SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja książki Wrota Obelisków (Pęknięta Ziemia 2)

Wrota obeliskow

Piąta pora roku, pierwszy tom Pękniętej Ziemi, była bardzo ponura, mroczna, no i trzeba było dojść do końca książki, żeby zrozumieć, co jest nam w zasadzie opowiadane. We Wrotach okaże się wreszcie, kto mówi do Essun (i do nas) i dlaczego styl narracji jest czasami jakby nieadekwatny do opisywanych czasów, odbiega od języka dialogów. Poza tym w tym tomie autorka w dużej mierze rezygnuje z naukowej aury, charakterystycznej dla wątków krążących wokół górotworów z Fulcrum, nadając całości ton bardziej zbliżony do klasycznej fantastyki.

Zmiana tonu wpłynęła nieco na moje odczucia. O ile jestem zachwycona Piątą porą roku, Wrota „tylko” bardzo mi się podobają. Pod koniec pierwszej części cyklu Essun trafia do Castrimy, społeczności żyjącej w olbrzymiej, być może sztucznie stworzonej geodzie – czyli w podziemnym kryształowym miasteczku. Zanim do niego dotarła, zdążyła „zebrać drużynę” – ma ze sobą bezdomną naukowczynię (jako człowiek uniwersytetu naprawdę doceniam ten żarcik w stylu „prof or hobo?”) i dziwnego bladego chłopczyka o diamentowych zębach. Drugi tom opisuje życie Essun w nowej osadzie, której przywódczyni i członkowie nieco bardziej orientują się w „geopolityce” (z braku lepszego słowa) tego świata, co pozwala bohaterce jeszcze lepiej go poznać, z nieco innej niż dotąd strony. Dowiemy się sporo także o tajemniczych zjadaczach kamieni. Jemisin wciąga czytelnika w swoją opowieść, dzięki czemu (i dobremu tłumaczeniu Małeckiego) czyta się płynnie, szybko, czasem aż gorączkowo. Wrota oferują więcej akcji niż Piąta pora, Castrima szykuje się nie tylko na przetrwanie wulkanicznej zimy, rusza także na wojnę i przeżywa napięcia pomiędzy być może jedynie pozornie zjednoczonymi nieruchomymi i górotworami (czyli zwykłymi ludźmi i „magami ziemi”). Mamy tu do czynienia z prawie klasycznym postapo skoncentrowanym na kwestiach społeczno-psychologicznych i zmianach myślenia w obliczu końca świata.

Wrota obeliskow

Essun opuściła Tirimo, żeby odszukać swoją córkę, ale z Piątej pory roku nie dowiadujemy się właściwie niczego o losach dziewczynki. We Wrotach ta historia stanowi drugi, równoległy wątek. Może się on trochę kojarzyć z X-Menami, bo Nassun trafi do samozwańczej szkoły dla górotworów, zrywającej z tradycją Fulcrum, gdzie będzie rozwijać swoje talenty. Im silniejsza się stanie, tym bardziej bolesna będzie dla niej konfrontacja z własną potwornością – przecież całe życie tłumaczono jej, że górotwory to zwierzęta, do tego niebezpieczne i pozbawione uczuć. Możecie pomyśleć, że to typowa opowieść o młodej mutantce posiadającej wyjątkowe moce, że już to znamy, ale Jemisin wspaniale portretuje system, który skazuje nawet próby stworzenia czegoś pozytywnego na patologiczne wypaczenia. Wielokrotnie doświadczonej przemocy nie da się łatwo wymazać.

We Wrotach obelisków wyjaśni się, gdzie w Piątej porze przepadł Alabaster, a poza tym: jeden z głównych antagonistów przeżyje przemianę duchową godną świętego Pawła, cofniemy się w czasie, zobaczymy drugą stronę kuli ziemskiej i zyskamy kosmiczną perspektywę. Nieuchronnie okaże się też, że pewne ustalone prawdy o świecie Złego Ziemi mogą być tylko błędnymi przypuszczeniami. Bardzo mi się podoba, że Jemisin każe odrzucać stare przekonania nie tylko Essun, ale także nam – skoro w pierwszej części cyklu kazała nam w nie uwierzyć. Zadaje przy tym pytania nie tylko o wykreowany przez siebie świat, ale także pozaksiążkową rzeczywistość. A jednocześnie nie tworzy otwarcie intelektualnej, filozoficznej prozy, Pękniętą Ziemię da się nazwać przygodowym fantasy.

Jednym z wyznaczników dobrej fantastyki jest to, że pod pozorem opowiadania pełnej akcji historii mówi coś o filozofii, naturze świata, człowieka i jego relacji z innymi. Jemisin, nie tylko w mojej opinii, zasłużenie staje się kimś w rodzaju nowego klasyka gatunku, następczynią Dicka, Lema, Herberta. Tworzy porządne powieści psychologiczne, z wyraźnymi bohaterami testującymi różne sposoby na bycie sobą i życie z innymi. Konstruuje spójne światy korzystając z wiedzy naukowej. Ma też niesamowicie obrazową wyobraźnię, dzięki której czytając opisy górotwórstwa czujemy się jakbyśmy sami obejmowali świadomością skały, magmę i ukryte w nich moce.

Wrota obeliskow

Szczegóły:

Tytuł: Wrota obelisków
Tytuł oryginalny: The Obelisk Gate
Autorka: N. K. Jemisin
Gatunek: Fantasy, speculative fiction
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 432
ISBN: 9788365836090

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + spójna kontynuacja wątku Essun<br /> + poruszające wyobraźnię opisy górotwórstwa...<br /> + … czy pozostałości po dawnych cywilizacjach<br /> + realistyczny opis skutków wielkiej katastrofy wulkanicznej...<br /> + … także dotyczących ludzkich społeczności</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - rezygnacja z naukowego tonu może rozczarować</p>Recenzja książki Wrota Obelisków (Pęknięta Ziemia 2)
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki