SIEĆ NERDHEIM:

Conanów dwóch, a nawet więcej. Recenzja komiksu Conan Barbarzyńca. Exodus i inne opowieści

KorektaJustin
Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści - okładka
Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści – okładka

Postać Conana poznałem, będąc dzieckiem, za sprawą animacji oraz filmów ze Schwarzeneggerem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że jest to bohater wywodzący się z literatury. W dodatku praktycznie żadna ze znanych mi z ekranu przygód nie stanowi ekranizacji opowiadań, a tylko inspiruje się nimi. Po latach uświadomiłem sobie, że właśnie ta dowolność w kreowaniu losów Cymeryjczyka stanowi o jego popkulturowej sile, jak również możliwość kształtowania charakteru barbarzyńcy zgodnie z zamysłami różnych twórców – bo nie ma co się oszukiwać, że Conan z filmów, kreskówki, komiksów i książek to ta sama osoba. Dlatego cenię sobie, że Marvel, posiadający obecnie licencję na tworzenie komiksów ze wspomnianym wojownikiem, stawia na różnorodność scenarzystów, dzięki czemu możemy poznać różne interpretacje tej samej postaci.

 Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści - przykładowy kadr
Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści – przykładowy kadr

W tym liczącym zaledwie sto dwanaście stron albumie znajdziemy aż siedem historii oraz dodatki w formie alternatywnych okładek i szkice jednego z rysowników. Jak widać na brak różnorodności nie należy narzekać, co w takim razie z poziomem komiksu? Cóż, Conan Barbarzyńca. Exodus i inne opowieści to antologia cierpiąca na tę samą bolączkę, co każdy inny zbiór, czyli nierówną jakość opowieści – w dodatku udowadnia, że aby napisać naprawdę dobre opowiadanie, nie potrzeba pełnego zeszytowego formatu.

Rozpoczynający tom Exodus autorstwa Esada Ribića, odpowiadającego również za rysunki, jest pozbawioną dialogów wędrówką Conana do Cymerii – o czym dowiadujemy się wyłącznie za sprawą mapy zamieszczonej pod koniec historii. Z jednej strony przyjemne otwarcie tomu, z drugiej czytelnik zapomni o niej zaraz po skończeniu. Nie wyróżnia się ona niczym szczególnym, a jedynym walorem zdają się być ładne rysunki oraz dobór kolorów, które oddają dzikość i brutalność świata przedstawionego.

Druga z historii, pierwotnie wydana w serii Miecz Barbarzyńcy, opowiada o pościgu prowadzonym przez Conana. Podąża on za nieznanym wrogiem, który porwał małą dziewczynkę. Dziecko za sprawą przypadku znalazło się pod opieką Cymeryjczyka i ten pragnie teraz dotrzymać danego słowa. Z czasem okazuje się jednak, że nic nie jest takie, jak się wydaje. Lekka i niezobowiązująca lektura z fajną sceną zamykającą.

 Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści - przykładowy kadr
Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści – przykładowy kadr

Kolejne opowiadania zaliczane są do serii King-Size i liczą zaledwie po pięć kartek. Przedstawiają nam różne epizody z życia Cymeryjczyka, dla których w większości punktem wspólnym jest ukazanie bohatera jako niepokonanego wojownika. O części z nich nie ma w zasadzie co pisać, gdyż stanowią przyjemne czytadła, które zbierają najbardziej charakterystyczne elementy z przygód Conana i zmieniają wyłącznie postaci i miejsca. Warto jednak wspomnieć o dwóch historyjkach: Umrzeć od miecza i Okręcie przeklętych. Pierwsza z nich przedstawia dialog między barbarzyńcą a pokonaną i umierającą wojowniczką. Dalej nie przedstawia to nic wybitnego, ale jednocześnie zapada w pamięć i warte jest przeczytania. Druga z opowieści skupia się na jednej z przygód Conana i Belit – chyba najbardziej lubianej postaci pobocznej z Howardowskiej sagi. Jest to jedno z nielicznych opowiadań próbujących stworzyć tragizm barbarzyńcy. Poza tym świetne rysunki i kolory Jesusa Saiza perfekcyjnie budują atmosferę.

 Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści - przykładowy kadr
Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści – przykładowy kadr

Skoro jesteśmy już przy warstwie wizualnej – chociaż pod względem fabularnym tom wypada średnio, to każdy z rysowników spisał się co najmniej dobrze. Rysunki, utrzymane w różnych stylach (najbardziej wyróżnia się komiks narysowany przez Neeraja Menona), wpasowują się w prowadzone przez scenarzystów historie, stanowiąc ich uzupełnienie. W moim odczuciu najlepiej spisali się tutaj Andrea di Vito (Conan. Miecz barbarzyńcy), która perfekcyjnie oddała mimikę i dzikość Cymeryjczyka, i wspomniany już Jesus Saiz. Jego prace są niezwykle plastyczne i utrzymane w częściowo realistycznej konwencji.

Odkładając Conan Barbarzyńca. Exodus i inne opowieści miałem mieszane odczucia. Z pewnością największym atutem tomu są ilustracje oraz różnorodność tematyczna. Jednakże osobom, które cenią sobie przede wszystkim fabułę, nie mógłbym z czystym sumieniem polecić tego komiksu. Znajdą się tutaj dwie perełki, lecz większość opowieści zapomina się zaraz po przeczytaniu. Historie złożone są z elementów znanych z wcześniejszych historii o Cymeryjczyku, bez choćby próby wyjścia poza schemat i dlatego album wydaje mi się skierowany przede wszystkim do najzagorzalszych fanów barbarzyńcy.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Conan barbarzyńca. Exodus i inne opowieści
Wydawnictwo: Egmont
Scenariusze: Frank Tieri, Roy Thomas, Esad Ribić, Kurt Busiek, Chris Claremont, Kevin Eastman, Steven S. DeKnight
Rysunki: Esad Ribić, Adrea Di Vito, Steve McNiven, Pete Woods, Roberto De La Torre, Kevin Eastman, Jesus Saiz
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Gatunek: Fanstasy
Data premiery: 11.08.2021
Liczba stron: 112
ISBN: 9788328152366

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Adam "Sumo" Loraj
Adam "Sumo" Loraj
Rocznik '98. Student historii. Sięga w równej mierze po anime, filmy, gry wideo, komiksy i książki. Fan twórczości Hideo Kojimy, Guillerma del Toro i Makoto Shinkaia. Od najmłodszych lat w jego sercu pierwsze miejsce zajmują Pokemony, a zaraz potem Księżniczka Mononoke. Prowadzi i gra w papierowe RPGi, w szczególności w Zew Cthulhu i Warhammera. Za najlepszego światowego muzyka uważa Eltona Johna, a polskiego Jacka Kaczmarskiego. Swoje opowiadania publikował w m.in. magazynach: Biały Kruk, Histeria, Szortal na Wynos lub w antologii Słowiański Horror.
Postać Conana poznałem, będąc dzieckiem, za sprawą animacji oraz filmów ze Schwarzeneggerem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że jest to bohater wywodzący się z literatury. W dodatku praktycznie żadna ze znanych mi z ekranu przygód nie stanowi ekranizacji opowiadań, a tylko inspiruje...Conanów dwóch, a nawet więcej. Recenzja komiksu Conan Barbarzyńca. Exodus i inne opowieści
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki