
Śledzicie już od jakiegoś czasu serię Reckless? Zakładam, że nie, bo w przeciwnym razie czytanie recenzji kolejnej części cyklu byłoby dla was totalnie zbędne. Jednak tym z was już kilka tomów na półce mających, zadam pytanie: Której z czterech już wydanych odsłon dotyczy chwalebny komentarz Pattona Oswalta na tylnej stronie okładki? Dopiero teraz zauważyłem, że umieszczone tam, zachęcające opinie mniej i bardziej znanych opiniodawców właśnie w przypadku Reckless powtarzają się. W każdym innym komiksie można by to uznać za przekłamanie, tutaj jednak takie cwaniactwo jest pod wieloma względami zrozumiałe i usprawiedliwione.
Poprzednio wspomniałem już, że Sz. P. Ethan „Ty mnie dźgaj w żebra, a ja będę Cię bił po łbie gazrurką” Reckless dostatecznie obnażył przed nami wszelkie mroczne zakamarki swojej udręczonej, skomplikowanej duszy, w której chęć ewolucji w formę choćby minimalnie przypominającą dobrego człowieka nieustannie walczy z typowo pulpowym wzorcem toksycznego smalca alfa. Dlatego też z ogromną przyjemnością oświadczam: główną bohaterką Ducha w tobie jest jego młoda partnerka w detektywistycznym szambonurkowaniu, Anna. Pod nieobecność Recklessa dziewczyna przyjmuje zlecenie pozornie dotyczące duchów nawiedzających starą chałupę jeszcze starszej gwiazdy filmowej. Faktyczna natura problemu okaże się zaskakująco bliska pierwszym założeniom, ale to nieistotne, bo historia (jak w każdym dobrym neo-noir) jest jedynie pretekstem do dłubania w problemach protagonistki, głównie w ramach jej relacji z matką.

Wracając jednak najpierw do wstępu: do tej pory w praktycznie każdym tekście o tomach z serii Reckless mówiłem o powtarzalności, więc i okładkowe kopiuj-wklej ma sens. Fabularna i konstrukcyjna konsekwencja idealnie wpisywała się w moje oczekiwania względem dzieł duetu Brubaker-Phillips. Działanie przynajmniej w bardzo bliskiej okolicy sztywnych szyn gatunku skutkowało opowieściami teoretycznie oklepanymi, ale zrealizowanymi na poziomie tak perfekcyjnym, że utrzymanie podobnej jakości mogłoby sprawić problem tuzom pokroju Raymonda Chandlera. Zawsze zresztą znalazło się w nich miejsce na małe, choć bardzo znaczące, odstępstwa od normy. Tutaj, dla zatwardziałych fanów kryminałów o twardoszczękich turbodymomenach przynajmniej, ramy norm zostały rozpierdzielone w drobny mak.
Dla niektórych będzie to koszmar, bo testosteronowego zabijakę zastąpiła tym razem różowowłosa dziewczyna, ale Brubaker szykował nas na to od dawna. Anna od dawna już jest pełnoprawną deuteragonistką tego pulpowego dramatu i przeskok na jej perspektywę jest bezbolesny, zupełnie naturalny dla narracji. Nieobecności Ethana nie odczułem podczas lektury prawie wcale, bo pod wszelkimi innymi względami Duch w tobie trzyma się znanego nam kierunku, tom nawet (czwarty już raz z rzędu chyba) zaczyna się in medias res. Po co naprawiać coś, co nie jest zepsute? Showbusinessowy charakter intrygi znowu podkreśla miodne nawiązania popkulturowe i setting skąpanego w promieniach Słońca miasta grzechu, na którego tle ludzkie dramaty nabierają teatralnego wdzięku.

Zauważyłem jednak tym razem coś, co – przy tym całym biciu czołem w posadzkę podczas pokłonów składanych wszystkim Archerom tego świata – czyni z Reckless serię wręcz postępową. Może zauważyliście, że w drugim akapicie wspomniałem o relacji bohaterki z matką. Brzmi kapkę terapeutycznie, prawda? Już pisząc o Zniszczyć wszystkie potwory wspominałem, jak Ethan stopniowo pracuje nad minimalnym chociaż przepracowaniem swojego szkodliwego mięstwa. Przekazanie pałeczki Annie, choćby na chwilę, może być dla autorów symbolicznym kolejnym etapem tego procesu, dużym krokiem w kierunku zmniejszenia toksycznej potrzeby kontroli z perspektywy gatunkowej. Pewnie to osobista nadinterpretacja, ale faktem jest, że bez odpowiednio bogatej warstwy fabularnej nie miałbym podstaw do takich dywagacji.
Graficznie za to bez zmian, klasycznie z lenistwa odsyłam do przedostatnich akapitów pozostałych tekstów o Reckless. Muszę jednak zaznaczyć, że choć może to być jedynie osobiste odczucie, Phillipsowi z wiekiem chyba trochę oko zaczyna szwankować i ręka szybciej się męczy. Jest nieco gorzej, nieco bardziej niedbale, ale nadal klimat pasuje do fabuły i większych rozczarowań wizualnych nie stwierdzam.

W sumie ciekawym jest, że tak bardzo ukochałem sobie twórczość pary autorów od lat uparcie dających wyraz swojemu uwielbieniu dla gatunku, którego zagorzałym fanem jakoś szczególnie nigdy nie byłem. Tak, przyznaję się, po tych wszystkich zachwytach i nawiązaniach do czarnego kryminału i opowieści detektywistycznych: z większością z nich, przynajmniej przed przeczytaniem Criminal, kontakt miałem w najlepszym przypadku powierzchowny. Obcując jednak z nurtem od dupy strony, czyli zaczynając od dzieł składających mu hold, miałem niesamowitą możliwość poznać go w pierwszej kolejności od strony najlepszej, bardzo samoświadomej przy okazji. Paradoksalnie nie zraziło mnie to do pozycji teoretycznie bardziej prymitywnych, wręcz przeciwnie, co tylko świadczy o jakości gwarantowanej od lat przez duet Brubaker-Phillips. Duch w tobie jest, przynajmniej w ramach serii Reckless, najlepszym tej przewrotnej jakości przykładem.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Reckless (tom 4): Duch w tobie
Wydawnictwo: Mucha Comics
Autorzy: Ed Brubaker, Sean Phillips, Jacob Phillips
Gatunek: Kryminał
Tłumaczenie: Maria Lengren
Data premiery: 29.02.2024
Liczba stron: 144
ISBN: 978-83-67571-31-9