SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja mangi Zapiski zielarki tom 8

Zapiski zielarki tom 8

Chociaż moja miłość do serii Zapiski zielarki wcale nie zmalała, to widzę pewien problem w tym, że kolejne tomy dopiero zostaną opublikowane. Wszystkie poprzednie miałam szczęście skompletować i przeczytać jeden po drugim, tkwiąc w stanie ekscytacji i świecie pałacowych intryg. Kiedy jednak zabrałam się za tom ósmy, na który już musiałam poczekać parę miesięcy, miałam problem z ponownym wczuciem się w klimat. Przez ten czas zdążyłam przeczytać kilka innych książek i komiksów, a poprzednie wydarzenia z przygód Maomao nieco się zatarły w mojej pamięci. Jest to główny powód, dla którego zwykle wolę zabrać się za daną serię dopiero po jej zakończeniu.

W tomie ósmym Zapisków zielarki następuje mały przełom. Po tym, jak Luo Han przegrał z Maomao w xiangqi i stracił przytomność, nawiedził go sen o przeszłości. W ten sposób mężczyzna przypomniał sobie kurtyzanę, którą kiedyś bardzo kochał, oraz pierwsze spotkanie swojej małej córeczki. Tej opowieści poświęcony jest cały rozdział. Po przebudzeniu Luo Han postanawia wykupić jedną z piękności z Grynszpanowego Pawilonu. Tak oto wzruszająca tajemnica narodzin głównej bohaterki wychodzi wreszcie na jaw. Chociaż finalnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, to samo pochodzenie zielarki nie było tu jakimś wielkim zaskoczeniem. Już wcześniej dało się przewidzieć pewne powiązania.

Tomik dalej trzyma poziom całej serii, zarówno pod względem fabuły, jak i poczucia humoru, które wprost uwielbiam. Scena na stronie 163 była warta tego czekania! Pośród tych wszystkich wydarzeń można odnieść wrażenie, że między Maomao a panem Jinshi coś iskrzy. No dobra, nie oszukujmy się, wszyscy od dawna na to liczą. Ale w chwilach, kiedy już wydaje nam się, że zielarka jest w jakikolwiek sposób zainteresowana mężczyzną, okazuje się, że tak naprawdę tylko zioła jej w głowie. Pan Jinshi natomiast wykazuje sporo troski. Jak go nie lubić? Szczególnie w zestawieniu z nowym czworonożnym nabytkiem.

Manga nie bez powodu przeznaczona jest dla czytelników od czternastego roku życia. Poruszane w niej tematy, zarówno te poważne, jak i zabawniejsze, nie są odpowiednie dla dzieci. A niektórych podtekstów młodszy czytelnik mógłby po prostu nie pojąć. Mam wątpliwość, czy nawet czternastolatka zrozumie każdą ukrytą między wierszami sugestię. Czasem może to i lepiej, ale tym samym ta niewiedza odbiera część przyjemności z lektury. Temat erotyki pojawia się w tej serii kilkakrotnie. W końcu sama główna bohaterka wychowywała się w dzielnicy uciech.

Brak wiedzy o kwestiach intymnych panujący wśród młodych kobiet zamieszkujących dwór martwi Maomao. Z tego powodu przygotowała ona dla nich pewne materiały, a konkretniej książki zawierające głównie ilustracje. Tymczasem po dworze krąży fascynacja pewną powieścią. Jest ona interesująca do tego stopnia, że skłania kogoś do nauczenia się alfabetu.

Kreska Nekokurage pozostaje piękna i cieszy oko. Szczególnie scena, w której Maomao tańczy. Jest to uwiecznione również na okładce, tym razem utrzymanej w odcieniach fioletu. Mnie jednak bardziej podoba się ilustracja umieszczona na pierwszej stronie wewnątrz. Ma ona zimowy klimat i świetne połączenie chłodnych barw. Cóż, nie mogę się doczekać kolejnego tomu i naprawdę chciałabym mieć je już wszystkie. PS. Nie zapomnijcie zajrzeć pod obwolutę. Ale dopiero po przeczytaniu lektury!

Zapiski zielarki tom 8
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Zapiski zielarki tom 8
Seria: Zapiski zielarki
Autor: Ikki Nanao, Natsu Hyuuga, Nekokurage
Wydawca: Studio JG
Ograniczenie wiekowe: 14+
Tytuł oryginalny: Kusuriya no Hitorigoto
ISBN: 9788382572520

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Chociaż moja miłość do serii Zapiski zielarki wcale nie zmalała, to widzę pewien problem w tym, że kolejne tomy dopiero zostaną opublikowane. Wszystkie poprzednie miałam szczęście skompletować i przeczytać jeden po drugim, tkwiąc w stanie ekscytacji i świecie pałacowych intryg. Kiedy jednak zabrałam się...Recenzja mangi Zapiski zielarki tom 8
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki