SIEĆ NERDHEIM:

Dziwne zlecenie. Recenzja książki Błędny krąg

Oczom ich ukazał się las… celtyckich krzyży.

Po bardzo pozytywnych doznaniach, które towarzyszyły mi zarówno w trakcie, jak i pod koniec lektury Mojego własnego diabła, z miejsca sięgnąłem po drugi tom przygód Felixa Castora. Początkowo nie byłem pewny, czy kolejna odsłona okultystycznej opowieści autorstwa Mike’a Careya zachowa równie wysoki poziom co poprzedniczka. Początek nieco się dłużył i skupiał wyłącznie na wydarzeniach ze szpitala psychiatrycznego, miejsca przebywania bliskiego przyjaciela głównego bohatera. Jednak…

Carey dokonał owego wprowadzenia nieprzypadkowo. Odsłaniając część kart, chciał, by powieść nabrała spójności, a pewne wydarzenia nie wynikały z przypadkowości i tandety, do której przyzwyczaili już swoich czytelników niektórzy pisarze fantasy. Ale w niezbyt oczywisty sposób. W końcu po co psuć całą zabawę.

Castor żyje z dnia na dzień, przyjmując zlecenia warte tyle, co informacje z wczorajszej gazety. W końcu nawiedza go pewne małżeństwo. Proszą Felixa o odnalezienie ich zaginionej córki. Castor sugeruje, aby wybrać się z tym na policję. W końcu otrzymuje solidny argument – córka nie żyje, a porwany został jej duch. Zaczyna się seria pytań. Castor dowiaduje się, że duch dziewczynki po śmierci wrócił do rodzinnego domu. Mimo że fizycznie był obecny, to kontakt z nim pozostawiał wiele do życzenia. Jednak sama obecność zmarłej przyniosła ulgę obojgu rodzicom po traumatycznym przeżyciu. Gdy Castor drąży temat, żona interesanta opuszcza pokój, zostawiając egzorcystę sam na sam ze swoim mężem. W tym momencie przedstawiane są kolejne fakty. Zmarła dziewczyna była owocem przelotnego romansu. Biologicznym ojcem jest/był egzorcysta, w dodatku bardzo poważany wśród „swoich”. Coś jak Jimi Hendrix w muzycznej społeczności. Kolejne informacje niczym puzzle zaczynają łączyć się w całość. Sprawy sądowe o opiekę nad dzieckiem, niezapowiadane wizyty, przemoc. Castor podejmuje się zlecenia odnalezienia martwej zaginionej, a jego działania dodatkowo motywuje oferta finansowa przedstawiona przez załamanych rodziców. Lecz życie od czasu do czasu przyjmuje smak dziegciu, o czym Castor osobiście się przekona. Niestety nie wszystko jest takie, jakie byśmy chcieli, aby było.

Jak przyszłość czeka głównego bohatera?

Carey znowu serwuje istny rollercoaster emocji. Czytelnik przyzwyczaja się powoli, że fabuła będzie brnąć w melodramat, po czym wraz z pojawianiem się kolejnych postaci układanka nabiera zupełnie innych kształtów. Zmienia się ton historii, w której nie może zabraknąć paranormalnych istot oraz udziału jednej z najpotężniejszych instytucji na świecie.

Wrażenia po lekturze? Bałem się, że nie przebrnę. Początkowe strony kręciły się wokół Rafiego – opętanego przez Asmodeusza przyjaciela Castora. Akurat nie jestem fanem tego motywu ani tym bardziej owej persony. Jakoś mi nie leży. Z kolei kiedy już przeskoczyłem kłody, zaczęła się jazda. I zaprawdę powiadam wam, że jeśli tak jak ja nie przepadacie za motywem Rafiego (nie wiem skąd się to u mnie wzięło) i męczycie się z nim jak pieniądz z inflacją, to później jest już dużo lepiej.

Porównanie z poprzednim tomem? Jest na podobnym poziomie. Nie brakuje tu brawurowych zwrotów czy mocnych tekstów. Pojawiają się ciekawe postaci, z którymi (coś czuję) protagoniście przyjdzie się jeszcze spotkać w kolejnych częściach. Sam pomysł na stworzenie nietuzinkowego śledztwa, nabierającego pełnego rozpędu w najmniej oczekiwanym momencie, byłby dobrym pomysłem na adaptację filmową. Błędny krąg serwuje to, co pasjonaci okultystycznego fantasy lubią najbardziej. Tajemnice, dobrze skonstruowane postaci oraz magia. I to ta w najciemniejszych odcieniach. Polecam!

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Błędny krąg
Wydawnictwo: MAG
Autor: Mike Carey
Gatunek: horror, thriller, noir
Data premiery: 28.01.2009
Liczba stron: 462
ISBN: 978-83-7480-103-4

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
Po bardzo pozytywnych doznaniach, które towarzyszyły mi zarówno w trakcie, jak i pod koniec lektury Mojego własnego diabła, z miejsca sięgnąłem po drugi tom przygód Felixa Castora. Początkowo nie byłem pewny, czy kolejna odsłona okultystycznej opowieści autorstwa Mike’a Careya zachowa równie wysoki poziom co...Dziwne zlecenie. Recenzja książki Błędny krąg
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki