SIEĆ NERDHEIM:

Gdy dostajesz nową szansę, czyli recenzja komiksu Last Mortal

Last Mortal cover

Wiecie, co jest ciekawe? Fakt, że każdy ma jakiś dar. Nieważne, czy został on nabyty, czy po kimś odziedziczony – i tak wszyscy jesteśmy wyjątkowi. A jak wykorzystamy swoje umiejętności? Do jakich celów nam one posłużą? To już temat na osobną dysputę…

W sierpniu 2016 roku za sprawą BOOM! Studios na rynku komiksowym ukazał się Last Mortal. To 116-stronicowy zbiór, w skład którego wchodzą zeszyty #1-4 (wydane w 2011 roku). Za scenariusz tej rysunkowej powieści zabrał się duet – John Mahoney i Filip Sablik (The Darkness II: Confession), z kolei kwestię graficzną przejął Thomas Nachlik. Pracę tego ostatniego możemy podziwiać w Batman – 80 Page Giant 2011.

Last Mortal 001

Alec King, pomimo królewsko brzmiącego nazwiska, zawsze był ofiarą losu. Kulminacja jego beznadziejności nastąpiła wraz z przyjściem do college’u i zamieszkaniem w akademiku. Dzieląc pokój z Brianem, swoim nowym przyjacielem, zaczyna się staczać. Zaniedbując naukę, uczestnicząc w niekończących się imprezach zaprzepaszcza swoją szansę, by stać się kimś. Imając się różnych drobnych prac oraz bawiąc się w drobnego złodziejaszka, egzystuje z dnia na dzień coraz bardziej sięgając dna. Pierwsze kadry Last Mortal prezentują port oraz głównego bohatera w zakrwawionej koszuli. Trzymając w dłoni rewolwer, jest gnębiony przez wyrzuty sumienia wynikające ze śmierci swojego przyjaciela. W dodatku ścigany przez facetów w garniturach, pragnących dać mu „ołowiane ukojenie” z racji spartaczonej roboty. Nie mając nic do stracenia, przykłada broń do głowy i oddaje strzał… Ginie… Ale tylko na chwilę. Dziwnym trafem Alec wstaje i – zdziwiony takim obrotem sprawy – wychodzi z kontenera, w którym ukrywał się przed niedoszłymi oprawcami. Może otrzymał szansę, by naprawić swoje życie? Nim zdąży podjąć odpowiednie ku temu kroki, szybko zostaje sprowadzony na ziemię i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Kilkugramowa kula ołowiu znów wstrzymuje akcję serca i innych organów. Bynajmniej nie na zawsze. Czyżby ktoś czuwał nad Kingiem? A może to wrodzona zdolność regeneracji lub po prostu nieśmiertelność? Otrzymując kolejną szansę główny bohater spotyka na swojej drodze m.in.: skorumpowanego policjanta, polityka hegemona (którego zabójstwo stanowiło początek fabuły) oraz kobietę, w przeszłości uratowaną przez niego przed tragedią. Co łączy te wszystkie postaci? Jakie decyzje podejmie młody chłopak i co go jeszcze czeka?

Last Mortal 002

Last Mortal to typowy komiks sensacyjny z elementami fantasy, gdzie czas rzeczywisty przeplata się z retrospekcjami. Dużo tu przemocy, przemyśleń głównego bohatera oraz pytań, na które odpowiedzi nie są jednoznaczne. Rysunki Nachlika są wyraziste, szczegółowe i realistyczne. Moim skromnym zdaniem, zamiast bawić się w kolory, twórcy mogli wydać go w wersji czarno-białej, co lepiej podkreśliłoby styl scenariusza (noir). Kwestia fabuły to sprawa otwarta. Nie jest ona zbyt rozbudowana i opiera się przede wszystkim na retrospekcjach, ale mimo to wizja duetu Mahoney/Sablik pochłania bez reszty. I na pewno też nie z sympatii do głównego bohatera, a raczej z czystej ciekawości, czy uda mu się ogarnąć i zmienić swój parszywy los. W końcu otrzymuje kilka szans, by to uczynić…

Last Mortal 003

Komiks „dedykuję” w szczególności tym, którzy wyrwali się ze szponów beznadziejności lub nałogu. Niejeden zapewne będzie utożsamiać się z głównym bohaterem, a ostatnie kadry tomu są niezwykle wymowne i zachowano w nich odrobinę symboliki. Nie ma na co czekać – samo się nie przeczyta!

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy:
+ rozbudowana o retrospekcję historia
+ żywa i realistyczna kreska
+ ukryta symbolika
+ różnorodność postaci
+ muzyczne smaczki

Minusy:
– denerwujące przemyślenia głównego bohatera
– tylko dla dojrzałych czytelników

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki