SIEĆ NERDHEIM:

Wielka draka w Wietrznym Mieście, czyli recenzja komiksu The Green Hornet: Reign of the Demon

Green Hornet

Polityka bardzo często jest motorem napędowym czynienia zła. Brudne układy, korupcja czy przymykanie oczu na ważne sprawy społeczne to tylko niektóre z popełnianych grzeszków. Kiedy wszystko idzie w nieodpowiednim kierunku i nic nie wskazuje na to, że cokolwiek się zmieni, do akcji wkraczają niezadowoleni obywatele. Albo superbohaterowie, kiedy mówimy o fikcji.

Zielony Szerszeń – pomimo swojej długiej historii w świecie komiksu – wciąż nie cieszy się taką popularnością jak bohaterowie spod znaku DC czy Marvela. Być może jego los się jeszcze odmieni, a to wszystko za sprawą Dynamite Comics, które podjęło się wydania kilku części przygód szmaragdowego mściciela. Jedna z nich, zatytułowana Reign of the Demon, po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w czerwcu 2017 i szybko zdobyła uznanie recenzentów. Na sukces Panowania Demona zapracował David Liss (m.in.The Shadow) wespół z rysownikiem Kewberem Baalem (m.in.KISS). Obaj stworzyli ciekawą i bogatą w nietuzinkowe rozwiązania fabułę, wnoszącą do uniwersum Green Horneta wiele świeżości.

Green Hornet

Wietrzne Miasto to miejsce, które w przeszłości przyciągało przedstawicieli świata przestępczego. To tu prowadził działalność Al Capone ze swoją świtą. Chicago stało się też głównym miejscem akcji w Reign of the Demon, a całość osadzono w latach 50. minionego wieku. W lokalnych gazetach co chwilę pisze się o zaginionych osobach, a miejskiej policji zarzuca się korupcję i nieudolność. Na szczęście są też tacy, którzy biorą sprawy w swoje ręce. Britt Reid aka Zielony Szerszeń wraz z wiernym towarzyszem i mistrzem wschodnich sztuk walki Kato starają się rozwiązać sprawę uprowadzeń. Wszystkie ślady prowadzą do bosa świata przestępczego – Demona – uważającego się za nieśmiertelną i wszechpotężną istotę. Mieszkańcy Chicago nie czują się bezpiecznie. Co rusz dochodzi do aktów terroru, a na domiar złego rynek narkotykowy ma się coraz lepiej. W trakcie jednej z potyczek dwójki głównych bohaterów z tytułowym antagonistą pojawia się ktoś trzeci – samozwańczy strażnik prawa i porządku – Swashbuckler. Jego atrybuty to maska i szpada. Niestety pomoc okazuje się zbyteczna i Demon ulatnia się z miejsca walki. Nazajutrz pierwsze strony gazet zdobi postać zamaskowanego mściciela z szablą. Ale to dopiero początek kłopotów Reida i jego przyjaciela. Jakie plany wobec mieszkańców Chicago ma demoniczny boss oraz kim jest tajemniczy Swashbuckler? Czemu na ulicach miasta pojawiają się poszarpane i bełkoczące postacie? W jaki sposób Green Hornet przechytrzy groźnego przeciwnika?

Green Hornet

Reign of the Demon to ponad 90 stron niesamowitych zwrotów akcji i realistycznych scen walki. Na całość składają się cztery kolejne odsłony przygód szmaragdowego mściciela o tym samym tytule. Choć momentami rysunki są niedopracowane, nie wpływa to na ogólny efekt. Przedstawienie Kato oraz Zielonego Szerszenia w żadnym stopniu nie odbiega od tego, z czym mieliśmy styczność podczas lektury The Lone Ranger/Green Hornet Champions of Justice, co również stanowi pozytywną cechę. Dodatkowym smaczkiem jest też fakt, że na końcu tomu znajdują się koncepcyjne warianty okładek oraz pierwotne szkice wybranych postaci występujących w całym komiksie.

Green Hornet

Podsumowując, Panowanie Demona to historia dobra i godna polecenia. Może dzięki takim publikacjom, jakich podjęło się studio Dynamite, Zielony Szerszeń zdobędzie jeszcze większą popularność i będzie mógł konkurować z innymi znanymi bohaterami rysunkowych opowieści. Kto wie, czy w niedalekiej przyszłości Britt Reid nie doczeka się również swojej własnej i rozbudowanej serii.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: The Green Hornet: Reign of the Demon
Wydawnictwo: Dynamite Comics
Autor: David Liss
Rysunki: Kewber Baal
Typ: komiks
Gatunek: komiks superbohaterski
Data premiery: 13.06.2017
Liczba stron: 96

7/10

Podsumowanie

Plusy:

+ różnorodność postaci
+ ciekawe zakończenie
+ fabuła
+ sceny walki

Minusy:
– momentami niedopracowane rysunki

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki