SIEĆ NERDHEIM:

Ale takiego twista się nie spodziewałem! Recenzja komiksu Czarolina. Zmora. Tom 4

Czarolina. Zmora. Tom 4 - okładka
Czarolina. Zmora. Tom 4 – okładka

Na kolejny tom Czaroliny musieliśmy czekać równy rok, co wiązało się z między innymi zapomnieniem przeze mnie części wydarzeń z poprzednich odsłon. Jasne, pamiętałem ogólny zarys fabuły, lecz liczne szczegóły wyparowały z mojej pamięci. Jednocześnie wiedziałem, że autorka lubi często odnosić się do minionych wydarzeń i sprawiać, że zaczynamy całkiem inaczej patrzeć na dany kadr. Dlatego też z nieskrywaną chęcią raz jeszcze przeczytałem poprzednie tomy przygód o nastoletniej kryptozoolożce, żeby sięgnąć po najnowszy. I już teraz mogę napisać, że była to niezwykle wciągająca i przyjemna lektura!

Wydarzenia przedstawione w czwartym tomie są bezpośrednią kontynuacją tych mających miejsce w poprzednim. Czarolina przebywa w tajemniczym letargu. Niestety nikt nie jest w stanie wybudzić dziewczyny – chociaż ten stan rzeczy zmienia się niezwykle prędko. Dodatkowo na wyspę Vorn przybywa nowy uczeń, Charlie, a zasada kursu głosi, że nigdy nie może być więcej niż sześcioro uczniów. Czy to znaczy, że ktoś wkrótce będzie musiał opuścić szkołę dla młodych kryptozoologów? Jakby tego było mało, wspomniany chłopak nie potrafi spostrzec magicznych istot, z czym wiąże się z jednej strony seria niefortunnych wydarzeń, a z drugiej – skrywana tajemnica, której chyba nikt nie mógł podejrzewać.

Czarolina. Zmora. Tom 4 - przykładowa strona
Czarolina. Zmora. Tom 4 – przykładowa strona

Jak więc widzimy, zamknięta w zaledwie czterdziestu ośmiu stronach historia ponownie obfituje w wydarzenia. To naprawdę niezwykłe, jak umiejętnie scenarzystka prowadzi swoją opowieść. Dodatkowo cały czas udaje jej się zaskakiwać czytelników, którzy myśląc, że świat przedstawiony jest już niezmienny, nie spodziewają się nagłego wywrócenia wszystkiego do góry nogami. Jednocześnie za każdym razem zabieg ten nie przypomina triku typu deus ex machina, lecz wynika z uprzednio wprowadzonych prawideł i wspomnianych wcześniej drobnych szczegółów. Muszę też wspomnieć o dwóch fabularnych petardach: pierwsza dotyczy historii pochodzenia Czaroliny, a druga – konkretnego plot twista pod koniec tomu, który sprawił, że moje oczekiwania względem kolejnej części (zapowiadanej jako zwieńczenie serii) wzrosły jeszcze bardziej, chociaż i tak były one wysokie. Powiem jedynie, że owa informacja, jaka została nam podana na ostatnich stronach, była zapowiadana już wcześniej, lecz nie mieliśmy wówczas szans, aby właściwie ją odczytać.

Czarolina. Zmora. Tom 4 - przykładowa strona
Czarolina. Zmora. Tom 4 – przykładowa strona

Na pochwałę zasługuje też wciąż rozwijany magiczny świat kryptyd. W czwartym tomie poznajemy kilka nowych istot oraz dowiadujemy się nieco więcej na temat tych występujących w poprzednich częściach. Zaprezentowany zostaje nam również całkiem nowy „wymiar”, jakim są stworzenia żyjące wyłącznie w ludzkich snach. Oprócz tego pozytywnie wypadają relacje między bohaterami. Uczestnicy kursu są niezwykle zróżnicowanymi postaciami, lubiącymi się, ale jednocześnie konkurującymi ze sobą. W szczególności widać to w przypadku Tary: dziewczyna z początku wydawała się być stworzona do roli „tej wrednej”, lecz im lepiej poznajemy jej historię, tym bardziej sympatia względem niej wzrasta.

Pozachwycam się jeszcze warstwą graficzną, bo to, co czyni Paola Antista, jest dla mnie mistrzostwem w każdym stopniu. Jasne, cały komiks jest stylizowany na rysunki przeznaczone dla dzieci, ale jak świetnie one wyglądają! Każdy kadr przepełniony jest detalami, twarze postaci – na które bardzo lubię zwracać uwagę – za każdym razem przejawiają łatwą w odczytaniu emocję. Na pozytywny odbiór tytułu wpływa również zastosowana paleta barw. W przypadku wydarzeń dziejących się nocą mamy do czynienia przede wszystkim z różnymi odcieniami koloru niebieskiego, fioletowego i szarego, co oddaje pewną oniryczność wyspy Vorn. Po drugiej stronie znajdują się perypetie w czasie dnia. Wtedy dominuje brąz i pomarańcz.

Czarolina. Zmora. Tom 4 - przykładowa strona
Czarolina. Zmora. Tom 4 – przykładowa strona

Mógłbym jeszcze trochę rozpływać się nad omawianym komiksem, jednak wystarczy. Czarolina. Tom 4. Zmora to świetna kontynuacja jednej z moich ulubionych serii. Może i jest ona przeznaczona przede wszystkim dla dzieci, lecz nie wydaje mi się to pozbawione znaczenia, gdyż zarówno młodszy, jak i starszy odbiorca powinien docenić stojące na niezwykle wysokim poziomie ilustracje oraz zwinnie prowadzoną fabułę, która zmierza w kierunku trudnego do przewidzenia finału.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Czarolina. Zmora. Tom 4
Scenarzystka: Sylvia Douye
Rysowniczka: Paola Antista
Tłumaczka: Maria Mosiewicz
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Data premiery: 13.04.2022

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Adam "Sumo" Loraj
Adam "Sumo" Loraj
Rocznik '98. Student historii. Sięga w równej mierze po anime, filmy, gry wideo, komiksy i książki. Fan twórczości Hideo Kojimy, Guillerma del Toro i Makoto Shinkaia. Od najmłodszych lat w jego sercu pierwsze miejsce zajmują Pokemony, a zaraz potem Księżniczka Mononoke. Prowadzi i gra w papierowe RPGi, w szczególności w Zew Cthulhu i Warhammera. Za najlepszego światowego muzyka uważa Eltona Johna, a polskiego Jacka Kaczmarskiego. Swoje opowiadania publikował w m.in. magazynach: Biały Kruk, Histeria, Szortal na Wynos lub w antologii Słowiański Horror.
Na kolejny tom Czaroliny musieliśmy czekać równy rok, co wiązało się z między innymi zapomnieniem przeze mnie części wydarzeń z poprzednich odsłon. Jasne, pamiętałem ogólny zarys fabuły, lecz liczne szczegóły wyparowały z mojej pamięci. Jednocześnie wiedziałem, że autorka lubi często odnosić się do minionych...Ale takiego twista się nie spodziewałem! Recenzja komiksu Czarolina. Zmora. Tom 4
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki