Pamiętam jeszcze, kiedy to w październiku podekscytowany składałem opis tego filmu pełen nadziei i założeń. W dniu premiery, kiedy jeszcze siedziałem w pracy, usłyszałem ping telefonu. Wiadomość od kumpla – „jest dobrze, ciśnij”. No nic, takiej polecajki nie odkłada się na kupkę wstydu i wieczorem zasiadłem do seansu, coby klimat się zgadzał. No i kurde, cóż to były za cudowne prawie dwie godziny!
W początku filmu nie ma nic rewolucyjnego, co by mogło odwrócić wszystko, czego spodziewaliśmy się po zwiastunie. Bynajmniej, są tam rzeczy, które widzieliśmy i przewidywalny schemat zdarzeń. Niemniej warto zwrócić uwagę, że początkowe sceny zawierają prozaiczne, wydaje się, elementy, które potem stanowią bazę do świetnych zabiegów. Nie będę się wdawał w spoilery, by nie odbierać wam przyjemności z ich odkrywania. Zresztą cały scenariusz jest bardzo inteligentnie napisany. Jestem pewien, że często podczas seansu horroru zdarza wam się stwierdzić „czemu po prostu… ”. Tutaj prawie wszystkie tego typu wątpliwości zostają wyjaśnione. Spokojnie, stwierdzenie „prawie” wyjątkowo nie implikuje tu jakiejś konkretnej głupotki, która psuje odbiór. Bardziej chodzi o zachowanie bohaterki, które przynajmniej dla mnie nie jest do końca zrozumiałe, zapewne przez większy kontekst, ale w ramach świata przedstawionego i założenia dotyczącego jej charakteru jest logiczne. To było nadmiernie złożone stwierdzenie, ale jak już wspominałem, chcę wam zostawić eksplorację tego doświadczenia. Piszę o tych wszystkich rzeczach nie bez kozery. Mianowicie za scenariusz i reżyserię odpowiada Zach Cregger, którego dotychczasowy dorobek na obu tych polach nie jest wybitny, a w przypadku tej produkcji wykazał akurat sporą dozę kunsztu i wyczucia.
Fabuła potem dosyć szybko eskaluje, wprowadzając dodatkowe wątki, no i oczywiście grozę, ale przy tym pomija popularne motywy na rzecz rozstawiania pionków na własne kopyto. Muszę przyznać, że to dosyć odświeżające. Początek bardziej bazuje na horrorze psychologicznym, by z czasem coraz bardziej zmieniać się w klasyczny wizualny. Skoro o tym mowa, to monstrum jest przerażające. Autentycznie czuć obrzydzenie, gdy się na nie patrzy. Biorąc pod uwagę dalszy rozwój fabuły, trzeba pochwalić speców od charakteryzacji. Scenariusz eksploruje zarówno postaci, świat przedstawiony, pochodzenie potwora, jak i – z braku lepszego słowa użyję tego patetycznego zwrotu – naturę i wielopostaciowość zła.
Z obsady liczy się tak naprawdę trójka aktorów: Georgina Campbell, Bill Skarsgård oraz Justin Long. Zacznę od fenomenalnego klauna z IT. Ciężko tu dużo napisać, bo stosunkowo krótko był na ekranie. Pomimo że jego rola nie zawierała jakichś fajerwerków, świetnie i subtelnie odegrał zakłopotanie całą sytuacją, a także scenę w tunelu, której początek widać w zwiastunie. Justin miał dużo więcej miejsca do popisu i choć nie zaliczył jakiegoś fenomenalnego występu pod względem konkretnej sceny, którą bym szczególnie zapamiętał, to żywiłem do jego postaci mocną nienawiść. Jest pewne, że taki był zamysł twórcy, wobec czego – bardzo dobra rola. Jeśli trochę nie jest jasne, co tu napisałem – to podobny przypadek jak Umbridge w Harrym Potterze. No i wreszcie przechodzimy do naszej protagonistki, crème de la crème całej produkcji. Panie i Panowie, Georgina Campbell dowozi fenomenalny występ aktorski, praktycznie ciężko oderwać od niej wzrok, gdy jest na ekranie – ekspresja, mowa ciała, ukazywanie pełnego spektrum emocji, wszystko na najwyższym poziomie. Wcześniej widziałem ją zarówno w Kryptonie, jak i we W cieniu podejrzeń. O ile same wymienione seriale nie prezentowały zbyt wysokiej jakości, tak Campbell wyróżniała się na tle wszystkich i w Barbarzyńcach wreszcie dostała wystarczająco dużo miejsca, by pokazać pełnię swoich umiejętności. Ja tylko czekam, aż dostanie rolę w czymś większym, a myślę, że po tym filmie jest na to szansa.
Barbarzyńcy zdecydowanie nie byli najlepszym horrorem, jaki widziałem w zeszłym roku. Nie byli też tak kreatywni i innowacyjni jak część konkurencji, niemniej są jednym z trzech tytułów tego gatunku, które na pewno zapadły mi w pamięć i mnie urzekły. Nie wiem, czym mógłbym was bardziej zachęcić niż powyższym opisem. Podejmijcie decyzję sami, a ja spadam odświeżyć sobie seans.
Tytuł polski: Barbarzyńcy
Tytuł oryginalny: Barbarian
Wydawca: Disney
Producent: BoulderLight Pictures, Hammerstone Studios, Almost Never Films Inc.
Reżyser: Zach Cregger
Scenarzysta: Zach Cregger
Platforma: Disney+
Gatunek: Horror
Data premiery: 26 październik 2022
Obsada: Georgina Campbell, Bill Skarsgård, Justin Long
Obejrzałam go ostatnio i w sumie dość ciekawa pozycja, na pewno akcja robi robotę tutaj 😉