SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Assassin’s Creed: Assassins #1-2

Assassin’s Creed: Assassins 1

Nie ulega wątpliwości, że każdy wydawca chciałby posiadać taką markę jak Assassin’s Creed, dzięki której przez okrągły rok może nabijać kabzę, wydając kolejne gry, gadżety, filmy, książki i komiksy. Czego by nie powiedzieć o jakości wydawanych taśmowo gier z serii, nie ulega wątpliwości, że Ubisoft markę o asasynach rozplanował sobie po mistrzowsku, tworząc wielkie i spójne uniwersum. Jedną z najnowszych osadzonych w nim produkcji jest komiks Assassin’s Creed: Assassins publikowany od października 2015 roku przez wydawnictwo Titan Comics. Założenia twórców są ambitne, ponieważ wydawany w cyklu miesięcznym komiks utrzymać się ma na rynku co najmniej przez trzy lata. Póki co ukazały się dwa z pięciu zeszytów pierwszego rozdziału Trial by Fire, będące przedmiotem tej recenzji.

Podobnie jak w grach, komiks ma dwoje głównych bohaterów: jednego asasyna współczesnego i jednego historycznego. W czasach współczesnych Trial by Fire koncentruje się na mieszkającej w San Diego Charlotte de la Cruz, pracownicy banku, której ulubionym zajęciem w wolnej chwili jest granie w stworzone przez Abstergo gry o konflikcie templariuszy z asasynami. Któregoś dnia, mając dosyć niesprawiedliwości wielkich korporacji, kobieta pomaga staruszce, której córkę czeka operacja. Tego samego dnia jej mieszkanie odwiedzają templariusze, Charlotte zostaje jednak uratowana przez asasynów. Kobieta dołącza do Bractwa i zasiada w animusie, żeby poznać wspomnienia swojego przodka, Thomasa Stoddarda, żyjącego w Salem w czasach niesławnych procesów czarownic.

Assassin’s Creed: Assassins 2

Scenarzystą jest Anthony del Col, którego fani komiksów mogą znać przede wszystkim ze świetnej serii Kill Shakespeare. Po pierwszych dwóch zeszytach widać – albo przynajmniej ma się wrażenie – że fabuła przedstawi ciekawą historię rozgrywającą się w dobrze znanym uniwersum, a nie będzie jedynie zrobionym na zlecenie dodatkiem mającym wysysać dolary z kieszeni fanów. Niedługo po premierze komiksu na rynek trafiła gra Assassin’s Creed: Syndicate, przez co wiadomo już, że gry w pewnym stopniu będą przenikać się z nową serią komiksową, czego dowodem jest Galina Woronina, pojawiająca się zarówno w Syndicate, jak i Trial by Fire. Znający wcześniejsze komiksy z serii zapewne pamiętają Daniela Crossa, bohatera komiksowej serii The Fall, którego losy rozstrzygnęły się jednak w Assassin’s Creed III – przyszłe zeszyty pokażą, czy i ta seria zostanie powiązana z grami w tak znaczący sposób.

Po dwóch zeszytach widać, że Charlotte jest znacznie ciekawszą postacią niż większość głównych bohaterów gier występujących w wątku współczesnym, bijąc na głowę m.in. Desmonda. Miles był niczym więcej jak pozbawioną charyzmy i własnego zdania kukiełką, bezwładnie robiącą to, co mu kazano. Charlotte już na starcie daje się poznać jako osoba, która nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać, mająca silny kręgosłup moralny i własne zdanie, którego jest w stanie bronić nawet jeśli miałaby się jej stać z tego powodu krzywda. Dobrze obrazuje to jej pierwsza sesja w animusie, kiedy stara się wpłynąć na zachowanie swojego przodka, nie zgadzając się z jego biernością wobec okrucieństw wyrządzanych niewinnej osobie, co prowadzi do desynchronizacji wspomnienia.

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Trial by Fire jest kolejnym krokiem zapoczątkowanej w tym roku „demaskulinizacji serii”, w której kobiety – nie licząc Aveline de Grandpré z Liberation – dotychczas odgrywały drugoplanowe role. W pierwszej połowie roku na rynek trafiło Assassin’s Creed Chronicles: China, w której główną bohaterką była Shao Jun, w Syndicate grać można również postacią kobiecą, a Charlotte zdaje się być naturalną kontynuacją „feministycznego” trendu.

Assassin’s Creed: Assassins 3

Poza interesującymi i wyrazistymi postaciami, Trial by Fire oferuje również potencjalnie bardzo interesujący okres historyczny. Jak zwykle w przypadku produkcji z serii Assassin’s Creed, scenarzystom z zaskakującą łatwością udaje się połączyć wydarzenia historyczne z wojną asasynów i templariuszy. Komiks dorzuca również kilka innych ciekawych elementów znanych z gier, jak chociażby wszechpotężność Abstergo, które za pomocą Heliksa prezentuje templariuszy jako bohaterów, a asasynów jako sukinsynów. Sami scenarzyści zresztą w pewien sposób demitologizują asasynów jako bohaterów w złotych zbrojach, którzy z pieśnią na ustach ruszają na ratunek niewinnym, w jaki to sposób prezentowano głównych bohaterów prawie wszystkich gier. Wyjątkiem było Rogue na konsole siódmej generacji, które jednak przeszło prawie niezauważone wobec nextgenowego Unity.

Rogue było jednak pierwszą grą z serii, która zrywała z czarno-białym podziałem na dobrych asasynów i złych templariuszy, a Élise z Unity nie była taką znów typową templariuszką. Podobnie jest w Assassins. Charlotte reprezentuje Altaïra, Ezia czy Ratonhnhaké:tona – bohaterów „czystych”, „nieskalanych” i w mniejszym lub większym stopniu naiwnych – podczas gdy jej przodkowi, Stoddardowi, bliżej jest do tego, jak w grach przedstawiano templariuszy: jako nieczułych i bezwzględnych, dla których poświęcenie niewinnych osób w imię wyższego celu jest dopuszczalne, najważniejsza bowiem jest misja.

Assassin’s Creed: Assassins 4

Poza interesującą fabułą, komiks jest bardzo dobry również pod względem wizualnym. Chociaż sporadycznie zdarzają się kadry z białymi czy czarnymi tłami, większość z nich jest jednak pełna szczegółów i zróżnicowana kolorystycznie. To samo tyczy się również postaci, chociaż osobiście mam małe zastrzeżenia co do wyrazu twarzy postaci, które nie zawsze zdają się wyrażać takie emocje, jakie powinny. Tym niemniej Trial by Fire to jeden z ładniejszych komiksów na podstawie gier, jakie ostatnimi czasy widziałem – widać, że rysownicy mają czas na dostarczenie zadowalającej jakości rysunków, niepopędzani przesadnie korporacyjnym batogiem.

Mówiąc szczerze nie spodziewałem się po Assassins zbyt wiele, licząc wyłącznie na znośny komiks podpięty pod znaną markę. Jakość dwóch pierwszych zeszytów zaskoczyła mnie jednak bardzo pozytywnie, oferując nie tylko solidny scenariusz, postaci w odcieniach szarości, ale i zadowalające rysunki. Jeżeli serii uda się utrzymać taki poziom, może być to jedna z ciekawszych produkcji osadzonych w tym uniwersum.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Assassin’s Creed: Assassins
Wydawnictwo: Titan Comics
Typ: Komiks
Gatunek: Przygodowy
Data premiery: 14.09.2015
Scenariusz: Anthony Del Col, Conor McCreery
Rysunki: Neil Edwards
Kolory i malowanie: Ivan Nunes

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy
+ wyraziści główni bohaterowie
+ interesujące realia historyczne
+ niezły scenariusz, lepszy od wątków współczesnych w grach
+ solidne i wyraźne powiązania z uniwersum
+ zrywanie z „czarno-białym” podziałem na dobrych asasynów i złych templariuszy

Minusy
– okazjonalnie: mimika postaci

Sending
User Review
0 (0 votes)

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękujemy wydawnictwu Titan Comics.
Titan Comics

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jacek „Pottero” Stankiewicz
Jacek „Pottero” Stankiewiczhttps://swiatthedas.wordpress.com/
Jak przystało na reprezentanta rocznika 1987, jestem zgrzybiałym dziadziusiem, który doskonale pamięta szczękopady, jakie wywoływały pierwsze kontakty z „Doomem”, a potem z „Quakiem” i „Unreal Tournament”. Zapalony gracz z ponaddwudziestopięcioletnim doświadczeniem, z uwielbieniem pochłaniający przede wszystkim gry akcji, shootery i niektóre RPG. Namiętny oglądacz filmów i seriali, miłośnik Tarantina, Moodyssona i Tromy, w wolnej chwili pochłaniacz książek i słuchowisk, interesujący się wszystkim, co wyda mu się warte uwagi. Dla rozrywki publikujący gdzie się da, w tym m.in. czy w czasopismach branżowych. Administrator Dragon Age Polskiej Wiki.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki