Zofia Wilkońska powraca. Złośliwa emerytka, potrafiąca sobie poradzić w każdej sytuacji, trafiła teraz do więzienia. I biada tym, którzy będą chcieli ją tam zatrzymać. A najbardziej pozostałym osadzonym.
Pierwsza część cyklu Jacka Galińskiego spodobała mi się, nawet bardzo. Była świeża, bez zadęcia, a na dodatek świetnie wyważona między humorem a goryczą i poczuciem wstydu – jak często zastanawiamy się, co kryje się za zachowaniem wkurzających staruszek? Ale kolejna już tak nie zachwyciła. I Kratki się pani odbiły niestety tę tendencję potwierdza.
Niekoniecznie w tym wina książki – przypomniałam sobie niedawno pierwszą część serii i jest utrzymana w bardzo podobnym klimacie. Ale żart, zabawny na początku, w rozciągnięciu na trzeci już tom przestał śmieszyć. Zofia niczym już nie zaskakuje, z rzadka trafiają jej się zabawne porównania, ale otrzaskałam się z jej sposobem bycia, podejściem do rzeczywistości – kolejne kilkaset stron (choć to cienkie, szybko czytające się książeczki) nie potrafi już zafascynować. Tym bardziej że intryga, choć owszem, zagęszcza się, jednocześnie robi się przez to coraz bardziej mętna i mniej interesująca. Jasne, to książki, przy których zawsze trzeba było zawiesić niewiarę – ale wynikało to z przyjętej konwencji, której wiele się wybaczało. Kiedy konwencja przestaje bawić, trudniej jest ignorować pozostałe wady.
Nie weźcie tego opacznie – to nie jest powieść zła. To wciąż przyjemne czytadełko do szybkiego pochłonięcia. Wciąż są w nim przebłyski naprawdę zabawnego humoru i autoironii, na którą nie każdy potrafi się zdobyć. Ale już nie bawi tak jak kiedyś, a na pewno tak nie wzrusza – mimo że i takie ma momenty (by wspomnieć choć opowieści osadzonych).
Tyle że czy to koniecznie wymóg każdej literatury? W kategorii literatury na poprawę humoru i pociągowej dzieło Galińskiego sprawdza się świetnie – błyska nawet chwilami walorami innymi niż czysto rozrywkowe. A jednak, tak jakoś… miało się nadzieję na więcej.
Autor planuje kolejne tomy, obiło mi się o uszy, że jeszcze kilka – i cóż, nie rozczarowałam się na tyle, żeby przestać czytać. Liczę się z tym, że tendencja będzie raczej spadkowa, ale wciąż wierzę na tyle w Zofię i w Jacka Galińskiego, żeby sięgać po kolejne książki. Bo pomysł dobry, można z niego wycisnąć jeszcze wiele… no i jak tu się oprzeć tym charakterystycznym okładkom?
Szczegóły:
Tytuł: Kratki się pani odbiły
Autor: Jacek Galiński
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: komedia kryminalna
Oprawa: miękka