SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu The Lone Ranger / Green Hornet: Champions of Justice

Lone Ranger/Green Hornet

W życiu bywa różnie… Zdarzają się chwile, gdy potrzebujemy wsparcia aby wyjść z trudnej sytuacji lub uzyskać większą pewność siebie w dążeniu do upragnionego celu. Drugie połówki, rodzice, przyjaciele to tylko garstka osób, ze strony których możemy liczyć na pomoc. Ale co zrobić, gdy żadnej z nich nie ma w pobliżu…

Green Hornet to postać nie tak dobrze znana w Polsce jak Batman, Superman czy Spider-Man. Po raz pierwszy przygody Zielonego Szerszenia zostały opisane w latach 40. ubiegłego wieku. Z biegiem czasu postać ta stała się coraz bardziej rozpoznawalna, nakręcono kilka seriali o jej perypetiach (m.in.Green Hornet z 1940 roku, z Gordonem Jonesem jako odtwórcą roli głównej), a w 2011 roku zagościła na ekranach kin w pełnometrażowej produkcji Green Hornet z tytułową rolą Setha Rogena. Od tamtej pory zainteresowanie bohaterem w zielonej masce wzrosło, choć nie tak jak przypuszczano.

Lone Ranger/Green Hornet

W kwietniu 2017 roku wydawnictwo DYNAMITE wypuściło pełną wersję przygód „Zielonego Szerszenia” w tomie zatytułowanym The Lone Ranger/Green Hornet: Champions of Justice. Kwestią scenariusza zajął się Michael Uslan, którego pomysły można śledzić w takich pozycjach jak The Shadow czy . Był on również zaangażowany w takie projekty jak Batman: The animated series, wyświetlany w kraju nad Wisłą w latach 90. oraz serię animowaną znaną w Polsce jako „Gdzie się podziała Carmen Sandiego?. Kwestia wizualna Champions of Justice to dzieło Giovanniego Timpano. Jego rysunki możemy podziwiać również w popularnej serii od Top Cow – ECLIPSE czy G.I.Joe wydawnictwa IDW.

Lone Ranger/Green Hornet

Historia The Lone Ranger/Green Hornet rozgrywa się w dwóch ramach czasowych: pod koniec lat 90. XIX wieku oraz w latach 30. XX wieku. Tytułowy Lone Ranger to nikt inny jak samozwańczy egzekutor prawa, który nie spocznie, dopóki Dziki Zachód nie zostanie ostatecznie oczyszczony ze wszystkich szubrawców. Zawsze może liczyć na pomoc swojego przyjaciela Tanto, Indianina z krwi i kości. Mija kilkadziesiąt lat… Lone Ranger odchodzi do lamusa, staje się tylko symbolem walki z przestępczością. W międzyczasie w Chicago dochodzi do brutalnych morderstw. Przypuszczenia padają na nazistowskie bojówki, które zaczynają prowadzić działalność na terytorium USA i poszerzają swoje struktury w zatrważającym tempie. Negatywne emocje podsycają również wieści z Europy, że nijaki Adolf Hitler po przejęciu władzy w Rzeszy pragnie podporządkować sobie świat. Amerykanów ogarniają złość i depresja. Na domiar złego w Chicago terror wprowadza gang Cavendisha, nazwany tak na cześć jednego z największych wrogów Lone Rangera z czasów jego młodości. Czy emerytowany już bohater wspomoże Eliota Nessa (tak, TEGO Nessa) w walce z rosnącą przestępczością? Jaką rolę odegra czarnoskóry zwycięzca Igrzysk Olimpijskich w Berlinie oraz kim jest tytułowy Green Hornet i co łączy go z byłą ikoną Dzikiego Zachodu? Kto jeszcze wspomoże zamaskowanych mścicieli w walce z kryminalnym półświatkiem?

Lone Ranger/Green Hornet

Champions of Justice to 136 stron niesamowitej przygody, która łączy dwie generacje superbohaterów. Wszelkie retrospekcje, budujące napięcie sytuacje oraz realistyczne sceny walki tworzą razem znakomitą całość. Fanom Zielonego Szerszenia na pewno spodoba się geneza głównego bohatera oraz wątki zawierające cenne ciekawostki. Twórcy komiksu zadbali również o tło historyczne. Na końcu tomu znajdują się fakty (w tym ważne wydarzenia w dziejach ludzkości), które zainspirowały autorów.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: The Lone Ranger/Green Hornet: Champions of Justice
Wydawnictwo: DYNAMITE
Autor: Michael Uslan
Typ: komiks
Gatunek: komiks superbohaterski
Data premiery: 25.04.2017
Liczba stron: 136

7.5/10

Podsumowanie

Plusy:

+ geneza Zielonego Szerszenia
+ przedstawienie Lone Rangera
+ wątki historyczne zawarte w fabule
+ postać Elliota Nessa
+ realistyczne sceny walki
+ nieprzewidywalność

Minusy:
– niekiedy niedopracowane kadry

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki