SIEĆ NERDHEIM:

Między wieszczeniem i praniem. Recenzja książki Rok szczura. Widząca

KorektaJustin

Bardzo lubię czytać Olgę Gromyko, mniej więcej tak samo, jak heksalogię Anety Jadowskiej. Traktuję te książki jak powieści rozrywkowe z podtekstem feministycznym, który bardzo mi odpowiada (Jadowska), ale nie zawsze zachwyca (Gromyko). Sięgając po Rok szczura, spodziewałam się stylu znanego z cyklu belorskiego. Tymczasem ta trylogia jest znacznie bardziej urocza, a przy okazji świetnie pokazuje codzienne życie wiejskich kobiet.

Ryska urodziła się po wojnie, ale jest jej ofiarą jak większość mieszkańców małej wioski Przybłocie. Matka dziewczyny padła ofiarą gwałtu wrogiego żołnierza, pochodzenie córki widać od razu – ma zielonozłote oczy, jakie widuje się tylko „u tamtych”, nigdy w Rintarze. Wychowujący ją rodzice nie umieli sobie z tą całą sytuacją poradzić, więc kiedy tylko mogli, oddali córkę na służbę we dworze.

Poznajemy główną bohaterkę, kiedy jako niechciane dziecko, gówniarz do bicia, próbuje sobie jeszcze radzić „na wiesce”. Oddanie do pracy okazuje się dla niej drogą do wyzwolenia – obcy docenią ją i będą traktować lepiej niż ktokolwiek z bliskich. Większą część książki stanowią opisy funkcjonowania dworu (po prostu dużego gospodarstwa rolnego) w świecie powołanym do życia przez Gromyko. Autorka pochyla się nad garncami, dzieżami, praniem w rzece. Z niezłą znajomością tematu opisuje charaktery krów, które mogą być mleczne albo pod wierzch. Opisuje nam wreszcie system społeczny panujący w ojczyźnie Ryski, gdzie bogaty chłop powinien mieć nie tylko żonę, ale i żonkę, która także jest oficjalną częścią rodziny, tylko mniej od pierwszej małżonki reprezentacyjną.

Różnice klasowe i samodzielność, czy odrębność wiejskiego życia od państwowej polityki i regulacji to ważne motywy Roku szczura. Kiedy naprawdę nie wiadomo, jak rozplanować uprawy i prace, do wsi można wezwać drogiego, niezawodnego i nielubianego Wędrowca. Przyjeżdża taki na nietoperzu, ze szczurem przy boku, i przepowiada przyszłość. Dla miejscowych to zło konieczne. Zupełnie inaczej traktują swoje widzące, które też się czasem trafią. Takim talentem wykaże się właśnie Ryska.

O co chodzi ze szczurami? To najobrzydliwsza istota, jaką znają mieszkańcy Rintaru, to od niej wyzywa się najgorszych wrogów, zwłaszcza zagranicznych. Ryska boi się ich panicznie i brzydzi . Ma po temu sporo okazji, bo na wsi, zwłaszcza w budynkach gospodarskich, gryzoni bywa sporo. Tytułowy rok szczura oznacza najgorszy z możliwych czas klęski i biedy. I jeszcze ci straszni Wędrowcy noszą przy sobie te paskudztwa do swoich czarów!

Zwróciliście pewnie uwagę na słowa wieska czy wieszczanin – to elementy gwary, którą Gromyko stworzyła, a Marina Makarevskaya świetnie przełożyła. Bardzo podoba mi się język tej prozy – lekki, niespieszny, z narracją czasami klasycznie trzecioosobową, kiedy indziej odzwierciedlającą wewnętrzne monologi zafrapowanej Ryski. Jest i humor, często sytuacyjny lub anegdotyczny, ale znajdziecie go też w dialogach pełnych ironicznego przekomarzania się, jakie znacie z powieści o wiedźmie W. Rednej.

Rok szczura to historia dziewczynki, która zbiera przysłowiową drużynę i rusza na spotkanie przeznaczenia lub na zupełnie bezsensownego giganta, który zaprzepaści jej ostatnie szanse na zamęście i zwykłe, rodzinne życie. Czy Ryska naprawdę marzy o małym domku i krowie, czy może woli przeżywać przygody z poznanym we dworze Żarem oraz gadającym szczurem Alkiem? Na razie ona sama tego nie wie, a my musimy czytać dalej, żeby się przekonać.

Ryska nie stała się tak kultową bohaterką jak rudowłosa Wolha. Nic dziwnego, ta trylogia to nie tylko powieść przygodowa, ale wiele drobnych obserwacji społecznych i powolne światotwórstwo. Jestem fanką takiej prozy, dzięki czemu wreszcie mogę się w Gromyko rozsmakować. Poza tym, jako wiejskie dziecko karmione opowieściami babci o cielakach i zbieraniu siana, a potem obserwujące gniazda os wyrastające na strychu, odnalazłam w Widzącej nastrój mojej własnej przeszłości. Jeśli ma wam coś z tej książki zostać, to najlepiej potrzeba przytulenia się do krowy lub upieczenia na ognisku ostatniej znalezionej w piwnicy rzepy.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Rok Szczura. Widząca
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Autor: Olga Gromyko
Tłumaczenie: Marina Makarevskaya
Typ: Książka
Gatunek: fantasy, humor
Data premiery: lipiec 2014

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
<p><strong>Plusy:</strong><br/> + bogaty, dobrze przetłumaczony język<br/> + drobiazgowe światotwórstwo<br/> + skupienie na kobiecej codzienności<br/> + przyjemne dialogi i dużo humoru</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> - w pierwszym tomie jest mało fantasy, więcej powieści obyczajowej, co może czasem nudzić</p>Między wieszczeniem i praniem. Recenzja książki Rok szczura. Widząca
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki