SIEĆ NERDHEIM:

Skutki manipulacji pamięcią i istota wspomnień jako takich. Recenzja gry Remember Me

Okładka zapomnianego obecnie tytułu
Okładka zapomnianego obecnie tytułu

Remember Me to tytuł, który został – ironicznie – praktycznie zupełnie zapomniany. Jest to debiutancka gra studia Dontnod Entertainment. Powstawała z problemami związanymi głównie z próbą znalezienia wydawcy chcącego zaryzykować promowanie gry producenta, o którym nikt jeszcze wtedy nie słyszał. Okazało się, że obawy o sprzedaż były słuszne, bo gra nie osiągnęła satysfakcjonujących wyników i recenzenci przyjęli ją z umiarkowanym entuzjazmem z pewnymi wyjątkami. Moim skromnym zdaniem jest w niej więcej jakości i treści, niż się powszechnie sądzi.

Remember Me podejmuje tematykę raczej rzadziej obecną w grach komputerowych, czyli co by się stało, gdyby ludzkość dostała możliwość swobodnej manipulacji swoją pamięcią. Jakie byłyby konsekwencje tego, że możemy w każdej chwili usunąć nieprzyjemny incydent i pamiętać tylko dobre rzeczy z naszego życia, „przewijać sobie” wspomnienia i non stop przeżywać udaną randkę, jakieś sukcesy. Ten dylemat jest pokazany już w pierwszych sekundach po uruchomieniu tytułu. Na początku mamy reklamę implantu umożliwiającego te manipulacje. Potem dostajemy tylko kolejne odpowiedzi. Jako że grajest dystopią, to te odpowiedzi są w dużej mierze negatywne.

Przepych i bogactwo Paryża przyszłości
Przepych i bogactwo Paryża przyszłości

Gameplayowo tytuł jest akcyjniakiem z dużą liczbą walk, sekwencji platformowych, ale z przewagą tych pierwszych. Można go porównać na upartego do Tomb Raidera tylko bez zagadek logicznych i zdecydowanie bardziej „filmowego”. Starcia opierają się na podstawowych ciosach, jak kopniaki i pięści, układanych w sekwencje. Wykonane w prawidłowych odstępach czasowych dają nam bonus z każdym dobrze wykonanym wymachem. Przykładem jest tu leczenie albo skrócenie czasu ładowania mocy (więcej o nich za chwilę), albo po prostu zwiększenie obrażeń.

Dystyngowane centrum rozrywkowe
Dystyngowane centrum rozrywkowe

Naszymi adwersarzami są najczęściej ofiary uzależnienia od wspomnień, zepchnięte do kanałów i slumsów potwory bez własnej tożsamości. Są to zapomniane istoty żywiące się jakimiś resztkami, czekające na zbłąkanych ludzi, aby „pożreć” ich pamięć. Pokonujemy ich dziesiątki w różnych wariantach i o różnej sile, z czasem oczywiście coraz trudniejsze. Trafiłem także na policję czy różnego rodzaju siły porządkowe. Ogólnie te walki potrafią stanowić wyzwanie, ale dla doświadczonego gracza nie będą większym problemem. Z czasem konfrontacje mogą się wydawać powtarzalne i jest to pewien mankament gry, ale według mnie nie najważniejszy. Uatrakcyjniają je też w pewien sposób tak zwane finishery, które najczęściej polegają na tym, że przeciążamy komuś pamięć, czym doprowadzamy do śmierci jego mózgu.

Padlinożercy żywiący się wspomnieniami
Padlinożercy żywiący się wspomnieniami

Jak to w grach tego typu bywa, co jakiś czas natkniemy się na przeciwnika w postaci bossa. Tutaj oprócz standardowej walki (z pewnymi utrudnieniami, jak chociażby konieczność użycia oszołomienia) dochodzą nam przerywniki filmowe z wbudowanymi sekwencjami Quick Time Event. Obecnie one „wyszły z mody” i się ich nie stosuje. Ja nie mam nic przeciwko sporadycznym tego typu atrakcjom w grze, oby tylko nie rzucano mi ich co chwilę jako obowiązkowego elementu. Ogólnie nie narzekam na tę mechanikę w Remember Me, aczkolwiek mogła zostać zrealizowana lepiej, przez chociażby lepszą responsywność na nasze komendy w trakcie ich trwania.

Walka z "cudownym dzieckiem telewizji"
Walka z „cudownym dzieckiem telewizji”

Wraz z postępami w grze dostałem nowe narzędzia do użycia w walce. Jeśli zgrabnie unikałem ciosów, to zbierałem zasób paska energii, którą mogłem spożytkować na wspomniane wcześniej moce specjalne. Jedna z nich jest dostępna od samego początku i jest to po prostu tymczasowe wzmocnienie szybkości i mocy zadawanych obrażeń, potem dochodzi do tego zbiorowe oszołomienie przeciwników, cicha eliminacja jednego z nich czy tak zwana bomba logiczna usuwająca broń adwersarzy. Jak miałem już wszystko odblokowane, to momentami wręcz wypatrywałem kolejnej konfrontacji. Skakałem od przeciwnika do przeciwnika, rozdając ciosy, wzmacniając je, powodując oszołomienie czy pozbawiając ich broni. Jest w tym element i wyzwania, i planowania, i swoistego tańca.

ak doprowadzę tą sekwencję do końca to zostanę uleczony. Po lewej rozmieszczone po okręgu ikony mocy specjalnych: wzmocnienie,bomba logiczna itp.
Jak doprowadzę tą sekwencję do końca to zostanę uleczony. Po lewej rozmieszczone po okręgu ikony mocy specjalnych: wzmocnienie,bomba logiczna itp.

Oprócz walk są tu też sekwencje platformowe i eksploracyjne. Główna bohaterka potrafi się wspinać, skakać, ogólnie posiada standardowy zestaw ruchów obecny w tego typu grach. Wszystkie jej działania są animowane naprawdę dobrze i nie można się ich przyczepić. Ekipa czuwająca nad motion capture zrobiła kawał dobrej roboty. Przemieszczanie się z miejsca na miejsce samo w sobie jest przyjemne i nie sposób jest się zaciąć. Zawsze mamy podświetloną następną dostępną krawędź, której trzeba się chwycić po skoku lub na nią wspiąć itd. Nie sposób się w tym wszystkim pogubić. Czasami trafimy na momenty, gdzie trzeba będzie wyciągnąć z pamięci od kogoś sekwencje ruchów konieczną aby pokonać dany fragment. Ekran staje się wtedy niewyraźny, szary jak ze starego filmu, a my musimy powtórzyć pokazane ruchy.

Wspomnienie pokazuje mi jak przeniknąć między zabójczymi dronami
Wspomnienie pokazuje mi jak przeniknąć między zabójczymi dronami

Dla dużej części graczy może być wadą fakt, że produkt firmy Dontnod jest do bólu liniowy. Nie uświadczymy tu żadnego wyboru fabularnego. Historia toczy się w jeden ustalony sposób, nie mamy wpływu na dialogi itp. Oprócz tego brak tu jakiegokolwiek zwiedzania, czasem można się oddalić na moment od jedynej słusznej drogi, aby odnaleźć daną „znajdźkę” (odblokowują one gratisy typu artworki, biografie postaci, ale także dodatkową energię do wykorzystania w walce). Ja nie mam nic przeciwko korytarzowej konstrukcji poziomów, fabuły, o ile trzyma się to wszystko kupy, a w przypadku Remember Me nie ma tu żadnych wątpliwości.

Wspinaczka po elementach ściany budynku. Zaraz obok mnie podpowiedź czego się należy teraz chwycić
Wspinaczka po elementach ściany budynku. Zaraz obok mnie podpowiedź czego się należy teraz chwycić

To, co jest wyjątkową mechaniką w grze, to możliwość manipulacji wspomnieniami u ludzi. Włamujemy się do ich pamięci i zmieniamy treść ich wspomnień w sposób służący naszym celom, czasem nawet doprowadzając do śmierci ofiary tego zabiegu. Przykładowo – policjant, w którego głowie właśnie namieszałem w taki sposób, by uwierzył, że uśmiercił swoją narzeczoną, z powodu poczucia winy popełnił samobójstwo. Jeszcze gorszy był fakt, iż po tym jego ukochana właśnie weszła przez drzwi. Sam remiks zdarzeń jest przeprowadzony w formie przewijania i montażu sceny „nagranej” w mózgu. Trzeba pozmieniać pozornie nieistotne detale, jak przewrócenie się czegoś na podłogę, tak aby ostatecznie osiągnąć pożądany rezultat. Jest przy tym trochę zabawy i szkoda, że występuje to tak rzadko, bo zaledwie cztery razy. Zwielokrotnienie tego elementu pomogłoby grze wymiernie, no ale jak widać, nie można mieć wszystkiego.

Za chwilę zrujnuję życie kobiecie widocznej tu w postaci zarysu
Za chwilę zrujnuję życie kobiecie widocznej tu w postaci zarysu

W trakcie gry oprócz narzędzi do walki dostałem też kolejne pomagające w przemieszczaniu się. Jednym z nich jest możliwość przesuwania ciężkich obiektów, hackowania zamków elektronicznych itd. Różnicuje to przejścia między walkami i sprawia, że momentami trzeba nawet pogłówkować, zamiast po prostu ślepo brnąć naprzód. Te dodatkowe możliwości są także wbudowane w fabułę, co zwiększa ich atrakcyjność.

Ciężkie wrota nie przeszkadzają Nilin w kontynuacji tułaczki do celu
Ciężkie wrota nie przeszkadzają Nilin w kontynuacji tułaczki do celu

Czas najwyższy opowiedzieć co nieco o historii, jaką nam serwuje Remember Me. Wcielamy się w postać Nilin, która była diabelnie skuteczną łowczynią wspomnień. „Była” z tego względu, że w trakcie rebelii przeciwko molochowi sprzedającemu implant pamięciowy została wtrącona do więzienia i usunięto jej wszelkie wspomnienia. Jedyne co wie, to swoje imię. Jak tylko budzi się po wymuszonej amnezji, to w jej głowie wybrzmiewa tajemniczy głos ponaglający ją do ucieczki. Ów wybawiciel towarzyszy jej przez całą grę: wyznacza cele, tłumaczy rzeczywistość, przedstawia kluczowe postacie. Z czasem protagonistka poznaje dystopijny świat, a my razem z nią i jej ponowny bunt przeciwko wielkiej korporacji staje się faktem. Jest parę naprawdę dobrych momentów w tej opowieści. Jeden z nich zwłaszcza, dotyczący osoby sterującej firmą, zrobił na mnie wrażenie. Doceniam też fabułę za to, że stawia wiele pytań związanych z nieprzyjemnymi wspomnieniami, a także związany z nimi aspekt doświadczeń, które czynią z nas ludzi. I czy sam pomysł manipulacji pamięcią jest koszmarem, czy perspektywą pełną nadziei na przyszłość? Nie powiem, żebym śledził historię z zapartym tchem i czekał na kolejne przerywniki filmowe i dialogi z wytęsknieniem, ale na pewno jest to element produkcji, którego nie sposób pominąć i stoi on na dość wysokim poziomie.

Postacie poboczne i główni przeciwnicy niestety nie są siłą Remember Me. Trudno by mi było wymienić takie jednostki, które rzeczywiście zapadły mi w pamięć poza jednym czy dwoma wyjątkami i mówię tu o szefostwie korporacji. Głównie ze względu na fabularne twisty z ich udziałem. Poza tym to sylwetki wszystkich są dość spłycone i nie przykuwają uwagi. Przykładowo nadzorczyni więzienia jest dość sztampowa i zapomina się o niej zaraz po jej pokonaniu. Podobnie rzecz ma się w przypadku Kida X-Masa.

Moment w opowieści, który mnie mocno pozytywnie zaskoczył
Moment w opowieści, który mnie mocno pozytywnie zaskoczył

Oprawa, zwłaszcza wizualna, robi nawet dziś duże wrażenie. Cała historia ma miejsce w Paryżu w roku 2084. Zwiedziłem jego najróżniejsze dzielnice i poziomy. W slumsach przemieszczałem się kanałami, tunelami metra itd., skakałem po dachach ich budynków, przemierzałem korytarze odbudowanej Bastylii czy ulice bogatej dzielnicy miasta. Wszystkie te lokacje robią wrażenie detalami, kolorystyką, ogólnym projektem i stanowią przepiękne tło do wydarzeń i tworzą przywodzący na myśl nurt cyberpunku. Slumsy są liczne i są najczęstszym widocznym krajobrazem, wspomnienia są narkotykiem, który sprowadza ludzi na ulice. Wszędzie widać neony wielkich korporacji, zwłaszcza Sensenu. Dodatkowo tylko w nielicznych miejscach nie widać leżących gdzieś odłogiem śmieci, ludzi chodzących w czymś lepszym od łachmanów. Jak na tytuł z 2013 roku to wszystko wygląda doprawdy zadziwiająco i stanowi mocny atut.

Typowy krajobraz Neo-Paryża 2084
Typowy krajobraz Neo-Paryża 2084

Co do dźwięku to w trakcie rozgrywki mamy różne odmiany elektronicznego grania naturalnie kojarzącego się z wizjami przyszłości, zwłaszcza tymi mniej optymistycznymi. Tło muzyczne dostosowuje się do naszych postępów w grze i tworzy odpowiedni klimat, i radzi sobie z tym bardzo dobrze. Dodatkowym plusem świadczącym o jakości jest to, że kilka utworów w całości soundtracku zwróciły na siebie moją uwagę i zdarza mi się ich ot tak posłuchać. Voice acting z kolei jest całkiem niezły, żeby nie powiedzieć przeciętny. Ponad ten poziom próbuje się wybić aktorka od Nilin, ale z różnym skutkiem. Jej emocjonalne z natury wypowiedzi mnie do końca nie przekonują, nie brzmią zupełnie naturalnie, a bardziej jakby ktoś musiał się wysilić, aby nadać odpowiedni ton. Podobnie wypada tajemniczy pomocnik towarzyszący Nilin przez całą grę. Jest parę momentów, w których ta dwójka błyszczy, ale zdarzają się one za rzadko, aby zaliczyć ten aspekt Remeber Me jako szczególnie udany.

Zaraz przeciążę pamięć tego policjanta
Zaraz przeciążę pamięć tego policjanta

Myślę, że studio Dontnod Entertainment może być dumne po wielu latach ze swojego debiutu. Wciągnąłem się w historię buntu przeciwko korporacji, która ma właściwie nieograniczoną władzę nad ludźmi, osadzoną w tym dystopijnym, cyberpunkowym świecie. Podobał mi się ostateczny wydźwięk i wnioski, jakie zaprezentowali scenarzyści. Może bohaterowie mogliby być bardziej wyraziści, zwłaszcza poboczni. Może walki mogłyby być jeszcze bardziej atrakcyjne, zwłaszcza te początkowe. Może w starciu z bossem trzeba by wyrzucić QTE i zaoferować inną mechanikę, może zmiana wspomnień powinna być częstsza. Remember Me ma wszystkie te wady, ale wynagradza je opowieścią na poziomie, z bardzo ciekawą tematyką, przepięknym otoczeniem dopieszczonym szczegółami. Oprócz tego jest jeszcze solidna oprawa dźwiękowa oraz dużo dobrej platformówki. No i nie mogę narzekać na dosłownie wszystkie starcia. Duża część z nich jest wyważonym wyzwaniem i jak się już zdobędzie parę umiejętności oraz ciosów, to można to z satysfakcją wykorzystać. Warto dać tej grze szanse, ja byłem nią pozytywnie zaskoczony.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł polski: Remember Me
Tytuł oryginalny: Remember Me
Wydawca: Capcom
Producent: Dontnod Entertaiment
Platformy: PC,X360,PS3
Data premiery: 4.06.2013
Recenzowany egzemplarz: PC

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Krzysztof "Kazio_Wihura" Bęczkowski
Krzysztof "Kazio_Wihura" Bęczkowski
Niepoprawny optymista, do tego maniak fantastyki. Czyta i kupuje kompulsywnie wiele książek. Gra we wszelakie tytuły (przede wszystkim RPG, strategie, można tu też wymienić parę innych gatunków). Nie patrzy na datę wydania danego dzieła i pochłania wszystko, co ma na swej drodze. Przekroczył magiczną trzydziestkę. Po cichu liczy, że go ominie kryzys wieku średniego.
Remember Me to tytuł, który został – ironicznie – praktycznie zupełnie zapomniany. Jest to debiutancka gra studia Dontnod Entertainment. Powstawała z problemami związanymi głównie z próbą znalezienia wydawcy chcącego zaryzykować promowanie gry producenta, o którym nikt jeszcze wtedy nie słyszał. Okazało się, że obawy...Skutki manipulacji pamięcią i istota wspomnień jako takich. Recenzja gry Remember Me
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki