SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Potter’s Field – Cmentarz bezimiennych

KorektaDeneve

PFcover

Lubię komiksy nietuzinkowe oraz takie, których fabuła opiera się na ciekawym, niezbyt często eksploatowanym pomyśle. Cenię sobie również dobry kryminał i wręcz uwielbiam noir. Dlatego też bardzo zaintrygowała mnie zapowiedź Cmentarza bezimiennych na naszym rynku przez wydawnictwo Mucha Comics. Jestem już po lekturze recenzowanego tomu, więc chętnie podzielę się z Wami opinią na jego temat.

Mark Waid odpowiedzialny za scenariusz Cmentarza bezimiennych to autor w Polsce znany. Amerykanin napisał chociażby Kingdom Come czy niesławnego na naszym rynku (ze względów wydawniczych) Archiego. Cmentarz bezimiennych to trzyczęściowa miniseria, natomiast w recenzowanym tomie znalazło się miejsce na dodatkowy zeszyt będący wydaniem specjalnym o podtytule Stone Cold.

Zarys fabuły jest dość intrygujący. Tytułowy cmentarz to miejsce na obrzeżach Nowego Jorku, gdzie chowani są zmarli o nieznanej tożsamości. Bohater opowieści to John Doe, odpowiednik naszego szarego Kowalskiego, czyli bliżej nieznanego człowieka jakich wielu. John trudzi się odnajdywaniem tożsamości pochowanych ofiar. Anonimowy człowiek bez przeszłości, wykorzystując siatkę agentów, wykonuje swą tajemniczą misję w nieokreślonym bliżej celu. Brzmi ciekawie, prawda? Historia to w zasadzie współczesny noir, podszyty mroczną, tajemniczą atmosferą. Potencjał opowieści był naprawdę spory, niestety czytelnikowi towarzyszy wrażenie jego zmarnowania, a w najlepszym wypadku niepełnego wykorzystania. Sama fabuła, jej liczne wątki i wydarzenia są poskładane bardzo sprawnie i jest to zaleta. Niestety pozytywne wrażenie przyćmiewa nazbyt szybka akcja (główna opowieść to zaledwie trzy zeszyty) oraz płaskie postaci, które nie obchodzą czytelnika. Poza tym wydarzenia często brną do przodu dzięki dziwnym, mało wiarygodnym zbiegom okoliczności, przez co historia, która wydawać by się mogła bardzo ciekawa i rozbudowana, staje się naiwna i pisana po przysłowiowych łebkach.

PF1

Na szczęście z warstwą graficzną jest inaczej i stanowi najmocniejszą stronę komiksu. Paul Azateca to również znany nad Wisłą rysownik, a jego kreskę czytelnicy znają z takich serii jak B.B.P.O czy Outcast. Rysownik ten idealnie wręcz zaprezentował swoim „brudnym” rysunkiem klimat scenariusza, zdecydowanie pogłębiając przyjemność z lektury. Komiks charakteryzuje gruba kreska, mnóstwo czerni i stosunkowo oszczędna szczegółowość kadrów. Mimo to emocje postaci zostały odwzorowane wiarygodnie, a sceny dynamiczne są przedstawione realistycznie. Momentami kreska przypominała mi tę z serii Gotham Central, którą rysował Michael Lark. Jednakże recenzowany komiks został pokolorowany przez Nicka Filardiego, który wykorzystał zdecydowanie bardziej mroczną i stonowaną paletę barw. Dzięki temu kryminał z elementami neo-noir, jakim jest Cmentarz bezimiennych, chociaż w tej warstwie zyskał na głębi i wiarygodności.

Ciekawym zabiegiem jest także zdecydowanie się wydawnictwa na nieco inny papier względem innych, wydawanych aktualnie tytułów. Recenzowany tom został wydrukowany na zwykłym papierze, który w przeciwieństwie do kredowego, jest bardziej matowy i szorstki w dotyku. Możecie nie wierzyć, ale to również ma minimalny wpływ na odbiór lektury o tej tematyce. Ponadto sama jakość wydania to standard bardzo wysokiej jakości, do którego Mucha zdążyła przyzwyczaić swoich czytelników. Niejednokrotnie chwaliłem to w innych recenzjach komiksów tego wydawnictwa.

Podsumowując, Cmentarz bezimiennych to całkiem dobry komiks z nieco niewykorzystanym potencjałem scenariusza. Historia aż prosi się o jej pogłębienie i rozszerzenie. Całość na przestrzeni kilku zeszytów pędzi po łebkach na złamanie karku, mimo iż wątki są skonstruowane spójnie. Jeżeli lubicie kryminał i neo-noir to mimo wszystko powinniście dać opowieści Marka Waida szansę. Nie oczekujcie zbyt wiele, a wtedy się nie rozczarujecie i być może lektura dostarczy Wam nieco przyjemności.

PF2

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics.

ZOBACZ W SKLEPACH

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Potter’s Field – Cmentarz bezimiennych
Wydawnictwo: Mucha Comics
Autorzy: Mark Waid (scenariusz), Paul Azaceta (rysunek)
Typ: komiks
Data premiery: 14.12.2017
Liczba stron: 104

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Mateusz "Logan" Smoter
Mateusz "Logan" Smoter
Rocznik ’90. Miłośnik retro gier (Amiga Rulez!), dobrego komiksu i cięższego brzmienia. Adept Brazylijskiego Jiu-Jitsu. Nie posiadam twittera, instagrama ani snapchata. Moja twórczość jaką znajdziecie na NTG to głównie recenzje komiksów. Fan twórczości Philipa K. Dicka czy Stephena Kinga.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + ciekawa koncepcja <br /> + mroczna kreska, styl graficzny</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> – pozostawia niedosyt</p>Recenzja komiksu Potter’s Field – Cmentarz bezimiennych
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki