Komedia erotyczna z morałem? Recenzja komiksu Sweet Paprika, tom 1 

Co powstanie z połączenia filmów Dzienniki Bridget Jones, Seks w wielkim mieście i Diabeł ubiera się u Prady? Komiks Sweet Paprika, który pozytywnie mnie zaskoczył. Bez wątpienia to zasługa autorki, odpowiadającej zarówno za scenariusz, jak i rysunki. Kojarzyłam jej nazwisko i styl prac z mediów społecznościowych, ale nie miałam wcześniej okazji złapać za jakiś tytuł jej autorstwa i zapoznać się z nim bardziej szczegółowo. 

Mirka Andolfo to włoska artystka, wielokrotnie nagradzana i doceniana za silne postacie żeńskie. To coś, czego bardzo potrzebujemy w komiksach (i ogólnie w sztuce). Autorka ma na swoim koncie kilka własnych serii (Wbrew naturze, Mercy, Sweet Paprika, Sacro/Profano), opublikowanych w ponad piętnastu krajach. Współpracuje z DC Comics, a jako scenarzystka między innymi z The Walt Disney Company czy Marvel Comics. To tylko część jej licznych osiągnięć, którymi może się poszczycić. 

Andolfo znana jest z tego, że nie istnieją dla niej tematy tabu, co jest jedną z cech, które sobie cenię. Bezpośrednia, czasem wali prosto z mostu, wykorzystując do tego swoje postacie – wszystko po to, by obnażyć ludzką naturę. 

Wracając do recenzowanego tytułu, postacie występujące w Sweet Paprika są niebanalne, nie tylko ze względu na swoje charaktery, ale także dlatego, że przyglądamy się życiu aniołów i diabłów, a nie zwyczajnych ludzi. To sprawia, że chociaż poruszane są przyziemne, znane każdemu z nas (mniej lub bardziej) tematy, to mamy przemyconą tu nutkę fantastyki, choć ona nie dominuje i nie jest najważniejsza. 

Przede wszystkim poznajemy codzienne życie w dużej korporacji i problemy głównej bohaterki. Diabliczka Paprika to bizneswoman, która odniosła sukces w wyścigu szczurów. Jest całkowicie oddana swojej pracy. Życia osobistego właściwie nie ma, co rekompensuje zdobywaniem kolejnych szczebli w karierze. Podwładni doprowadzają ją do szału. Nie mówiąc o tym upierdliwym kurierze Dillu, którego wszyscy uwielbiają. 

Już na samym początku się dowiadujemy, że od wczesnych lat jej ojciec, pracoholik i perfekcjonista, wywierał na niej ogromną presję. Paprika miała być przykładną diabliczką, grzeczną dziewczyną, idealną kobietą i pracownicą. Surowe wychowanie nie zagłuszyło jednak jej marzeń o dzikiej seksualnej przygodzie, może nawet miłości. Niestety w zakochaniu przeszkadza trauma związana z pewnym młodzieńcem, który złamał jej kiedyś serce. Na domiar złego zawsze z tyłu głowy huczy głos ojca, który karci Paprikę za zbereźne myśli. Ba, tatko zjawia się nawet w jej fantazjach, niwecząc erotyczne podboje odgrywane jedynie w wyobraźni. Po każdym niepowodzeniu w życiu osobistym nasza bohaterka rzuca się w jeszcze większy wir pracy. Wykorzystuje swoją pozycję, by ustawiać innych po kątach, pociesza się drogimi zakupami i wpiera samej sobie, że wszystko gra i nie potrzebuje niczego zmieniać. Jak to zwykle bywa, oszukiwać można się tylko do czasu. 

Nasza bohaterka postanawia zawalczyć o swoje szczęście i zdobyć faceta, którego sobie upatrzyła. Nie jest dobra w te klocki, rzeczywistość to nie fantazje, gdzie wszystko toczy się tak, jakbyśmy tego chcieli. Dlatego postanawia zaangażować do pomocy pewnego anioła, który zna się na miłosnych podbojach jak nikt inny. 

Historia ogólnie wydaje się głupkowata, cóż, poniekąd właśnie taka jest. Trzeba zaznaczyć, że nie jest to komiks dla każdego. To erotyczna komedia z bardzo dobrymi rysunkami. Jednak pod warstwą dwuznacznych żarcików można znaleźć coś więcej. Silną kobiecą postać walczącą o swoją pozycję w bezwzględnym świecie. Przesłankę o tym, że nie zawsze warto poświęcać siebie, by spełniać nieustannie oczekiwania innych. Dostrzegamy to w momencie, kiedy Paprika odkrywa, że jej ojciec nie jest takim ideałem, za jakiego uchodził. Czy to wystarczający powód i odpowiedni czas, by bohaterka przewartościowała swoje życie?