SIEĆ NERDHEIM:

Liczymy zwierzaki na safari – recenzja gry Bongo

KorektaPottero

Bongo

Wybieramy się na wycieczkę na safari i będziemy wypatrywać egzotycznych zwierząt! A to wszystko bez wychodzenia z domu, w iście kolorowej, bajecznej oprawie. Ale! Pospieszcie się, bowiem wygrywa ten, kto będzie szybszy! Zagramy dziś w Bongo – sympatyczną grę nie karcianą i nie planszową, a w zasadzie kościaną.

Trudne czy trudniejsze?

Gra oferuje dwa warianty rozgrywki, łatwiejszy i trudniejszy. Skupmy się na tym pierwszym. W zestawie mamy łącznie osiem kości przedstawiających zwierzęta – pięć w naturalnym kolorze, dwie czerwone i zieloną. Do podstawowej rozgrywki potrzebne nam kości w kolorze naturalnym. Na każdej ściance mamy wyobrażenia zwierząt: gnu, nosorożca oraz tytułowe bongo. Do tego do gry potrzebne nam będą dwie żółte kości bambusa i punkty zwycięstwa.

Bongo, gnu, nosorożec i średnio smaczne bambusy

Bierzemy kości zwierząt i bambusa, po czym rzucamy. Teraz musimy tylko krzyknąć odpowiednią nazwę… Ale żeby nie było za łatwo, najpierw trzeba chwilę pogłówkować! W zależności od tego, jakie wizerunki fauny pojawią się na ściankach i ile bambusów policzymy, może się okazać, że wcale nie chodzi o zwierzę pojawiające się najwięcej razy! Na kościach z bambusem mamy ścianki przedstawiające kolejno: jedną tyczkę bambusa, dwie oraz trzy.

Bongo

(Nie)prosta matematyka

Jeśli trafimy kombinację 1 + 1, szukamy zwierzaka, który pojawił się dokładnie raz. 2 + 2 to dwa wizerunki tego samego zwierzaka, 3 + 3 równają się trzem wizerunkom… wydaje się proste, ale co, jeśli kości nie przedstawiają tych samych wartości? Gdy zobaczymy kombinację 1 + 3, szukamy zwierzaka, który pojawił się na kościach dwa razy, 1 + 2 to trzy zwierzaki, a 2 + 3 to jeden zwierzak… Biorąc pod uwagę, że bardziej wygląda to na przemieszanie dodawania z odejmowaniem, wprowadza to trochę nieprzyjemnego zamieszania. Głównie dlatego, że te zależności nie są analogiczne. Ale da się ich wyuczyć na pamięć – w końcu nie ma ich wiele, więc nie jest źle.

Proste? Może tylko tak myślisz!

Przykładowa sytuacja zaczerpnięta z instrukcji: jeśli na kościach pojawiają się: 3 bambusy, 3 bambusy, nosorożec, bongo, gnu, gnu i gnu, to szukamy zwierzęcia, które wystąpiło na kościach trzy razy – czyli gnu. Proste? Nie do końca, bo do gry dochodzą dwie dodatkowe reguły. Wyrzucamy bambusa w kombinacji 1 + 3 – wydaje nam się, że szukamy zwierzaka, który pojawił się dwa razy… Ale co, jeśli na naszych pięciu kościach mamy dwa razy nosorożca, dwa razy gnu i raz bongo? Przecież dwa zwierzaki pojawiły się w odpowiedniej kombinacji… I dlatego wybieramy bongo. Choć pojawił się tylko raz. Czyli: jeśli kości pokazują dwa rodzaje zwierząt, które pasują do zasady… szukamy trzeciego zwierzaka. Może się zdarzyć też tak, że kości nie pokażą odpowiedniej liczby zwierzaków wskazanej przez kostki bambusa. I wiesz co? Wtedy krzyczysz: „nic!” Dokładnie: słowo „nic”.

Wykrzycz je wszystkie… albo i nie!

Za każde odgadnięte zwierzę gracz dostaje jeden punkt trofeum – kolorowy żeton z wizerunkiem zwierzaka, które zapewniło mu zwycięstwo w danej rundzie. Nie należy jednak krzyczeć w ciemno, bo gra karze ujemnymi punktami, a za krzyknięcie „nic!” bez powodu graczowi zostaje dokładnie… nic. Wygrywa ten gracz, który zdobywa po dwa trofea w każdym kolorze lub sześć w jednym.

Bongo

Zwierzęta rozmaite i jak je złapać

Gra oferuje jeszcze kilka modyfikacji. Przykładowo, gdy gramy w więcej osób, żetony trofeum mogą się szybko wyczerpać. W takiej sytuacji bierzemy odpowiedni żeton od osoby, która ma najwięcej żetonów w danym kolorze – można tym utrudnić komuś drogę do zwycięstwa.

Ponadto mamy jeszcze możliwość zagrania trudniejszego wariantu z czerwoną i zieloną kością. Można też rozegrać „wariant stadny”, który w miejsce „nic!” wprowadza kilka innych zasad, mieszając wszystko jeszcze bardziej.

Nie zgub się na safari!

Gra jest całkiem ciekawa, ale początkowo trochę trudno odnaleźć się w nieco nielogicznych zasadach. Nie jest ich na szczęście jakoś dużo, jeśli nie gramy z dodatkowymi wariantami, więc dość łatwo to wszystko zapamiętać. Grę szczególnie poleciłabym dzieciom, bo rozwija umiejętności matematyczne, pamięć i refleks, a poza tym jest całkiem sympatyczna. Dorośli też wyciągną z niej nieco rozrywki, ale kolorowe kostki zdecydowanie bardziej przyciągną uwagę młodszych graczy.

ZOBACZ W SKLEPACH

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Bongo
Autor: Bruno Faidutti
Wydawnictwo: 2 Pionki
Ilustracje: Frank Stark, Anastasia Meylus
Tłumaczenie: Samuel Paweł Staniurski, Merry
Skład: Aga Jakimiec
Wariant stadny: Portal Games
Zawartość pudełka:
– 8 kości zwierzaków
– 2 kości bambusa
– 30 znaczników trofeum
– instrukcja
Przewidywany czas gry: 15 min
Liczba graczy: 2-8
Sugerowany wiek: 8+

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Martyna
6 lat temu

Bardzo fajne to bongo. Szczególnie podoba mi się ten motyw z zwierzętami.

Izabela „Deneve” Ryżek
Izabela „Deneve” Ryżek
Studiowałam archeologię, ale nasze drogi w końcu się rozeszły. Wannabe redaktor, pisarka po godzinach. Bloguję, gram, czytam, oglądam. Prawdopodobnie nie starczy mi życia na nadrobienie papierowo-ekranowych zaległości. Kocham fantastykę, kryminały, thrillery. Gdybym mogła być postacią z gry, byłabym Bulbasaurem.
<p><b>Plusy: </b><br> + zmusza do myślenia<br> + angażująca uwagę<br> + rozwija refleks, umiejętności matematyczne, pamięć<br> + ładna oprawa graficzna<br> + skierowana bardziej do dzieci</p> <p><b>Minusy: </b><br> – trochę nielogiczne zasady<br> – może się łatwo znudzić</p>Liczymy zwierzaki na safari – recenzja gry Bongo
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki