SIEĆ NERDHEIM:

Zapamiętajcie ten dzień jako dzień powrotu Rolanda Wywijasa! Recenzja książki Wyspy Plugawe Marcina Mortki

Kolejna przygoda wzywa!
Kolejna przygoda wzywa!

Wakacje trwają w najlepsze, a nic tak nie sprzyja leniuchowaniu na plaży, jak lekka i przyjemna lektura. A już idealnym połączeniem wydaje się książka tego typu, która opowiada o przygodach na pełnym morzu i przy czytaniu której aż czujemy słone krople morskiej wody na twarzy i chłodny wiatr znad fal…

Po wielkiej bitwie o Wyspy Rozkoszne między aniołami i demonami, w której brał też udział Roland Wywijas, kapitan Błędnego Rycerza znika w piekle. Jego załoganci, pozostawieni samym sobie, postanawiają ułożyć sobie życie, najlepiej jak to możliwe, w St. Naarten, największym mieście na wyspach. Obejmują mniej lub bardziej intratne posady, więc gdy Roland wraca z piekła, żaden z nich nie kwapi się, by wrócić na statek swojego kapitana. Zdesperowany Wywijas, który podpisał z diabłami kontrakt na trzynastomiesięczną służbę, musi uciec się do podstępu, by znów zebrać załogę. A że umowa wydaje się na kilometr śmierdzieć problemami, zaś Rolandowi wcale nie widzi się bycie chłopcem do piekielnych zadań przez ponad rok, to wszystko wskazuje na szybsze, niż komukolwiek się wydaje, kłopoty.

Drugi tom serii trzyma dokładnie ten sam poziom, co pierwszy. Nie brakuje tu skomplikowanej i pokręconej jak projekt ustawy intrygi; w fabule znajdziemy również morskie pościgi i pojedynki. Wyraźnie jednak widać, że ciężar w akcji został przeniesiony z działań na wodzie na te na lądzie bądź pod wodą (a tak, proszę Państwa, mamy tutaj nawet fantastyczny prototyp łodzi podwodnej!). Powieść koncentruje się bardziej na prywatnej wojnie Rolanda z piekłem, która okazuje się tylko preludium do dużo głębszej, zawiłej i mającej większy cel intrygi. Autorowi udało się również zachować balans między humorem a akcją – nie raz i nie dwa śmiałam się do rozpuku z przygód Rolanda i poczynań jego kompanów, z ich tekstów i z tego, do czego doprowadzają ich czasami nie do końca przemyślane działania.

Bohaterowie to znowu ta sama pokręcona, ale jednocześnie przesympatyczna gromada, którą poznaliśmy w pierwszym tomie. Powraca do nas Roland, choleryk co się zowie, który ciągle wietrzy wśród swojej załogi pierwsze oznaki buntu. Spotykamy także wiecznie ponurego i podejrzliwego Mandragorę, wpadającego łatwo w panikę Julię z nieodłącznym Wierzbakiem, Grzmota, który wciąż jak już zacznie gadać, to nie może skończyć, Ognika plującego ogniem… czyli wszystkich największych i najgroźniejszych zabijaków Mórz Wszetecznych. I wcale w tym momencie nie dziwi to, że z takimi kompanami Roland nie boi się rzucić wyzwania piekłu i spróbować zerwać kontrakt, który został mu narzucony. Marcin Mortka dodatkowo pogłębił relacje psychologiczne między kapitanem a jego towarzyszami, dzięki czemu Wywijas nabiera nieco więcej ludzkich cech. Tak jak on gotów jest skoczyć dla swojej załogi w ogień, tak i oni są skłonni iść za swoim kapitanem, gdzie im tylko rozkaże i poświęcić dla niego życie. W gruncie rzeczy okazuje się, że są dla siebie bardziej przyjaciółmi niż podwładnymi i dowódcą.

Bogactwo i sława czekają na morzu!

Drugi tom Mórz Wszetecznych to kolejna spora dawka rozrywki. Przygody Rolanda i jego radosnej ekipy doprowadzają czytelnika do niekontrolowanych wybuchów śmiechu, a strony wręcz same się przewracają. To lekka lektura na jeden, maksymalnie dwa wieczory, przy której można się odprężyć i dobrze bawić, zapominając o wszystkim innym. Zatem, jeśli jeszcze nie mieliście przyjemności spotkać się z obdarzonym mackami kapitanem, łapcie za zrecenzowany przez nas pierwszy tom czym prędzej, a zaraz potem siadajcie do czytania drugiego.

SZCZEGÓŁY
Tytuł: Wyspy Plugawe
Wydawnictwo: SQN
Autor: Marcin Mortka
Gatunek: fantastyka
Data premiery: 25.06.2021
Liczba stron: 408
ISBN: 9788382102284

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Wakacje trwają w najlepsze, a nic tak nie sprzyja leniuchowaniu na plaży, jak lekka i przyjemna lektura. A już idealnym połączeniem wydaje się książka tego typu, która opowiada o przygodach na pełnym morzu i przy czytaniu której aż czujemy słone krople morskiej wody na...Zapamiętajcie ten dzień jako dzień powrotu Rolanda Wywijasa! Recenzja książki Wyspy Plugawe Marcina Mortki
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki