Tytuł gry jest nader szczery, bo ukończenie tej produkcji zajmuje raptem godzinę. Mimo to muszę przyznać, że to bardzo dobrze spędzony czas. Jak tak krótka historia o ptaszku udającym się na szczyt góry, aby złapać sygnał telefoniczny, może być emocjonująca? Ano za pomocą postaci spotykanych po drodze. Po dodaniu świetnej mechaniki, kilku zagadek i wymogów zręcznościowych otrzymujemy świetny tytuł.
We wstępie podałem praktycznie całą fabułę bez zdradzania szczegółów. Po otrzymaniu informacji, że na szczycie może być sygnał dla telefonu, a główna bohaterka czeka na wasze połączenie, wyruszamy w podróż. Droga jest jednak wymagająca, a nasz ptaszek bez pomocy innych sobie nie poradzi. Podczas wędrówki natrafiamy na kilka postaci. Większość ma jakieś pojedyncze kwestie sugerujące nam, gdzie się kierować, ale te, które otrzymały większą rolę, robią wrażenie. Członek klubu wspinaczkowego z kompleksami, zła postać okazująca się produktem zepsutego systemu oraz ostatecznie osoba dzwoniąca do nas. Nie powiem, że wyciskają łzy, ale skłaniają do refleksji nad naszym światem i życiem.
Podstawową mechaniką oprócz chodzenia jest skok i szybowanie. Nie możemy wprost na skrzydłach wznieść się w przestworza, ale możemy unosić się wyżej za pomocą hycania. Ilość ruchów, jaką możemy wykonać, jest zależna od posiadanych przez nas złotych piór. Zdobywać je możemy przez znajdowanie ich na mapie, wykonywanie przysług lub zakup ich od innych, ale tych jest ograniczona ilość. Grę możemy podzielić na 3 etapy, w których na ich końcu spotykamy dosyć ambitną przeszkodę. Jedyna metoda pokonania wyzwania to zebranie odpowiedniej ilości piór, co stanowi motywację do eksploracji, kontaktu z innymi oraz wykonywania zadań. Im wyżej tym jest mniej ludzi. W tym momencie wchodzą dodatkowe mechaniki, które odblokowaliśmy za sprawą działań na poprzednich etapach. Ostatecznie one pozwalają nam dotrzeć na szczyt. Wszystko w tej grze jest skondensowaną, logiczną i zależną od siebie całością.
Wizualizacja podróży przedstawiona jest za pomocą ślicznej pixel artowej grafiki. Postacie stylowo bardzo przypominają te znane z Animal Crossing. Kraina natomiast ma mocno autorski sznyt i choć większość rzeczy, które obserwujemy, zdają się znajome, to jest to mimo wszystko autorska kreacja. W całej grze znajduje się cała masa obiektów, budowli, bo park, po którym się poruszamy, jest ogromny. Po ukończeniu gry otrzymujemy możliwość swobodnej wędrówki po mapie i dopiero wtedy odkryłem, jak wiele miejsc nie odwiedziłem.
Ścieżka dźwiękowa jest fenomenalna. Każdy z utworów jest wesołą melodią, która w trakcie gry tylko motywuje do działania. Wszystkie kompozycje, sprawdzają się też świetnie do słuchania samodzielnie. Jeśli miałbym jakoś przyrównać do czegoś piosenki zawarte w produkcji, to powiedziałbym, że to dzieła, które moglibyście spotkać w składance Lofi z muzyką relaksacyjną.
A Short Hike jest naprawdę cudownym tytułem, wartym sprawdzenia. Był on rozdawany za darmo na platformie Epic Store, więc bardzo możliwe, że posiadacie go już w swojej bibliotece, a nawet o tym nie wiecie. Jeśli jednak nie udało wam się, to z całego serca polecam wydać te niecałe 30 zł na nią lub poczekać na promocję, bo gra was w pełni chwyci i da powody do radości, przemyśleń, smutku, wzruszenia. Łapiąca historia, świetna mechanika, rozgrywka, która sama się napędza. To wszystko okraszone piękną pixel artową grafiką oraz cudowną ścieżką dźwiękową. Zdecydowanie polecam.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: A Short Hike
Producent: Adamgryu
Data premiery: 5.04.2019
Dostępne na platformach: PC
Recenzowany egzemplarz: PC