SIEĆ NERDHEIM:

Tęsknota za arystokracją. Recenzja książki Lady Almina i prawdziwe Downton Abbey

Lady Almina 1

Downton Abbey podbiło serca widzów na całym świecie. Piękne krajobrazy i atrakcyjni ludzie, wnętrza ociekające bogactwem, wspaniałe stroje z dawnych lat, wreszcie umiarkowanie postępowy konserwatyzm – wystarczy, żeby przyciągnąć niezależnie od kultury. Lady Almina i prawdziwe Downton Abbey opowiada historię zamku Highclere, grającego posiadłość Grahamów, a właściwie szczególnie jednej jego mieszkanki.

Almina Wombwell, późniejsza lady Carnarvon, naturalna córka Alfreda de Rothschilda, żona człowieka, który odkrył grób Tutanchamona (i to było moje największe zaskoczenie – że serialowa posiadłość należała do takiej osoby), niewątpliwie miała fascynujące życie. Tyle że nie do końca jestem przekonana, czy udało się to oddać.

Miałam na początku trochę złych przeczuć co do tej książki. Autorka podpisuje się jako „hrabina Carnarvon”, co uznałam za niemiłosiernie pretensjonalne. Wrażenie pogłębiło się, kiedy zaczęłam czytać opisy uczt, polowań, ślubów, książęcych wizyt i wydawanych na to bajońskich sum, przywoływane, jak mi się wydawało, z zafascynowaniem. Później się poprawiło – autorka rzuciła niejedno trzeźwe, dwudziestopierwszowieczne spostrzeżenie na temat nierówności społecznych czy rozrzutności. Tyle że wciąż miałam nie do końca może uchwytne odczucie, że gdzieś w tym jest tęsknota za dawną arystokracją, że to spojrzenie z perspektywy wyższych sfer angielskiego społeczeństwa, które, nietknięte (szczęśliwie lub nie) gwałtowną rewolucją społeczną, pozostało w pewnej mierze klasistowskie.

A co z tego wynika dla samej jakości książki, nie zastanawiając się nad ideologią – Almina jest w niej zbyt posągowa, bez życia i osobowości. Owszem, autorka pisze kilka razy o jej nadmiernej rozrzutności, ale wady wymieniane są jakby bez przekonania, w przeciwieństwie do niezliczonych zalet (aktualna hrabina Carnarvon skutecznie omija choćby głośny skandal związany z drugim mężem Alminy, którego zresztą ta poślubiła, jak na tamte czasy, bardzo szybko po owdowieniu – co prawda sama afera to nieco późniejszy okres, ale o ślubie już mowa, nie uświadczy się jednak w tym temacie nic poza oszczędnymi faktami i przejściem do kolejnych superlatywów na temat Alminy). Trudno zresztą naprawdę poczuć tu osobowość jakiejkolwiek postaci, bo istnieją one wyłącznie jako zbiór deklaratywnych cech albo tło opisywanych wydarzeń.

Lady Almina 2

Bierze się to po części z formy książki – autorka pisze, że nie jest to dzieło historyczne, biografia ani twór wyobraźni. Nie jest to też beletrystyka (nie ma tu ani jednego dialogu) – to raczej coś pomiędzy, opis wydarzeń opierający się na solidnym researchu, tu i ówdzie delikatnie uzupełniony wyobrażeniami na temat przodków – dość, jak już wspomniałam jednostronnymi. Z tego względu jest to interesujący obraz epoki – wiele zwyczajów rodziny Carnarvorów (czy raczej Herbertów, bo tytuł i nazwisko to nie to samo) można odnieść do szerszego kontekstu. To też wspaniała pozycja dla osób zafascynowanych ówczesnymi realiami, bo szczegółowe dane sypią się jak z rękawa.

Brakuje mi jednak w tych źródłach innego – zdjęć. Kiedy Fiona Herbert opisuje rozmaite fotografie, stroje, wydarzenia, aż by się prosiło, aby zamieścić obok reprodukcje. Tymczasem w całej książce pojawiają się raptem ze dwie i to możliwie najmniej interesujące, fragmenty listów znajomych (oczywiście sławiące Alminę). Może też dodałoby to tej książce życia, pozwoliło naprawdę zobaczyć tych ludzi.

Dla osób stęsknionych za klimatem czasów Downton Abbey, dawnym blichtrem czy pragnących poznać nieco szczegółów na temat tamtego życia to dobra pozycja. Ale jeśli na myśl o arystokracji w XXI wieku otwiera wam się gilotyna w kieszeni, to raczej nie dla was.

Podziękowania dla wydawnictwa Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Szczegóły:

Tytuł: Lady Almina i prawdziwe Downton Abbey. Utracone dziedzictwo zamku Highclere
Tytuł oryginalny: Lady Almina and the Real Downton Abbey. The Lost Legacy of Highclere Castle
Autorka: Fiona Carnarvon
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 326
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8116-663-8

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Laura „Lilavati” Kusiak
Laura „Lilavati” Kusiak
Z pasji, wykształcenia i zawodu jestem redaktorką, korektorką i recenzentką, z usposobienia introwertyczką lubiącą ludzi. Wolny czas spędzam banalnie, ale z radością, czytając, zwiedzając, pisząc, oglądając. Uważam, że w życiu najważniejsze są dwie rzeczy: smoki i droidy. Chcę zostać następną księżniczką Disneya.
<p><strong>Plusy: </strong><br /> + interesujący obraz czasów<br /> + porządny research<br /> <p><strong>Minusy: </strong><br /> – zbyt wyidealizowana bohaterka<br /> – brakuje źródeł wizualnych</p>Tęsknota za arystokracją. Recenzja książki Lady Almina i prawdziwe Downton Abbey
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki