść z XIX wieku. Jednak wystarczy przypomnieć sobie, jak doszło do wybuchu reaktora w Czarnobylu: ignorancja, udawanie, że wszystko jest ok, liczenie zysków i „punktów do prestiżu”, brak poszanowania dla życia innych. Takich historii znaleźlibyśmy wiele, każda spowodowana będzie tym, że głosy ludzi nauki są zagłuszane przez pseudonaukowców i cynicznych naciągaczy. Radium Girls to jednocześnie kolejna historia o zwycięstwie prawdy i determinacji okaleczonych kobiet, dzięki której prawo pracy zmieniło się na korzyść pracowników.

Zatrucie radem oznacza chorobę popromienną niszczącą człowieka od środka. Strażacy gaszący pożar w Prypeci doznawali najpierw zewnętrznych poparzeń, podczas gdy kobiety pracujące z radową farbą – wewnętrznych uszkodzeń (przede wszystkim kości), które bardzo długo postępowały w ukryciu. Oczywiście kobiety chorowały także na raka. Rozmiar ich cierpień został drobiazgowo, ale z szacunkiem opisany przez Moore. Autorka stara się każdą z pracownic pokazać najpierw jako osobę. Nawet jeśli w natłoku pokrzywdzonych zapomnicie ich imiona, wciąż będziecie mieć poczucie, że czytacie o grupce radosnych, energicznych dziewczyn z sąsiedztwa.

Radium Girls to z jednej strony coś w rodzaju ekohorroru non-fiction, z drugiej – prawniczy dramat. Jeśli interesuje was rozwój amerykańskiego prawodawstwa, fascynują przesłuchania świadków i przemowy adwokatów rodem z Daredevila czy Żony idealnej, też znajdziecie w książce coś dla siebie. Moore jest reżyserką teatralną, konstruuje swoje rozdziały naprawdę dobrze i bez zbędnego melodramatyzmu, poczujecie w nich atmosferę dobrego serialu HBO.

Fantastyka, którą wszyscy kochamy, bardzo często bierze na warsztat nowe technologie i ich zgubny wpływ na ludzi. Ekohorrory skupiają się na zanieczyszczeniach z tego i innych światów, kosmiczne science fiction straszy obcymi i asteroidami, Czarne lustro ostrzega przed Facebookiem czy komórkami. Takie historie poruszają nas dlatego, że nie tylko są prawdopodobne, ale kiedyś się wydarzyły – Londyn udusił się smogiem, Prypeć stała ziemią jałową, a świecące w ciemnościach pracownice zakładów radowych były pierwszymi znanymi historii ofiarami choroby popromiennej.

Dziękujemy wydawnictwu Poradnia K za egzemplarz książki.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Radium Girls
Wydawnictwo: Poradnia K
Autor: Kate Moore
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka-Sawa
Typ: Książka
Gatunek: non-fiction
Wydanie polskie: 2019

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
<p><strong>Plusy:</strong><br/> + ważny epizod w historii praw pracowniczych, emancypacji, przemysłu<br/> + szczegółowe, ale nieepatujące koszmarem opisy<br/> + poszanowanie dla ofiar</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> - łatwo się zagubić przy tak dużej liczbie bohaterek</p>Osobisty Czarnobyl. Recenzja książki Radium Girls
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki