
Jak odnaleźć promyk nadziei, kiedy wszystko się wali? Do czego jesteśmy zdolni, aby przetrwać? Czy musimy liczyć wyłącznie na siebie? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w kolejnym tomie przygód Marie i jej kompanów, zatytułowanym Świat nazajutrz.
Po wydarzeniach w poprzednim albumie Marie wraz z grupą nastolatków i psem Plutarchem wyruszają w dalszą drogę w poszukiwaniu ostatnich zamieszkałych siedlisk. Za cel obierają Hiszpanię, do której udał się były mąż Marie wraz ze swoją nową oblubienicą. W trakcie podróży są zmuszeni zachowywać szczególną ostrożność. W okolicy grasują grupy bandytów, dla których ludzkie życie nic nie znaczy. W dodatku pojawiły się stada wygłodniałych psów polujących na wszystko, co oddycha. Dzięki determinacji głównej bohaterki grupa przemierza piękne, aczkolwiek pełne niebezpieczeństw górskie pasma. Ich szanse na przetrwanie rosły, gdy posilali się resztkami jedzenia znajdowanych w opuszczonych domostwach i czerpali wodę z wszechobecnych źródeł. Wolne chwile spędzane na szlifowaniu zdolności strzeleckich i wspólnym planowaniu dalszej trasy zacieśniają więzy między uchodźcami. Niestety… Jak się coś psuje, to na całego… Marie staje przed trudnym wyborem, który będzie mieć odzwierciedlenie w dalszej przygodzie.

Autor nie szczędzi bohaterów, stawiając przed nimi kolejne wyzwania. Nie bawi się w kompromisy, każąc im szukać nieskażonych przez martwe ciała strumieni czy przywołując bolesne wspomnienia. Momentami serwuje szok, innym razem wzbudza litość. Subtelnie ukazuje zmiany zachodzące w głównych bohaterach, na których widok stert trupów nie robi już wrażenia. Dojrzewając, nie dokonują pochopnych wyborów.
Rzućmy teraz okiem na kwestię techniczną. Cieszy twarda oprawa oraz format wydania. Dzięki planszom słusznych rozmiarów jesteśmy w stanie dostrzec najmniejszy szczegół: od śladów na śniegu po wykręcone bufory w zniszczonym wagonie kolejowym. Rysunki utrzymane w surowej, zimnej kolorystyce mają za zadanie wprowadzić w ponury nastrój. Od czasu do czasu uraczeni zostaniemy kapką czerwieni. Czasem w sposób neutralny (ubrania), innym razem drastyczny (krew). Z kolei na ostatnich kartach otrzymujemy solidną porcję ciepłych barw z dozą zieleni – koloru nadziei. A wszystko to przy zachowaniu charakterystycznej kreski – znaku towarowego francuskiego komiksu.
Bajeczne plansze Jeana-Christophe’a Chauzy’ego to najmocniejszy punkt albumu. Piękno natury oraz jej niszczycielska siła zostały ukazane w sposób jak najbardziej realistyczny. Przerażają zerwane mosty, smucą podtopione osady. Polany oddalone o dziesiątki kilometrów od akwenów i „przyozdobione” wrakami statków oraz zniszczonymi wiatrakami wywołują niepokój i pobudzają wyobraźnię czytelnika. Z każdą planszą odczuwa się coraz większą niemoc wobec potęgi Matki Natury. Wiadomo, że człowiek jest tu przegraną stroną. I to nie z powodu wszechobecnych zniszczeń, ale przede wszystkim z racji utraty swojej tożsamości.

Wizja Chauzy’ego to świat pełen przemocy i apatii. Ludzkość w niczym nie różni się od zwierząt, a i te ostatnie zaczynają odczuwać pierwotne instynkty. Choć w pierwszym tomie mogliśmy doświadczyć człowieczej solidarności w obliczu katastrofy, wszystko ulega diametralnej zmianie. Brak pomocy z zewnątrz i rosnące niepokoje budzą ukryte demony. Przetrwać mogą tylko najtwardsi i najbardziej bezwzględni, zgodnie z prawem destrukcyjnej natury.
Seria Reszta świata to prawdziwa gratka dla fanów postapo. Mimo pewnego zaszufladkowania polecam ją każdemu czytelnikowi bez wyjątku. Zwłaszcza teraz, gdy na dworze temperatura spada poniżej zera. Można wtedy lepiej wczuć się w klimat historii. A mi pozostaje tylko z nieposkromionym apetytem oczekiwać na tom trzeci…
Serdecznie dziękujemy Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Reszta świata tom 2: Świat nazajutrz
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Scenariusz: Jean-Christophe Chauzy
Rysunki: Jean-Christophe Chauzy
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Typ: komiks
Gatunek: obyczajowy/survival
Data premiery: 09.10.2019
Liczba stron: 120