SIEĆ NERDHEIM:

Panowie i panie, nasza łajba idzie na dno. Recenzja gry Skull and Bones

Oczekiwania były wielkie... Szkoda, że rzeczywistość im nie sprostała.
Oczekiwania były wielkie… Szkoda, że rzeczywistość im nie sprostała.

Zapowiedzi pirackiej gry od Ubisoftu krążyły po internecie już od dawna, aż wreszcie doczekaliśmy się. Szumnie ogłaszana rozgrywka z segmentu AAAA wdarła się na salony w dniu 13 lutego 2024. Czy przysłowiowa trzynastka była dla nich szczęśliwa? Obawiam się, że nie.

Ależ ja się przy tej grze namęczyłam. Grafika jest zachwycająca, klimat wspaniały, ale sam gameplay wpędził mnie do grobu i sprawił, że prawie rzuciłam padem w telewizor. Na początek należy nadmienić, że aby w ogóle pograć w tę grę, musicie wykupić dostęp do Playstation Plus, inaczej nici z rozgrywki. W tracie przemierzania wód mórz i oceanów napotykamy innych graczy, z którymi możemy tworzyć zespoły, by łatwiej pokonywać wrogów i przechodzić misje, stąd potrzeba subskrypcji. No dobrze, ale o co właściwie chodzi w rozgrywce?

Zaczynamy na Oceanie Indyjskim, dowodząc piracką łajbą. Nasze początki jako morskiego rozbójnika łatwe jednak nie są, bo niemal od razu statek, którym dowodzimy, zostaje pokonany i rozbity w drzazgi przez angielską flotę. Dryfujemy sobie na desce, aż podpływa do nas właściwie niewielka łódź z dwuosobową załogą i robi z nas swojego kapitana. ŻE JAK?! Trochę naczytałam się różnej literatury o pirackim życiu i, delikatnie mówiąc, ani razu tak to nie wyglądało. Potem zaczyna się długa i żmudna orka – musimy sobie sami zbudować statek i wyposażyć go w niezbędne oprzyrządowanie, by móc wyruszyć na przygodę.

Spotykani NPC dają nam nowe zadania, ale ich wypełnianie szybko zaczyna nas nudzić.
Spotykani NPC dają nam nowe zadania, ale ich wypełnianie szybko zaczyna nas nudzić.

Bieganie z punktu do punktu to dla mnie żadna nowość, większość gier, jakie ogrywałam w swoim życiu, na tym polegała. Tutaj jednak od samego początku frustrowało mnie wszystko. Niejasne instrukcje, sterowanie do bani, wkurzający system walki. Męczyłam się niemiłosiernie, usiłując włączyć mapę, by móc sobie oznaczyć cel zadania, a potem katowałam pada, by jakoś dopłynąć do tego miejsca i przy okazji nie roztrzaskać się na skałach. Dodam też, że właściwie w tej grze stajemy się swoim statkiem. Jako kapitan stoimy wmurowani przy sterze, walcząc z innymi łajbami i pływając po morzu. Ta druga opcja wygląda jednak kiepsko: po rozwinięciu żagle wiszą niewzruszone, nieważne, z której strony wieje wiatr, co szczególnie potrafi utrudnić dopłynięcie z jednej destynacji do drugiej. Moim zdaniem sterowanie w tej grze leży, jest strasznie nieintuicyjne i zabija całą frajdę z rozgrywki. Gameplay też męczy – uganianie się za wrogimi statkami, toczenie z nimi walk i wracanie na wyspę po kolejne zadanie szybko zaczyna nużyć. Miało być high class przez cztery A, a wyszło bardzo nijako, nawet nie przeciętnie.

Braki w rozgrywce Skull and Bones nadrabia odrobinę klimatem. Muzyka jest super, nasza załoga może śpiewać szanty, dzięki czemu od razu czujemy się, jakbyśmy byli na morzu. Do tego świetna grafika – widok burzy nad jedną z wysp, gdy płyniemy po oceanie, bez dwóch zdań jest fantastyczny. Spotkani NPC wyglądają równie dobrze, szczegóły zostały mocno dopracowane, tak samo potwory, które musimy zniszczyć. Niestety, ładny wygląd gry to stanowczo za mało, żeby rozgrywka mnie porwała.

Mocną stroną gry jest grafika, która zachwyca od pierwszej sceny.
Mocną stroną gry jest grafika, która zachwyca od pierwszej sceny.

Sama nie wiem, jak ocenić Skull and Bones. Nawet w wiekowe Diablo II grało mi się lepiej niż w ten tytuł. Umęczyłam się, upociłam, prawie wyrzuciłam Playstation, na którym ogrywałam tę grę i nie miałam żadnej satysfakcji z rozgrywki. Tytuł cieszy oko, ale niewiele więcej, więc cóż… Ja fanką nie zostanę, ale może znajdą się jacyś amatorzy pływania po Oceanie Indyjskim. I życzę im zawsze wiatru w żagle!

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Skull and Bones
Wydawca: Ubisoft
Producent: Ubisoft, Ubisoft Singapore
Platformy: Microsoft Windows, Playstation 5, Xbox Series X/S
Gatunek: przygodowa gra akcji
Data premiery: 16.02.2024
Recenzowany egzemplarz: Playstation 5

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Zapowiedzi pirackiej gry od Ubisoftu krążyły po internecie już od dawna, aż wreszcie doczekaliśmy się. Szumnie ogłaszana rozgrywka z segmentu AAAA wdarła się na salony w dniu 13 lutego 2024. Czy przysłowiowa trzynastka była dla nich szczęśliwa? Obawiam się, że nie. Ależ ja się przy...Panowie i panie, nasza łajba idzie na dno. Recenzja gry Skull and Bones
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki