SIEĆ NERDHEIM:

Wsi spokojna, wsi wesoła… Ani ta wieś spokojna, ani wesoła. Recenzja książki Legenda ludowa

Wisłowice - wieś w Polsce, gdzie wszyscy zyją spokojnie... Do czasu.

Obecnie na rynku roi się od powieści, w których pojawia się wątek słowiańskości. Czy to demony, czy osadzenie akcji na wsi wraz z jej dawnymi zabobonami – trzeba przyznać, że chęć sięgania do dziejów naszych przodków wciąż wyznacza trendy w rodzimej popkulturze. Nic więc dziwnego, że wydawnictwa tak chętnie promują i wydają tego typu pozycje, a jedną z nich jest Legenda ludowa Karoliny Derkacz.

Niewielka wieś Wisłowice gdzieś w Polsce. Jadwiga i Zdzisław Sosnowie wraz z córką Basią to szanowana rodzina mieszkająca tamże. Spokojne wiejskie życie wypełnia im praca i wizyty w kościele, a także ploteczki z sąsiadami. Ta cicha, zrównoważona egzystencja zostaje brutalnie przerwana napaścią, za którą według wszelkich znaków na niebie i ziemi stoi wilkołak. Cała wieś zaczyna żyć w strachu, tym bardziej, że sołtys sprowadza do Wisłowic Radzkina, komisarza z miasta. A wtedy zaczyna się polowanie, jednak niekoniecznie na wilkołaka.

Miało być śmiesznie i ludowo, wyszło dość żałośnie. Czytanie o polskiej wsi, dla której esencją istnienia jest obgadywanie sąsiadów zza płota i wieszanie na nich psów jest po prostu męczące. Całość, zamiast humorystyczna i prześmiewcza, okazała się wręcz karykaturalna i odpychająca. Denerwowali mnie bohaterowie, brak logiki w ich postępowaniu i ich charaktery. Pomysł na samą powieść był naprawdę dobry, bo historia wilkołaka i osnute wokół niej wydarzenia, jak pozakulisowe rozgrywki o stołek sołtysa we wsi, mają potencjał. Niestety, w trakcie fabuły wątek z wilkołakiem rozmywa się i staje się tłem. Szkoda, bo książka wiele na tym traci.

Samej słowiańskości też tu zabrakło. Owszem, pojawia się kilka stworów, a właściwie wspomnienia o nich, jak o południcach, jest też tajemnicza Zielarka, ale to wszystko. To też rzutuje negatywnie na całość, bo spodziewałam się dużo więcej tej stylistyki, ludowości, zabobonów i potworów. Świat przedstawiony jest niedopracowany, pojawiają się w nim elementy, które kompletnie nie pasują do reszty – jak chociażby riksze w mieście, które nijak mi nie pasowały do Polski okresu postkomunistycznego. W całości świata coś mi nieustannie zgrzytało jak piasek między zębami i przeszkadzało w lekturze.

Bohaterowie są przekoloryzowani i mają w gruncie rzeczy więcej wad niż zalet. Najbardziej drażniła mnie Jadwiga Sosna, która jednoznacznie kojarzyła mi się z typową katolicką hipokrytką – w niedzielę do kościoła pójdzie (BO CO LUDZIE POWIEDZO?!), ale zaraz za progiem obsmaruje każdemu tyłek aż będzie furkotało, a zdanie o ludziach zmienia z sekundy na sekundę. Na miejscu Zdzisława, jej męża, pierwszego dnia znajomości utopiłabym ją w rzece i dała sobie święty spokój. Pan Sosna to stoicko nastawiony do życia i świata człowiek, którego mało co potrafi zdziwić i poruszyć. Natomiast Basia to żywa, bardzo aktywna piętnastolatka, mająca sporo zdrowego rozsądku i potrafiąca bezlitośnie wytknąć własnej matce jej dwulicowość. Ciężko jej usiedzieć w miejscu i pragnie wyrwać się do miasta, ale jej zapędy skutecznie cały czas tłamsi Jadwiga w imię wszechobecnego: CO LUDZIE POWIEDZO?! Polubiłam Basię oraz Zdzisława, ale panią Sosnę już po pierwszych kilku stronach miałam ogromną ochotę udusić.

Legenda ludowa to debiut Karoliny Derkacz i, jako taki, nie jest pozbawiony wad. Niedopracowany świat, przerysowani, karykaturalni bohaterowie i ledwo liźnięta mitologia słowiańska, chociaż opis na okładce wskazywał na coś innego. Pomysł był obiecujący i niezły, ale wykonanie wyraźnie kuleje. Mam nadzieję, że autorka się nie podda i jej kolejna powieść będzie dużo lepsza. Natomiast Legendę ludową oceniłam jako mocno średnią i kwalifikuję do dużej poprawki.

SZCZEGÓŁY
Tytuł: Legenda ludowa
Cykl: Cuda wianki
Wydawnictwo: Initium
Autor: Karolina Derkacz
Gatunek: fantastyka
Data premiery: 17.10.2022
Liczba stron: 648
ISBN: 9788366328952

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Obecnie na rynku roi się od powieści, w których pojawia się wątek słowiańskości. Czy to demony, czy osadzenie akcji na wsi wraz z jej dawnymi zabobonami – trzeba przyznać, że chęć sięgania do dziejów naszych przodków wciąż wyznacza trendy w rodzimej popkulturze. Nic więc...Wsi spokojna, wsi wesoła… Ani ta wieś spokojna, ani wesoła. Recenzja książki Legenda ludowa
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki