SIEĆ NERDHEIM:

Wszyscy jesteśmy Wesołkami. Megarecenzja filmu Joker

Gotham:

Naboki: Ja wiem, że to jest ten cholerny Nowy Jork po raz enty. Brudny, zaniedbany, pełny przemocy. Nie jest może tak amerykański, jak u Nolana, ale wciąż kręcimy się po tych samych uliczkach. Tyle że w tym wszystkim czuję jakiegoś innego ducha komiksowego niż zazwyczaj. Pomysł z atakiem zmutowanych szczurów czy strajk śmieciarzy oraz ogólne niepokoje społeczne przekonały mnie, że to Gotham, gdzie potrzebny jest bohater. I to zbiorowy, bo Joker jest ciekawym filmem pokazującym typową francuską, albo wręcz bolszewicką, rewolucję. Przyznaję nawet, że brakowało mi większego zanurzenia się w ten chaos, gdzie można by obserwować, jak ci rozwścieczeni robotnicy szturmują budynki kapitalistów. Gdyby zastąpić Arthura całym miastem, moglibyśmy dostać ciekawe studium na temat psychologii tłumu. A jakby pójść jeszcze bardziej w klimaty Burtonowe, to już w ogóle miód.

Joker – przykładowy kadr filmu
Joker – przykładowy kadr filmu

Lilavati: Gotham płonie, ale co właściwie z tego wynika? Ten film tylko znęca się nad kapitalizmem, nie pokazując właściwie żadnych głębszych przyczyn czy możliwych rozwiązań problemu. Wieczne demonstrowanie uciskania każdej możliwej mniejszości (czy większości), jak ważne by nie było, tak powierzchownie i płasko pokazane raczej nudzi, niż porusza. 

Jurkir: Miasto zostało przedstawione jak chyba w każdej jego interpretacji dotychczas. Brudne, brzydkie, bezwzględne, a następnie w płomieniach. Nie uważam, że jest tu coś wartego uwagi i odnotowania. Jak wyżej wspomniano, ekspozycja jest powierzchowna, płaska i nudna.

Justin: Gotham oglądamy głównie z poziomu ulicy, lub spod jej poziomu, bo nie można pominąć linii metra. Wyjątek stanowią powracające uparcie schody, których wymowy nie trzeba tutaj uściślać. Nie będę powtarzał się po przedmówcach, zgoda, to jest po prostu wielkomiejski syf. Ale kompletnie oczarowała mnie mozaika elementów świata, niepozwalająca go jednoznacznie uściślić w ramach czasowych – otagowane wagony metra, moda z kilku epok, telewizory i ramówka z jeszcze innej, a co oglądają notable na zamkniętym seansie? Chaplina. W dodatku wyfraczeni jak towarzystwo adoratorów Wielkiego Gatsby’ego. Jasne, że to przerysowuje kontrast pomiędzy władzami miasta i resztą obywateli. We mnie wzbudziło poczucie niepokojącej dezorientacji – które odnogi tych zlewających się w jednym miejscu czasów powiodą nas dalej? Zamieszki są urzeczywistnioną wizją przesłania V (V jak vendetta), a tandetna maska klauna staje się odpowiednikiem maski Guya Fawkesa. Choć wybuch rozruchów nie jest absolutnie związany z ideologiczną strategią, jak u postaci Alana Moore’a, Fleck to wybraniec tłumu, klasyczny bohater z przypadku, co dla mnie pozostaje ciekawą woltą, bliską wielu znanym w historii ludzkości momentom. 

Tomxyz: O ile Phillipsowi udało się zarysować klimat szaleństwa, o tyle wizualnie zabrakło mi spójności z komiksowym Gotham. Inna sprawa, że betonowy las pełen strzelistych wieżowców z gargulcami i ostro zarysowanymi konturami mógłby zniekształcić i rozcieńczyć przekaz. W końcu filmowe miasto ma być uniwersalnym odzwierciedleniem świata, w którym żyjemy. Dużo trudniej byłoby o analogię, gdyby akcja działa się w baśniowym, mrocznym mieście, niż w metropolii przypominającej Nowy Jork lub Chicago. Jednak w Gotham zdecydowanie brakowało mi cienia i mroku. Ale tylko w warstwie wizualnej.

Joker – przykładowy kadr filmu

Martinez: Ooo, ja tam widziałem czyste Gotham z przełomu lat 80. i 90. – jakby przeniesiono na ekran historię Trash (Detective Comics nr 613), rysowaną przez Norma Breyfogle’a. Dostrzegłem też pogrążoną w recesji Amerykę z siódmej dekady XX wieku. Smutne, że pokazane w filmie problemy są dzisiaj tak samo, a nawet bardziej aktualne niż wtedy. Oderwanie opływającego w dostatki establishmentu od mas wegetujących we wszechobecnym syfie prowadzić może do powstania tych drugich w celu zburzenia status quo. A rewolucja potrzebuje mitów, symboli, idoli. Takim bohaterem z przypadku, „twarzą” przewrotu zostaje Arthur Fleck.

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Szymon "Naboki" Junde
Szymon "Naboki" Junde
Z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność. Moją jest akurat tworzenie gier. Poza tym uwielbiam o nich pisać, czytać i zbierać wszystkie znajdźki. Stały bywalec łódzkich game jamów i portów gier. Jak kończy się prąd w ścianie, to wyciągam planszówki. Gdybym nie studiował informatyki to pewnie poświęciłbym się miłości do filmów. Zapytany o ulubiony serial, odpowiadam, że obejrzałbym jeszcze raz wszystkie sezony Bojack Horsman. Do zainteresowań dopisuję czasem gotowanie i niezobowiązujący wypad na żagle. Moim duchowym zwierzęciem jest dostojna świnka.
<p>Ocena Nabokiego: <strong>7.0</strong><br/> Ocena Lilavati: <strong>7.8</strong><br/> Ocena Justina: <strong></strong><br/> Ocena Tomxyz: <strong>8.5</strong><br/> Ocena Martineza: <strong>8.0</strong><br/> Ocena Jurkira: <strong>6.7</strong></p>Wszyscy jesteśmy Wesołkami. Megarecenzja filmu Joker
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki