SIEĆ NERDHEIM:

Gdy pokój zostanie przerwany, czyli recenzja komiksu X-O Manowar Volume 1

X-O

„Chcesz pokoju, gotuj się do wojny.”
– Wegenjusz

Wojna. Krótkie słowo na pięć liter, a ilu już przez nią ucierpiało. W czasach starożytnych toczenie bitew miało na celu przejęcie terenu oraz nabycie taniej siły roboczej. W miarę rozwoju cywilizacyjnego przyczyny działań militarnych ewoluowały. Później pojawiały się kolejne: na tle religijnym, etnicznym, kończąc na gospodarczym i politycznym. Jaki czynnik by nie odpowiadał za dany konflikt zbrojny, to niewinni cierpieli najbardziej. To również oni ponosili konsekwencje decyzji tych, którzy nigdy w życiu nie dzierżyli broni.

X-O

Tematyka batalistyczna przewija się w komiksach dość często. Czasem w postaci nawiązań do wybranych kart w dziejach historii lub jako nieodzowny element fabularny. Przedstawienia swojej wizji wojny, brutalnej i niesprawiedliwej zarazem, podjął się Matt Kindt (Sweet Tooth, Revolver). Z pomocą przyszli mu dwaj znakomici artyści – rysownik Tomas Giorello (m.in.Conan) oraz kolorysta Diego Rodriguez (m.in.Winter World). Cała trójka stworzyła w wydanym przez Valiant Comics X-O Manowar surowy i barbarzyński świat, w którym wysoko rozwinięta technika kontrastuje z zacofaniem. Brzmi nieco znajomo, prawda? I jest w tym coś pięknego…

X-O

Aric z Dacji, w przeszłości jeden z najlepszych wojów na Ziemi, otrzymuje specjalną, wysoko zawansowaną pod względem technologicznym zbroję. Dzięki niej zyskuje nadludzką siłę i ochronę przed obrażeniami fizycznymi. W wyniku nieprzemyślanej decyzji Aric wpada w pętlę czasoprzestrzenną. Kiedyś dumny ziemski wojownik, teraz harujący w pocie czoła rolnik na mało przyjaznej planecie – Gorin. Mimo że charakteryzuje się ona dość surowym klimatem, zamieszkuje ją kilka humanoidalnych i inteligentnych ras. Z przedstawicielką jednej z nich – Schon – łączy go coś więcej… Pomimo szczęścia u boku niebieskoskórej piękności, główny bohater z sentymentem wspomina minione czasy oraz swoją pierwszą i prawdziwą miłość. A że nic nie trwa wiecznie, beztroska sielanka kończy się równie szybko, jak się zaczęła. Arica i jego wybrankę odwiedza grupa lokalnych wojowników, którzy chcą zaciągnąć byłego woja w szeregi swojej armii. Wygląda na to, że wojna wisi w powietrzu. Pomimo swojego kalectwa (brak dłoni) Ziemianin przechodzi chrzest bojowy, czym zapracowuje sobie na pełen szacunek wśród żołnierzy. Pierwsze wygrane potyczki to nic w porównaniu z tym, co dopiero nadciąga. Czy Aric wraz z grupą wojowników zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Czy podarowana w przeszłości superzbroja znowu zostanie aktywowana? Jaką cenę przyjdzie zapłacić dzielnemu Ziemianinowi za udział w konflikcie na Gorin? Czy będzie miał możliwość powrotu na swoją ojczystą planetę?

Składający się z trzech części X-O Manowar swoim klimatem, wizją przedstawionego świata oraz różnorodnością ras przypomina nieco He-Mana. Mamy tu też zróżnicowanie technologiczne, potężne i niebezpieczne bestie oraz wątki związane z nietuzinkowym ekwipunkiem. W przypadku tych dwóch uniwersów to jednak główny bohater X-O prezentuje się lepiej (zarówno fizycznie, jak i mentalnie) niż blondwłosy kozak z Masters of the Universe. Poza tym X-O cechują mniej kiczowaci antagoniści większa brutalność.

 X-O

Przygody dzielnego Arica, wydane w lipcu 2017 przez Valiant Comics to historia godna uwagi. Nie jest może tak wymagająca jak dzieła Gaimana czy Moore’a, jednak wątki i sceny batalistyczne zostały tu efektownie przedstawione. A jeśli już mowa o walorach estetycznych… Plansze stanowią istne arcydzieło! Wszechobecny naturalizm, głębia barw, szczegółowość oraz nienaganna kreska czynią prace Giorella i Rodrigueza najmocniejszą stroną komiksu. Gorąco polecam!

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: X-O Manowar Volume 1
Wydawnictwo: Valiant Comics
Autor: Matt Kindt
Rysunki kolor: Tomas Giorello, Diego Rodriguez
Typ: komiks
Gatunek: komiks fantasy
Data premiery: 11.07.2017
Liczba stron: 112

7.5/10

Podsumowanie

Plusy:

+ przepiękne plansze
+ wyraziste postaci
+ ciekawie przedstawiony świat
+ realistyczne sceny batalistyczne

Minusy:
– zbyt mała ilość stron

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki