SIEĆ NERDHEIM:

Wytnijmy Hellboya z Hellboya. Recenzja komiksu Niesamowita Dokręcana Głowa i inne kurioza

KorektaJustin
Okładka nie zdradza dawki humoru wewnątrz.

Utrudnianie sobie życia nie ma sensu, więc warto iść za ciosem i łączyć blisko leżące przemyślenia. Właśnie skończyłem recenzować Hellboya Opowieści i przyszło mi wybrać następny tytuł do zaszczycenia moją wnikliwą krytyką i bach, wpadła mi w ręce Niesamowita Dokręcana Głowa. To znaczy komiks o takim tytule, nie jakaś faktyczna głowa, z niejasnych przyczyn plątająca mi się po mieszkaniu. Skąd ten początek o bliskości przemyśleń? Ostatni tom Hellboya był właściwie dodatkiem do głównych wątków, takim treściwym deserem. Korzystając z podobnej metafory, wydany przez KBOOM album jest w tym przypadku mniej popularną od firmowego dania, bardziej niepozorną potrawą spod ręki tego samego kucharza.

Widziały gały, co brały, jak rzadko kiedy. Niesamowita Dokręcana Głowa i inne kurioza to tytuł, który niemalże perfekcyjnie streszcza kryjącą się pod nim zawartość. W stosunkowo krótkim albumie znajdziemy przygodę tytułowego bohatera, dokręcającego swoją mechaniczną głowę do ciał o różnym zastosowaniu, w celu jak najskuteczniejszego krzyżowania szyków okultystycznych wrogów Stanów Zjednoczonych. Poza tym przyjdzie nam poznać (między innymi) utrzymaną w klimacie typowym dla Mignoli wariację bajki o magicznej fasoli, smutną historię czarodzieja i kochającego go szczerze węża  oraz genezę dwóch naprawdę złych kukiełek. Znalazło się nawet miejsce na jawną kpinę z kosmicznego horroru Lovecrafta. Niby tylko 104 strony, a dzieje się niesamowicie dużo.

Liga niezwykłych dziwaków.

Przede wszystkim muszę przyznać, że dawno żaden komiks nie sprawił mi tyle prostej przyjemności. Dawno żadna lektura nie była dla mnie tak łatwa w odbiorze i wciągająca, a Dokręcaną Głowę czytałem u szczytu pandemicznej depresji. Ostatecznie, co najważniejsze, nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzyło mi się parsknąć śmiechem przy czytaniu, unikając na szczęście tragicznego osmarkania przyjemnie szorstkich stron pokrytych wysokiej jakości drukiem. Wcale nie dziwi mnie, że tytułowa historia zgarnęła w 2003 roku nagrodę Eisnera za humor. Mignola, zwolniony z konkretyzujących więzów Hellboya, wyraźnie popuścił wodze swojej bujnej fantazji i odnalazł się doskonale w roli melancholijnego satyryka. Wszystkie opowieści są wypełnione  trafnymi, absurdalnymi żartami i pointami pojawiającymi się, zanim zdążył się nakreślić do nich jakikolwiek kontekst. To dokładnie to samo, co dostawaliśmy we wszystkich luźniejszych historiach z piekielnym chłopcem, tylko podbite do uśmiechogennej potęgi.

Najwyraźniej głowa nie ma konkretnego ciała do poruszania się w domu.

Jest też na co patrzeć, co fanów autora dziwić nie powinno – to Mignola u szczytu formy. Widać, że tym razem nic nie musiał, nie goniły go konkretne zobowiązania, więc kreślił, co chciał i jak chciał. Oczywiście brakuje też jakichkolwiek zaskoczeń, co dla zadeklarowanych malkontentów może być minusem. Nie wiem jak wam, mi się jeszcze Mignola nie przejadł. Jakby nie patrzeć, miło zobaczyć nowe postaci wyłaniające się między charakterystycznymi plamami tuszu, ale ostatecznie każdą z nich spokojnie można by wcisnąć do jakiegoś komiksu z Czerwonym na okładce i  wpasowałaby się jak przysłowiowa łapa w rękawiczkę, o ile nie macie kamiennej łapy. Cieszy za to fakt, że pomimo małej objętości albumu znalazła się masa miejsca na smakowite, graficzne materiały dodatkowe.

Niech żyje!

Recenzując ostatni tom przygód piekielnego chłopca, pytałem już, czy komukolwiek są potrzebne opowieści poboczne. Teraz pójdę dalej i zapytam, czy ktokolwiek powinien zwrócić uwagę na Hellboya bez Hellboya? Niesamowita Dokręcana Głowa i inne kurioza potwierdza to, co już dawno udowodniła nam seria BBPO – Mignola wyrwany spod ograniczeń prowadzenia za grabę swojego najpopularniejszego bohatera potrafi naprawdę rozwinąć scenariuszowe skrzydła. Tym razem skupił się na dostarczaniu prostych uciech spowitych charakterystycznym dla siebie, okultystycznym mrokiem. Nagłe uderzenia humoru z łatwością przebijają się przez tę powierzchowną melancholię i gwarantują kilka chwil doskonałej rozrywki. Żałuję jedynie, że nie ma tego więcej.

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu KBOOM za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Niesamowita Dokręcana Głowa i inne kurioza
Wydawnictwo: KBOOM
Scenariusz: Mike Mignola
Rysunki: Mike Mignola
Tłumaczenie: Marek Starosta
Typ: komiks
Gatunek: horror / komedia
Data premiery: 07.03.2020
Liczba stron: 104

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Rafał "yaiez" Piernikowski
Rafał "yaiez" Piernikowski
Piszę o głupotach od kiedy tylko nauczyłem się, jak wyglądają literki. Od fanowskiego systemu RPG w czasach podstawówki i opowiadań w ramach lore uniwersum Warcrafta przeszedłem do kulturowej grafomanii. Od lat prowadzę bloga muzycznego Nieregularnie Relacjonowana Temperatura Hałasu, tylko troszkę krócej działam w redakcji Nerdheim. Jako anglista z wykształcenia język traktuję swobodnie, dopóki spełnia swoją funkcję użytkową, co jest zręcznym usprawiedliwieniem mojego nieposzanowania podstawowych zasad. Zawodowo zajmuję się ubezpieczeniami na rynek USA. Prywatnie katuję skrzeczącą muzykę, tony komiksów (Ameryka, Japonia, Europa w tej kolejności), gry video, planszóweczki i składam modele japońskich robotów.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + świetne rysunki<br /> + kapitalny, absurdalny humor<br /> + klimat typowy dla Mignoli<br /> + szybka, łatwa lektura</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> – trochę wtórne po lekturze Hellboya</p> Wytnijmy Hellboya z Hellboya. Recenzja komiksu Niesamowita Dokręcana Głowa i inne kurioza
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki