SIEĆ NERDHEIM:

Quest poboczny. Recenzja komiksu The Castoffs Volume 2: Into the Wastelands

The Castoffs Volume 2 cover

W komputerowych erpegach poza główną linią fabularną możemy odkrywać dłuższe lub krótsze wątki poboczne, podejmując się wykonywania zadań niepowiązanych z naszą wielką misją ratowania świata przed złem. Dzięki tym questom poznajemy nowe postaci, zdobywamy lepszy sprzęt bądź eksplorujemy urokliwe zakątki fantastycznych krain. Daje to niekiedy dużo zabawy, ale wymaga poświęcenia większej ilości czasu na ukończenie gry.

Z podobną sytuacją mamy do czynienia w drugim tomie The Castoffs. Trzy młode adeptki sztuk magicznych – porywcza Charris, wygadana Ursa oraz nieśmiała Trinh (a także ich maskotka Evil) powracają zwycięsko do swego rodzinnego miasta. Jednak zamiast – jak to bywa w opowieściach fantasy – trafić na triumfalną celebrę i odebrać gratyfikację, napotykają obojętność. Zanim bohaterki otrzymają kolejną misję od Ledy, swej przełożonej, poznajemy nieco społeczność magów z Clifton, z którymi stykają się protagonistki. Mamy zarówno siłowanie się na rękę, pojedynek na magię, jak i subtelny wątek romantyczny. W porównaniu do Mage Against the Machine akcja znacząco spowalnia, za to następuje pogłębienie osobowości i odsłonięcie przeszłości postaci, w szczególności osieroconej (czy aby na pewno?) Ursy. Cieszy to, że trójka adeptek rozwiązuje konflikty między sobą przez rozmowę, a nie rękoczyny (czaroczyny?). Mimo rożnych charakterów docierają się w drużynie, współpracując na rzecz większego dobra. Szczególnie wyraźnie widać to w konfrontacji z konkurencyjną grupą bardziej doświadczonych magów, którzy co prawda świetnie współdziałają na poziomie taktycznym, pozbawieni są jednak skrupułów i nie przebierają w środkach dla osiągnięcia celu.

The Castoffs Volume 2 001

Po przystanku w macierzystej osadzie nasze bohaterki wyruszają na poszukiwanie człowieka mogącego pomóc im w rozwiązaniu zagadki Surogatów z poprzedniego tomu. Leda przydziela drużynie wsparcie w postaci Rosalby, starszego maga, posługującego się mocą podobną do Green Lanternów – potrafi stwarzać świetlne, fizyczne konstrukty, takie jak tarcze i miecze. Moim zdaniem dziewczynom niepotrzebny jest żaden opiekun, gdyż są one samowystarczalne, ale z drugiej strony nie wiedzą tyle o świecie, co weterani wojny z maszynami. Na swą wyprawę wyruszają na pokładzie latającego okrętu i większość albumu stanowią obrazki z tej podróży. Mnie bardzo się ona dłużyła – bohaterki co prawda zacieśniają wzajemne relacje, ale poza tym nic ich nie spotyka. Po drodze do grupy dołącza ekscentryczny mag, mający problem z trunkami oraz włamywaczami. Gdy wreszcie wszyscy docierają do celu, muszą stawić czoła dość nieoczekiwanym antagonistom. I, mimo przewagi i doświadczenia przeciwników, dzięki kreatywnemu wykorzystaniu mocy udaje im się wygrać.

The Castoffs Volume 2 002

Scenariusz Into the Wastelands jest monotonny i stereotypowy; bohaterki idą, otrzymują misję, lecą, spotykają NPC-a, lecą, walczą z bossami.Ponadto nie dowiadujemy się praktycznie niczego na temat zagadki z finału poprzedniego tomu; pochodzenie i natura kapłanki Surogatów pozostaje tajemnicą. W ogóle główny wątek historii, czyli konflikt magów z maszynami, niezbyt się tutaj rozwija, a bez obecności technologicznych potworów opowieść i świat przedstawiony stają się mocno konwencjonalne. Na szczęście do głosu dochodzą osobowości postaci – każda z bohaterek ma swój charakter, a ich zachowania ulegają ewolucji. Na pierwszym planie znajduje się zaklinaczka Ursa oraz jej torba pełna magicznych gadżetów. Plusem jest również to, że protagonistki nie próbują przeciwników fizycznie zniszczyć, ale przede wszystkim bezkrwawo przechytrzyć, chroniąc przy okazji postronnych.

The Castoffs Volume 2 003

Bez wątpienia The Castoffs nadal jest świetną pozycją dla młodszych odbiorców, dopiero rozpoczynających swoją przygodę z gatunkiem fantasy. Nie ma tu krwi, golizny ani boob armor, zaś kreska jest przyjazna i przejrzysta, choć może nieco zbyt prosta – miałem czasami trudności z rozróżnieniem płci postaci. Obawiam się jednak, że czytelnicy (szczególnie młodsi) przez rozwlekłość Into the Wastelands mogą się zrazić do serii, która zawiera wiele dobrych pomysłów. Do opowiedzenia całej zawartej w tomie historii z powodzeniem wystarczyłby jeden zeszyt. Ale tak bywa z questami pobocznymi – siadasz na godzinkę, a kończysz po czterech.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: The Castoffs Volume 2: Into the Wastelands
Wydawnictwo: Lion Forge Comics
Typ: Komiks
Gatunek: Fantasy
Data premiery: 24.09.2017
Scenariusz: MK Reed, Brian Smith
Rysunki: Wyeth Yates
Liczba stron: 179

NASZA OCENA
6/10

Podsumowanie

Plusy:
+ różnorodne, ale dobre charaktery bohaterek
+ niemal brak przemocy
+ coraz to nowe zdolności postaci

Minusy:
– rozwlekła akcja
– omijanie głównego wątku
– miejscami zbyt proste rysunki i tła

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki