Kiedy pojawiła się pierwsza zapowiedź tej produkcji, byłem sceptyczny, ale zaintrygowany. W momencie ukazania się zwiastuna uległem przekonaniu, że to będzie niewypał – tragiczna teen drama, która zniszczy wspomnienia serialu z dzieciństwa. Jako przodownik w oglądaniu kiczowatych rzeczy, wiedziałem, że będę musiał poświęcić troszkę czasu na nowe dzieło Netflixa. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy okazało się, że jest to całkiem przyjemny tytuł, niepozbawiony wad, ale nadal sprawiający radość.
Serial opowiada o losie koleżanek w magicznej szkole. Główną rolę gra tutaj Bloom (Abigail Cowen) – ziemianka, która trafia do Alfei po wypadku związanym z objawieniem się jej mocy. W tym pozornie błahym motywie jest zawarty dosyć ważny wątek, który będzie przyczynkiem do części dalszych zdarzeń. Osoby pamiętające kreskówkę doskonale wiedzą, o czym mówię. Nie wydaje mi się, że jest to jakiś wielki spoiler, ale w związku z tym, że serial ma raptem 6 odcinków, to zostawię tę informację jako tajemnicę. Pozostałe postacie to znane z pierwowzoru Stella (Hannah Van der Westhuysen), Musa (Elisha Applebaum) oraz Aisha (Precious Mustapha), a także stworzona na potrzeby serialu Terra, którą sportretowała Eliot Salt. Po ogłoszeniu zapowiedzi wybuchło sporo kontrowersji dotyczących zmiany Flory właśnie na nią. Nie mam zamiaru odnosić się do politycznego kontekstu tych dyskusji. Jednakowoż muszę oddać sprawiedliwość twórcom, że świetnie napisali jej rolę. Podczas seansu mocno wybijało mnie to, że postać Stelli wyglądała, jakby była 10 lat starsza od pozostałych uczennic. Sprawdziłem wiek poszczególnych aktorek oraz wygląd odtwórczyni tej roli w rzeczywistości i winą za ów efekt postarzenia obarczam ekipę od kostiumów i makijażu.
Fabuła skupia się jednak głównie na losie Bloom, Musy i Terry – one otrzymują najwięcej wątków i czasu ekranowego względem reszty zespołu, który dopiero się formuje. Ważną rolę w tym serialu oprócz wymienionych wcześniej dziewczyn grają również nowe, jak i dobrze znane postacie – niektóre ze zmodyfikowanym charakterem. Za przykład postawmy dyrektorkę Farah, w tej roli Eve Best. W animacji była typową dobrą, podstarzałą ciocią powtarzającą w kółko te same frazesy, natomiast w recenzowanym tytule jest bezwzględną, lekko wredną i dbającą tylko o interesy swoje i szkoły kobietą w średnim wieku. Jeśli już mowa o kadrze nauczycielskiej, to na uwagę zasługuje grany przez Roberta Jamesa-Colliera nauczyciel specjalistów, Saul Silva. To nowy bohater, który z jednej strony wydaje się wyciągnięty z podręcznika archetypów postaci, z drugiej jednak fajnie wplątano jego w wątek w produkcję. Szkoda tylko, że tak słabo się on kończy. Warto jeszcze wspomnieć o Rivenie (Freddie Thorp) oraz Beatrix (Sadie Soverall). Ten pierwszy jest typowym mąciwodą, który lubi się bawić i ma swobodne podejście do obowiązujących zasad. Jedyne, co mnie ciekawi w związku z nim, to czy scenarzyści będą próbować wciskać mu relację znaną z kreskówki, biorąc pod uwagę, jak skończył się ten sezon. W przypadku drugiej z postaci zastosowano szereg zmian względem pierwowzoru – niemniej wizerunek antagonistki jak najbardziej pozostał aktualny. Sadie Soverall świetnie odegrała tę rolę.
W poprzednim akapicie zdefiniowałem Beatrix jako złą w serialu. Jasne, nie da się jej odmówić bycia czarnym charakterem, ale w pewnym sensie każdy z bohaterów Winx nim jest. Moim zdaniem to największy atut całej produkcji, że podczas seansu nie do końca wiadomo, kto stoi po której stronie. Wszyscy działają w dużej mierze dla własnego interesu i nie obchodzi ich zdanie innych, co skutkuje eskalującymi problemami, które mogłyby zostać rozwiązane w prosty sposób wcześniej. Ciężko nie odnieść wrażenia, że gdyby większość postaci wyszła ponad swoje ego, usiadła w grupie i porozmawiała, można by uniknąć wielu trudności. Serial składa się z 6 odcinków i czuć lekki niedosyt po zakończeniu seansu, ale może to i dobrze – zwiększa apetyt na kolejny sezon.
Przeznaczenie: Saga Winx bardzo mnie zaskoczyło. Spodziewałem się złego serialu, albo mocno średniego, a dostałem całkiem przyjemny nastoletni dramat. Podkreślam ów fakt, bo gatunek ten rządzi się swoimi prawami, które nie każdemu podejdą. Najbardziej zaskoczony byłem tym, jak dobrze radzi sobie obsada aktorska, ale chciałbym zobaczyć więcej. Ostatecznie polecam i czekam na drugi sezon, bo pierwszy zostawił spore pole do rozwoju i poprawy niedorzeczności niektórych wątków.
Tytuł: Przeznaczenie: Saga Winx
Tytuł oryginalny: Fate: The Winx Saga
Produkcja: Netflix
Typ: serial
Gatunek: dramat
Data premiery: 22.01.2020
Liczba odcinków: 6
Twórcy: Brian Young
Obsada: Abigail Cowen, Hannah van der Westhuysen, Precious Mustapha, Eliot Salt, Elisha Applebaum, Danny Griffin, Sadie Soveral
Dzięki! Omijałem ten serial ale zobaczyłem pierwszy odcinek dzięki Tobie i naprawdę jest spoko 😀
Dobry serial cały sezon obejrzany w jeden wieczór
Po obejrzeniu naprawdę świetny serial!