SIEĆ NERDHEIM:

Zdrada, zbrodnia i intryga niemal doskonała. Recenzja książki Czarny żałobnik

Skomplikowana intryga kryminalna to dopiero początek przygody z Lisem i Ostrą.
Skomplikowana intryga kryminalna to dopiero początek przygody z Lisem i Ostrą.

Legenda głosi, że coś takiego, jak zbrodnia doskonała nie istnieje. Wiele w tym racji, szczególnie w obecnych czasach. Technika poszła do przodu na tyle, że nawet najdrobniejszy ślad biologiczny może doprowadzić do skazania mordercy. Wielu jednak próbuje udowodnić, że taką zbrodnię da się popełnić. Tak, jak bohaterowie Czarnego żałobnika Mai Opiłki.

Kolejny debiut z wydawnictwa Initium… I kolejny, który okazał się naprawdę ciekawą i wciągającą lekturą. Maja Opiłka raczy swoich czytelników już na samym początku mocnym, brutalnym akcentem, prezentując dość dokładnie tortury, jakim jest poddawana porwana, nieznana nam jeszcze kobieta. Potem poziom drastyczności wyraźnie opada, ale i tak szczegółowość opisów odnajdywanych ciał może być nie w smak co wrażliwszym osobom. Brutalność tych scen nie ma jednak na celu epatowania przemocą dla samej idei szokowania, ale jasno pokazuje, z jak pokręconym charakterem mordercy będziemy mieć tu do czynienia, co jest udowadniane stopniowo w miarę rozwoju fabuły.

Przez całą książkę miałam wrażenie, że autorka próbowała złapać zbyt wiele srok za ogon. Niewątpliwym plusem powieści jest intryga spleciona tak misternie, że czytelnik gubi się w niej raz po raz i trzeba naprawdę bardzo się skupić w trakcie lektury, by nie poplątać wątków (mnie osobiście zdarzyło się to kilka razy). Oprócz głównej linii śledztwa w sprawie morderstw za pomocą średniowiecznych narzędzi tortur mamy tu też dochodzenie dotyczące handlu dziewczętami do burdeli. Na to jeszcze nakłada się przeszłość dwójki głównych bohaterów, która też nie jest łatwa i przyjemna. Uważam, że było tego trochę za dużo i pojedyncze wątki zostały gdzieniegdzie potraktowane po macoszemu. A już całkiem byłam skołowana, gdy w jednym fragmencie pomylono imiona bohaterów i wprowadziło to taki zamęt, że dłuższą chwilę próbowałam dojść do ładu, kto, z kim, po co i dlaczego. Zresztą autorka sama sobie życia nie ułatwiła albo też wyjątkowo lubi literkę B, bo większość nazwisk postaci zaczęła właśnie od niej, wskutek czego w trakcie zapętlania się intrygi zlewały się w jedno i najzwyczajniej w świecie myliły.

Jak to w debiucie (i literaturze gatunkowej), nie udało się uniknąć pewnych klisz. I tak mamy tutaj komisarza Adama Krugera zwanego Lisem, który – a jakżeby inaczej – jest bystry, cwany i przystojny niebanalną urodą, a na dodatek ma mroczną przeszłość, która próbuje go dogonić. W rozwiązywaniu spraw dzielnie sekunduje mu prokuratorka Alicja Ostrowska, zwana – cóż za zaskoczenie! – Ostrą. Kobieta jest chodzącą pięknością, szczupła, zgrabna, zawsze ubrana w seksowny strój i, oczywiście, wysokie szpilki, przez co cała męska część komendy ogląda się za nią. Ją również gonią demony przeszłości, nie pozwalając spokojnie żyć. Co jakiś czas mamy też rozdziały z perspektywy dwóch najbliższych współpracowników Krugera – Pauliny Bielik i Bartosza Beresia (co to ja pisałam o fascynacji literką B?). Uważam, że było to niepotrzebne i wprowadzało tylko zamęt. W zupełności wystarczyłoby poprowadzenie fabuły z punktu widzenia Ostrej i Lisa. Tak samo wyrzuciłabym sporo filozoficznych i moralizatorskich dywagacji na tematy niezwiązane ściśle ze sprawą. Odnosiłam wrażenie, że autorka, będąca pracowniczką Prokuratury Okręgowej, próbowała w ten sposób udowodnić, jak ciężki jest los prokuratora i policjantów, i jak bardzo mają pod górkę nie tylko w pracy, ale również w życiu osobistym.

Pomarudziłam, ponarzekałam, a przecież napisałam na początku, że to udany debiut. I tak jest w rzeczywistości. Intryga, której poszczególne tropy prowadzą nas prosto na manowce i rzucają podejrzenia na coraz to inne osoby, jest naprawdę mistrzowsko uknuta. Morderca kręci nami i śledczymi zupełnie jak dziećmi na karuzeli, aż doszczętnie głupiejemy. Ja naprawdę nie sądziłam, że można napisać coś tak zawiłego i tak poplątanego, jak zrobiła to Maja Opiłka. I właśnie za to daję ogromny plus i wysoką ocenę.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Czarny żałobnik
Wydawnictwo: Initium
Autor: Maja Opiłka
Gatunek: kryminał
Data premiery: 19.02.2024
Liczba stron: 448
ISBN: 9788367545709

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Legenda głosi, że coś takiego, jak zbrodnia doskonała nie istnieje. Wiele w tym racji, szczególnie w obecnych czasach. Technika poszła do przodu na tyle, że nawet najdrobniejszy ślad biologiczny może doprowadzić do skazania mordercy. Wielu jednak próbuje udowodnić, że taką zbrodnię da się popełnić....Zdrada, zbrodnia i intryga niemal doskonała. Recenzja książki Czarny żałobnik
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki