SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Batman: The Dark Knight: Master Race

Dark Knight: Master Race 1

Frank Miller jest bezdyskusyjnie żywą legendą komiksu, którego zasługi i kultowe dzieła gatunku można by wymieniać bardzo długo. Jednym z kamieni milowych jego kariery scenarzysty i rysownika był wydany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Powrót Mrocznego Rycerza, który zdaniem wielu zrewolucjonizował w pewnych aspektach komiks jako medium. Po latach pracy i kolejnych kultowych dziełach (300, Sin City) Miller powrócił do uniwersum Mrocznego Rycerza, tworząc kontynuację zatytułowaną Mroczny Rycerz Kontratakuje, która, łagodnie rzecz ujmując, została zmieszana z błotem. Dlatego też po kolejnych kilku latach i widocznym spadku formy wielu czytelników na całym świecie zamarło na wieść o planach dotyczących powstania trzeciej części przygód Batmana jako Mrocznego Rycerza. Z jednej strony pojawiały się uzasadnione obawy, z drugiej natomiast wyczekiwanie na kolejną świetną historię godnie zamykającą trylogię. Razem z Millerem za scenariusz w Master Race odpowiada inny uznany autor – Brian Azarello. Nazwisko twórcy 100 Naboi pozwoliło uwierzyć, że trzecia część Mrocznego Rycerza nie zawiedzie. Czy tak się rzeczywiście stało?

Dark Knight: Master Race 2

Recenzowane wydanie zawiera kompletną historię składającą się z dziewięciu odcinków głównych oraz kolejnych dziewięciu pobocznych, uzupełniających główne wątki. Historia przedstawiona w Master Race kontynuuje wątki z poprzednich części trylogii, więc ich znajomość jest konieczna do pełnego zrozumienia wydarzeń. Nie chcę przybliżać dokładnie przebiegu każdej z poszczególnych historii, aby nie psuć wrażeń płynących z poznawania fabuły. Niestety, sam scenariusz nie trzyma równego poziomu i momentami sprawia wrażenie rozpychanego oraz łatanego na siłę. Świadczyć może o tym chociażby rozszerzenie liczby poszczególnych odcinków, których początkowo planowano mniej. Tak uznane nazwiska jak Miller i Azarello stać na zdecydowanie więcej. Przez wszystkie wydarzenia zawarte w DK III spotkamy kilku innych bohaterów znanych ze stajni DC i ich wątki, początkowo wydające się rozbieżnymi, z czasem prowadzą do finału, który nie jest jakoś szczególnie satysfakcjonujący. Co gorsza, nie stawia on jasnej odpowiedzi na zadane wcześniej pytania, a to otwiera drogę do powstania kolejnych opowieści i możliwość dalszego rozszerzania uniwersum.

Dark Knight: Master Race 3

Znacznie lepiej wypada moim zdaniem oprawa graficzna komiksu. Andy Kubert oraz Klaus Janson jako główni rysownicy odpowiedzialni za wygląd i styl opowieści postarali się (a przynajmniej wypadli) zdecydowanie lepiej niż koledzy scenarzyści. Widać tu liczne inspiracje stroną graficzną z poprzednich części uniwersum DK. Jest to w zasadzie współczesne rozwinięcie dawnego stylu Millera, bardziej szczegółowe i, ośmieliłbym się napisać, nawet bardziej świadome. Widać ciekawe zabiegi narracyjne, niemal filmowe, np.: szeroki rzut na krajobraz i mniejsze kadry ukazujące postaci z bliska. Autorom bardzo sugestywnie udało się oddać emocje bohaterów, a liczne brutalne sceny walk pokazano czytelnikowi w przystępny sposób. Trzecia część Mrocznego Rycerza to komiks, w którym kreska zdecydowanie góruje nad fabułą. Dodatkowo udział w tworzeniu recenzowanego wydania ma wielu dodatkowych rysowników odpowiedzialnych za okładki do poszczególnych (łącznie osiemnastu) zeszytów i każdy fan rysunku znajdzie tu coś dla siebie.

Dark Knight: Master Race 4

Wydanie zbiorcze jest moim zdaniem skierowane do raczej wąskiego grona odbiorców i jedynie tym osobom mogę polecić ten komiks. Po The Dark Knight III powinni sięgnąć czytelnicy, którzy nie znają jeszcze tej historii, jednak mimo jej wad bardzo chcieliby ją poznać, kolekcjonerzy chcący skompletować w ładnych wydaniach całą trylogię oraz fani Franka Millera. Wszystkim innym odradzam, na rynku jest całe mnóstwo znacznie lepszych historii z Mrocznym Rycerzem w roli głównej. Trzecia część w ostatecznym rachunku rozczarowuje. Nie jest to dzieło tak marne jak Mroczny Rycerz Kontratakuje, jednak daleko mu do świetności, którą zasłynął Powrót Mrocznego Rycerza.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Batman: The Dark Knight: Master Race
Wydawnictwo: DC Comics
Scenariusz: Frank Miller, Brian Azzarello
Ilustracje: Andy Kubert, Klaus Janson
Typ: komiks
Gatunek: Superbohaterowie
Data premiery: 19 września 2017
Liczba stron: 378

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Mateusz "Logan" Smoter
Mateusz "Logan" Smoter
Rocznik ’90. Miłośnik retro gier (Amiga Rulez!), dobrego komiksu i cięższego brzmienia. Adept Brazylijskiego Jiu-Jitsu. Nie posiadam twittera, instagrama ani snapchata. Moja twórczość jaką znajdziecie na NTG to głównie recenzje komiksów. Fan twórczości Philipa K. Dicka czy Stephena Kinga.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + niektóre historie trzymają poziom<br /> + intrygująca oprawa graficzna</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - poziom opowieści jest nierówny<br /> - wiele wątków dodanych na siłę</p>Recenzja komiksu Batman: The Dark Knight: Master Race
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki