SIEĆ NERDHEIM:

Matematyk sabotuje wojsko, czyli jak dinozaury zmieniają ludzi w ojców. Recenzja filmu Zaginiony świat: Park Jurajski

KorektaDeneve

Park Jurajski: Zaginiony świat

To wymarłe gatunki, nie mają żadnych praw. Istnieją tylko dzięki nam, są naszą własnością – Peter Ludlow

Słabo pamiętam moje pierwsze zetknięcie z drugą częścią Parku Jurajskiego. Film zrobił na mnie mniejsze wrażenie, niż oczekiwałam. Owszem, pierwsza scena silnie zadziałała na moją dziecięcą wyobraźnię, a welociraptory, które obowiązkowo muszą pojawić się w każdym filmie z tej serii, fascynowały mnie tak samo jak za pierwszym razem. Jednak nie czułam przywiązania do doktora Malcolma, głównego bohatera Zaginionego świata, i jedyne, o czym naprawdę intensywnie myślałam podczas seansu, to: „gdzie podziali się doktor Grant i jego przyjaciółka i kiedy wreszcie się pojawią”. Spoiler – nie pojawili się.

Zaginiony świat powstał w 1997 roku na fali zainteresowania pierwszą częścią, która osiągnęła sukces na miarę najlepszych filmów w historii kina. Tak jak w wypadku Parku Jurajskiego ten film również ma swój literacki pierwowzór o tym samym tytule – Zaginiony świat (ang. The Lost World) – toteż dla odróżnienia od powieści przyjęto dodatkowy człon łączący tę produkcję z poprzednią. Tak więc dziś mam przed sobą Zaginiony świat: Park Jurajski, film, którego fabułę pamiętam tylko bardzo ogólnie i nie mam w głowie żadnych cytatów.

pj-zaginiony-wiat-00-1

Akcja dzieje się cztery lata po wydarzeniach z części pierwszej. Okazuje się, że Isla Nublar (wyspa, na której działa się akcja Parku Jurajskiego) była jedynie miejscem pokazowym. Większa „fabryka” dinozaurów, rdzeń całej produkcji, znajdowała się na Isla Sorna i tam właśnie udają się dwie opozycyjne ekipy. Tę produkcję porzucono po huraganie, który, jak w pierwszej części, zniszczył infrastrukturę. Na wyspie powstał spójny ekosystem, życie, jak to ujął Ian, zwyciężyło. I może dinozaury żyłyby w spokoju, gdyby nie choroba Johna Hammonda i przejęcie władzy w InGen przez jego bratanka, Petera Ludlowa.

Na wyspę opanowaną przez dinozaury przybywa wojsko, by złapać kilka osobników różnych gatunków i przewieźć do cywilizacji, ponieważ Ludlow próbuje wskrzesić upadły pomysł Hammonda i wystawiać żywe okazy w parku rozrywki. Oczywiście każdy, kto obejrzał Park Jurajski wie, że idea przeniesienia dinozaurów na kontynent, w dodatku w miejsce gęsto zaludnione, to doprawdy poroniony pomysł. Wie o tym również sam John Hammond, który zbiera ekipę śmiałków i wysyła ją z misją zebrania dokumentacji fotograficznej i filmowej w celu ocalenia nienaruszalności wyspy i żyjących na niej dinozaurów. W zebranej przezeń grupie, której działania szybko zmieniają się z czysto naukowych w sabotowanie poczynań wojska, znajduje się główny bohater, Ian Malcolm, znany z pierwszej części filmu.

Na tle zdarzeń dotyczących polowania na dinozaury, uciekania przed nimi, walki o przeżycie i ogólnego szamotania się między mniej i bardziej niebezpiecznymi fragmentami wyspy dostajemy historię Malcolma, dotyczącą głównie jego relacji z córką Kelly oraz z doktor Sarą Harding. Dowiadujemy się, jak kiepskim ojcem jest Ian, dlaczego córka walczy o jego uwagę i dlaczego relacja z Sarą jest dziwnie ambiwalentna. Tak, ojcostwo najwyraźniej przerasta matematyka wyznającego teorię chaosu, a związki z ludźmi są, że tak to ujmę, chaotyczne.

pj-zaginiony-wiat-01

Akcja, jak przystało na film Stevena Spielberga, rozwija się szybko, płynnie i bez bijących w oczy fabularnych niedociągnięć. Pod płaszczykiem porywającej przygody znów dostajemy wykładnię problemów współczesnego społecznego mikro- i makroświata – odpowiednio: dotyczących rodziny i jednostki oraz moralności i działań korporacji mających wpływ na losy społeczeństwa. Może byłoby to bardziej strawne, gdyby zamiast Malcolma na ekranie pojawił się doktor Grant. Dawniej miałam z tą dziwną zmianą ról duży problem. Obecnie brak Granta nie przeszkadza mi tak bardzo, mniej utożsamiam dinozaury z ulubionym filmowym paleontologiem.

Trzeba przyznać, że przedstawianą problematykę bardzo zgrabnie połączono z motywami bezpośrednio dotyczącymi akcji i rozwoju fabuły. Pojawia się więc wątek rodziny, szczególnie ojcostwa, w kontekście teorii Sary o posiadaniu instynktu macierzyńskiego przez dinozaury. Nie kto inny jak sam tata T-rex idzie na ratunek swojemu potomkowi!

Rozwinięty jest również wątek dotyczący moralności, szczególnie dylematu, czy trzymać się zobowiązań do dyskrecji, czy ogłosić prawdę, czy milczeć w sprawie śmierci ludzi, czy może kosztem własnej kariery mówić głośno. W kontekście moralności mocno wyeksponowana jest problematyka naruszania ekosystemu – polowanie na dinozaury dla sportu, rozrywki i zysku odbywa się jak polowania na zwierzęta żyjące współcześnie. Jest ukazane jednoznacznie negatywnie i zmusza widza do zastanowienia nad postępowaniem człowieka wobec Matki Natury. Sceny polowania na dinozaury i wabienia tyranozaura jego własnym młodym można wpisać w kategorię znęcania nad zwierzętami i gdyby zamiast wielkich prehistorycznych gadów pokazać na przykład nosorożce, film miałby pewnie wyższą kategorię wiekową i budziłby niemałe emocje. Te sceny są wręcz fizycznie bolesne.

pj-zaginiony-wiat-02

Poza tymi bardziej wyraźnymi wątkami, pojawiają się również inne, jak choćby dotyczące prób poradzenia sobie z traumatycznymi przeżyciami (wizytą w Parku Jurajskim na Isla Nublar) czy próby powstrzymania albo przynajmniej ograniczenia działań osób, które wyrwały się spod kontroli władz (mowa o bratanku Hammonda) i których postępowanie nieuchronnie doprowadzi do katastrofy. Jedynie praca zespołowa może zaradzić nierozsądnym posunięciom ludzi szarpanych przez własną ambicję.

Daje również do myślenia przemiana Hammonda z kapitalisty w ekologa i jego chęć ocalenia naturalnie wytworzonego ekosystemu wyspy przed splądrowaniem przez ludzi Ludlowa i jednoznaczne wskazanie, że Peter nie miał racji – zwierzęta, nawet te wskrzeszone, nie są własnością człowieka. Następuje poszerzenie tego twierdzenia o wniosek, że natura nie jest własnością człowieka.

pj-zaginiony-wiat-03

Tak jak w pierwszej części, tak i tutaj pojawiają się elementy humorystyczne. Jest ich co najmniej kilka, ale jedna scena rozbawiła mnie szczególnie, choć to może trochę obrzydliwe i trochę tragiczne, zostać zdeptanym przez tyranozaura i przyczepić się do podeszwy jego łapy.

Napięcie jest dobrze budowane – powolnymi pęknięciami szkła przedstawienie niepewnego losu człowieka, który utknął na szybie nad przepaścią czy nie pokazywaniem drapieżnika od razu, lecz zapowiadaniem jego nadejścia efektami wywieranymi przez niego na środowisko. Sceny akcji – rewelacyjne. Szybkie tempo nie daje czasu na nudę, ale, bo ponoć zawsze jest jakieś „ale”, nuda się pojawia. Dlaczego? O tym za chwilę.

pj-zaginiony-wiat-04

Prawa fizyki zostały zachowane na tyle, by scenom akcji nie można było wiele zarzucić (mokro? Ślisko? Wszędzie błoto? Samochód nie na sobie rady), ale auto wyrzucone w powietrze przez triceratopsa i spadające na drzewo wyższe od tyranozaura to już lekka przesada.

Część efektów specjalnych zrobiono komputerowo, część powstała dzięki wykorzystaniu maszyn, dlatego niektóre wyglądają niesamowicie prawdziwie – modele są materialne i fizycznie obecne na planie. Dzięki temu sceny, w których bohaterowie dotykają jaszczurów, wyglądają wspaniale. Gdyby tylko nie nieśli małego tyranozaura z łatwością równą przenoszeniu pustego kosza na śmieci… przecież rozmiar i budowa sugerują większą wagę zwierzęcia.

Jedno, co mnie zastanowiło, to brak owadów. Są tylko muchy, które latają wyłącznie nad zwłokami, a przecież na tropikalnej wyspie powinno aż się roić od komarów i innych irytujących krwiopijców. Zauważyłam też, że już w tym filmie tyranozaura można wyścignąć na piechotę. To nie przypadłość jedynie Jurassic World, którą wielu widzów raczyło obśmiać. W części trzeciej będzie tak samo.

pj-zaginiony-wiat-05

A nuda? W Zaginionym świecie nie ma już tej świeżej tajemnicy, nie ma tylu pytań oczekujących odpowiedzi – wiemy już, czego spodziewać się po konfrontacji człowieka z dinozaurem, szczególnie tym mięsożernym. W związku z tym fabuła bywa przewidywalna i właśnie te przewidywalne fragmenty nudzą za drugim i każdym kolejnym razem.

Mimo tych kilku uwag, które mam do Zaginionego świata, przyznaję, że to naprawdę dobry film, który powinien spodobać się każdemu, komu przypadł do gustu Park Jurajski. Trzeba wziąć pod uwagę, że jestem w stosunku do tej części bardziej krytyczna ze względu na głęboki zawód, jaki odczułam oglądając film po raz pierwszy. Nieobecność doktora Granta ujmuje nieco „jurajskości” Zaginionemu światu.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł oryginału: The Lost World: Jurassic Park
Reżyser: Steven Spielberg
Scenariusz: David Coep
Gatunek: przygodowy, sci-fi
Produkcja: USA, Unieversal Pictures
Premiera: 19.05.1997 (świat), 5.09.1997 (Polska)
Czas trwania: 2h 9min
Obsada: Jeff Goldblum, Julianne Moore, Pete Postlethwaite, Richard Attenborough, Vince Vaughn, Arliss Howard, Vanessa Lee Chester

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
TuTu
TuTu
Studiuję filologię polską na UW i nie, nie będę nauczycielem. Fascynuje mnie fenomen słowiańskości w literaturze. Pochłaniam książki w ilościach hurtowych - jeśli pozwala mi na to czas. Kiedy już siadam do oglądania filmów i seriali, schodzi mi na tym co najmniej cały dzień. Lubię grać i oglądać graczy w akcji. Gustuję w horrorach, choć żadnym gatunkiem nie pogardzę. Czytam i oglądam wszystko, i sięgnę po wszystko, żeby móc sprawdzić co mi się podoba, a co nie (np. ostrygi są obrzydliwe). Jestem uzależniona od herbaty i znajduję się w dożywotnim związku z wyobraźnią. Kiedyś zostanę pisarzem z prawdziwego zdarzenia!
<p><strong>Plusy:</strong></p> + szybka, płynna akcja<br /> + brak bijących w oczy fabularnych niedociągnięć<br /> + wykładnia problemów współczesnego społecznego mikro- i makroświata<br /> + zgrabne połączenie problematyki z akcją i fabułą<br /> + próba udowodnienia, że natura nie jest własnością człowieka<br /> + elementy humorystyczne<br /> + dobrze budowane napięcie<br /> + wykorzystanie maszyn-dinozaurów<br /> <p><strong>Minusy:</strong></p> - przewidywalność i związana z nią nuda<br /> - wyścignięcie tyranozaura na piechotę<br /> - brak doktora Granta i jego przyjaciółki<br /> - latający samochód i nieobecne owady<br /> - zbyt lekkie młode tyranozaura<br />Matematyk sabotuje wojsko, czyli jak dinozaury zmieniają ludzi w ojców. Recenzja filmu Zaginiony świat: Park Jurajski
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki