Tym razem szybko i krótko (jak na mnie), bo nie ma co przeciągać, a i sam komiks niespecjalnie długi. Wychodzenia ze strefy komfortu etap kolejny, bo oto zdecydowałem się zmierzyć z adaptacją literatury. Uznałem, że fajnie będzie na pierwszy ogień rzucić pozycję mi znaną i niegdyś bardzo lubianą i była to doskonała decyzja. W porównaniu do oryginału, obrazkowa rearanżacja Białego Kła jest miałka i zupełnie zbędna.
Książka Jacka Londona nie znajduje się obecnie w kanonie lektur szkolnych, ale streszczenie wciąż z łatwością można znaleźć na powierzchni internetowych toni, więc nie będę wchodził w szczegóły. Tytułowy Biały Kieł to prawie wilk, ćwierć psa, gdzie ten ułamek anty-dzikości w zupełności wystarczył, by zdusić zwierzęcy instynkt i zwiększyć tolerancję biedaka na ludzkie porąbanie. Przyjdzie nam towarzyszyć pięknemu czworonogowi w epickiej podróży z dziczy w kierunku ciepłego kąta w samym centrum cywilizacji.
Jak wspomniałem, dzieciakiem będąc uwielbiałem tę opowieść. Ba, sam chciałem mieć wilka w domu, bo jaki gówniak oglądający maniakalnie Przyjaciół z Zielonego Lasu by nie chciał? Teraz wyraźniej widzę wady powieści, jej humanocentryzm i apologetyczne podejście do przemocy wobec zwierząt (pan surowy, ale sprawiedliwy). Pod względem literackim wciąż ją jednak doceniam. Świat wewnętrznych przeżyć dzikiego zwierzęcia, które stopniowo uczy się ufać, wciągnął mnie lata temu i jakieś cząstki mojej szarej masy wciąż w nim siedzą.
Głównie z tego powodu adaptację autorstwa Cateriny Mognato (polskim czytelnikom głównie znanej, choć raczej średnio, z komiksów o Kaczorze Donaldzie), uważam za wytwór całkowicie zbędny. Nieprzypadkowo wspomniałem na wstępie o lekturze – komiksowy Biały Kieł to streszczenie. Co gorsza, jest to streszczenie koślawe i skrajnie oszczędne, scenariuszowo okrojono zdecydowaną większość materiału źródłowego. Etapowy, powolny charakter podróży tytułowego bohatera zwierzęcego ma tu charakter skokowy, pośpiech narracji jest tak widoczny, że aż irytuje. Z zupełnie niezrozumiałego powodu autorka poświęciła też więcej uwagi motywom, które w książce zajmowały zdecydowanie mniej miejsca, eksponując i przeciągając chwile przemocy, co paradoksalnie odebrało im moc. A co, na przykład, ze stopniowym zdobywaniem zaufania do człowieka, co z walką z gniewem zrodzonym na skutek wielu krzywd? Nima, ani troszkę, piesek warczy, ktoś go pogłaska i powie miłe słowo i sprawa magicznie rozwiązana.
Rysunki też nie pomagają. Nie ma tragedii, Walter Venturi daje radę, ale to taki realizm w stylu podobnym do komiksowych adaptacji Biblii. Sprawna robota rzemieślnicza z odpowiednio poprowadzoną sekwencyjnością i duża ilością uwagi poświęconą tłom, ale nic, co byście zapamiętali na dłużej. Niektóre kadry wyszły przy tym dosyć koślawo, tu się wilczkowi oko przesunie, tam komuś ręka dziwnie dodatkowy staw zyska. Drobiazgi, ale ostatecznie rzutują na ogólnie średnie wrażenie pomimo stosunkowo dobrego poziomu grafik.
Dla kogo to powstało? Cholera wie, na pewno nie dla mnie, a i bardziej ambitnym uczniom (jeśli nauczyciel z jakiegoś powodu Londona im wciśnie) bardziej przyda się streszczenie na ściądze. Ani ten Biały Kieł nie zawiera nawet kęsa wartości literackiej oryginału, ani żadnego tradycjonalisty prozy nie przekona do komiksów. Objętościowo i jakościowo cieniutki albumik, który nie za bardzo jest wart swojej i tak niewygórowanej ceny.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Adaptacje literatury. Biały Kieł
Wydawnictwo: Egmont
Scenariusz: Caterina Mognato
Rysunki: Walter Venturi
Tłumaczenie: Nika Sztorc
Typ: komiks
Gatunek: adaptacja, przygodowe
Data premiery: 25.01.2023
Liczba stron: 48
EAN: 9788328154780