SIEĆ NERDHEIM:

Zielone energie nieobliczalne. Recenzja komiksu Nieśmiertelny Hulk. Tom 3

KorektaJustin

Po wizycie w piekle Ewing zabiera nas w dalszą eksplorację rodzajów horroru. Ostatnio poznaliśmy pierwotny, gnostyczny lęk przed demiurgiem, teraz otwiera przed nami wrota do kolejnych komnat strachów, mało przy tym kojarzonych z Hulkiem, jak… kosmiczna groza i thriller polityczny? Jak to zadziała w historii zielonej bandy i kruchego Bannera?

Siły odzyskane, sojusznicy zebrani, kości złoli porachowane, a właściwa podróż dopiero się rozkręca. Diabeł na wstępie rozlicza się z Bazą Cieni, która po drodze łapie kosę z Gamma Flight. Początek tomu trzeciego domyka właściwie poprzedni, a przy okazji lepiej poznajemy Forteana i jego motywacje oraz doktor McGowan. Trochę łubudubu, zabaw z technologią sci-fi i drugie starcie z Abominacją, lepsze niż poprzednie. Drużyna Hulka zyskuje w końcu kontakt z Samsonem, dzięki któremu będziemy mieć wgląd w psychologiczne problemy ekipy, jak relacja Betty-Banner-Joe Fixit.

Podobały mi się rzuty na postacie siedzące na tronie jako zamknięcia zeszytów. W pierwszym rozdziale tomu jednak nadal dominuje rozrywkowa sieka. Z groteskowymi rysunkami ran i projektami potworów Benneta zdążyliśmy się oswoić, tak samo z bezwzględnością Diabła i jego zdolnością do walki mimo obdarcia ze skóry czy wybebeszenia… czyżby formuła nie miała czym już nas zaskoczyć?

Przewracam stronę i czuję już łaskotanie w mózgu, jeżące się włoski i dziki uśmiech wyrywający się na wolność, gdy widzę, w jakim kierunku skręcił Al Ewing.

Fortean noszący Abominację to jedno, ale dużo ciekawsze były flashbacki tłumaczące jego motywację do takiego kroku. [źródło: Egmont]

Rozdział drugi (zeszyt 25) przenosi nas do zupełnie innych czasów, w głębiny kosmosu. Bombarduje zmysły nie tylko obłędem gatunku kosmicznego horroru, ale i ciekawą narracją prowadzoną z perspektywy istoty amorficznej i o odmiennej biologii. Ta odskocznia jest perełką tomu trzeciego.

Opisywanie doświadczeń istoty zwanej Par%l (tak, pisane dokładnie w ten sposób) zaspokoi apetyt miłośników zdrowego science fiction, a do tego… jest to pewien spojler, ale muszę o tym napisać: szalenie podoba mi się sposób opisania humanoida jako czegoś obcego dla nowej postaci. „Wybrzuszone struktury cyrankowego ciała”, „rozległa konstelacja mięsa i kości przesuwa się, faluje”… oczywiście, dla uważnego czytelnika poprzednich tomów jasne jest, któż to stanowi to kosmiczne okropieństwo, ale co robi w tej roli i jak to robi? Polecam przeczytać samemu. Rysunki Germana Garcii pachną starym marvelem Kirby’ego z kosmicznymi odlotami niczym przy udziale Doctora Strange’a albo Adama Warlocka.

A do tego te splashe, jeden po drugim, z moimi ulubionymi tekstami niczym z zakazanym ksiąg… dobra, zamykam już swój otwór gębowy, bo za dużo wypaplam. W moim odczuciu tom trzeci wart jest uwagi dla samego kosmicznego epizodu. A to jeszcze nie koniec.

Dodam jeszcze plus dla tłumacza za sięgnięcie po dukaizmy do przetłumaczenia perspektywy Par%l i jenu towarzyszy, oraz za barwne neologizmy. Dzięki temu oryginalny tekst przy polskiej wersji wypada wręcz sucho!

Ten rozdział na zawsze zapisał się w mojej pamięci i żyje w niej bez płacenia czynszu. [źródło: Egmont]

Po jakże wspaniale dziwnym epizodzie przychodzi kolej na… politykę. A tak. Hulk Ewinga, co od początku serii nie jest żadną niespodzianką, wali z lewego sierpowego agresywnie prosto w kapitalizm. Znów wraca na tapetę temat kryzysu klimatycznego, chęci zniszczenia świata, a nowym antagonistą staje się znany m.in. z przygód Thora… minotaur.

Dario Agger, prezes korporacji Roxxon, bierze się z zielonym gigantem na wzajemny celownik, a styl Benneta nadaje byczkowi odpowiednio złowrogi wygląd. Hulk zaskakująco dobrze radzi sobie w konwencji politycznego thrilleru, włącznie z budowaniem i trzymaniem napięcia.

Nieco gorzej z faktycznym przesłaniem. Jasne, że nie oczekuje od komiksu superbohaterskiego esejów klimatycznych, tylko… nie wiem, może jestem już zbyt zgorzkniały, aby jarać się fantazją o sile i wyzwalaniu gniewu, jakby to miało rozwiązać problemy. Pod tym względem świat Marvela jest dużo prostszy i chociaż sprzedaje ładną fantazję, to na dłuższą metę mało satysfakcjonującą.

Dużo celniejsza jest moim zdaniem krytyka amerykańskiego społeczeństwa i kapitalizmu. Sam motyw Aggera, który przestał ukrywać swoją prawdziwą postać i zyskał na popularności, jest chyba najbliższy rzeczywistości ze wszystkich zaprezentowanych w tomie tematów. Ewingowi nie brak przykładów z naszego świata na stworzenie tego typu łotra i wykorzystuje to, tworząc antagonistę, któremu chce się powiedzieć „oj nie, byczku, minus jeden”.

Kaiju do miażdżenia nie mogło zabraknąć. [źródło: Egmont]

Oczywiście, to dalej historia Hulka – więc tematy polityczne przerywane są i wypełniane łupaniem, tupaniem, skakaniem i miażdżeniem ze strony na stronę. Przewiną się nawet kaiju. Zapalonych fanów ucieszy też fakt, że Ewing musi mieć dyplom z hulkologii stosowanej. Znów wprowadza postacie z przeszłości olbrzyma, ponownie satysfakcjonująco je uwspółcześnia, przy jednoczesnym wplataniu ich w zielony okultyzm własnego autorstwa.

Nieśmiertelny Hulk niezmiennie wygląda, jakby Al Ewing zaczaił się gdzieś przy pierwszym wybuchu gamma i wszystko planował od początku. Tak jak poprzednim razem, jaram się na kolejny tom. Dostrzeżone mankamenty pochodzą głównie z mojej własnej wrażliwości i doświadczeń, a „kosmiczny” rozdział wynagradza wszystko, nawet częstsze niż do tej pory zmiany rysowników.

Za egzemplarz i mocne wrażenia dziękujemy wydawnictwu Egmont.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Nieśmiertelny Hulk tom 3
Tytuł oryginału: The Immortal Hulk
Wydawnictwo: Egmont
Scenariusz: Al Ewing
Rysownicy: Joe Bennet, Ryan Bodenheim, German Garcia, Tom Reily, Matias Bergara
Tłumaczenie: Jacek Żuławik
Gatunek: komiks amerykański, horror
Data premiery: 26.04.2023
Liczba stron: 252
ISBN: 978-83-281-6115-3

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Sebastian "Kerberos" Luc-Lepianka
Sebastian "Kerberos" Luc-Lepianka
Pod obliczami maski trifaccia kryje się student dziennikarstwa, dumny koci tata, a także pasjonat mitologii greckiej oraz wielu aspektów popkultury. Jak Cerber strzegę swojej kolekcji gier, książek, komiksów, figurek Transformersów i Power Rangers. Kiedy tylko jest szansa, oddaję się urban exploringowi z ekipą Pniak, po drodze próbując głaskać uliczne sierściuchy. Najczęściej gram z padem lub kostkami w garści. Piszę, słuchając muzyki ze starą duszą, a kawałek serca bije w Wenecji.
Po wizycie w piekle Ewing zabiera nas w dalszą eksplorację rodzajów horroru. Ostatnio poznaliśmy pierwotny, gnostyczny lęk przed demiurgiem, teraz otwiera przed nami wrota do kolejnych komnat strachów, mało przy tym kojarzonych z Hulkiem, jak… kosmiczna groza i thriller polityczny? Jak to zadziała w...Zielone energie nieobliczalne. Recenzja komiksu Nieśmiertelny Hulk. Tom 3
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki