Sam pomysł na Encyklopedię wczesnej Ziemi, może daleki od odkrywczości, bo pisarze fantasy z Tolkienem na czele od samego początku istnienia gatunku tworzyli legendarium swoich światów, wydawał mi się jednak intrygujący. Z ochotą zabrałem się więc do lektury tego albumu (swoją drogą solidnych rozmiarów), nawet jeśli szata graficzna na pierwszy rzut oka nie zachwyciła mnie tak bardzo, jakbym się tego spodziewał. I nie żałuję, bo to naprawdę udany komiks, uroczo infantylny, klimatyczny i wciągający – tak małych, jak i dużych czytelników.
Oto historia mężczyzny z Nordu i kobiety z Bieguna Południowego, którzy w zamierzchłych czasach spotykają się przypadkiem na zlodowaciałych wodach i odkrywają, że są bratnimi duszami. Zakochani w sobie szybko odkrywają, że nieznana siła nie pozwala im zbliżyć się do siebie bliżej niż na dwie stopy. Jak w takiej sytuacji mogą poczuć się wzajemnie? Pocałować? Młodzi dokładają starań, by znaleźć na to radę, a my jednocześnie obserwujemy ich starania, jak także przejmującą, pełną niezwykłości opowieść o tym, jak w ogóle doszło do ich spotkania…
Legendy to nieodłączna część naszej kultury. Podobnie zresztą jak baśnie, z którymi mają najwięcej wspólnych cech i wymieszały się do tego stopnia, że czasem nie da się oddzielić jednych od drugich. Współcześnie, kiedy baśnie z prawdziwego zdarzenia zastąpione zostały przez książki dla dzieci rzadko kiedy mające coś wspólnego ze swymi poprzednikami, jedynie literatura fantasy, wspierana przez filmy, komiksy i gry, podtrzymuje jeszcze tradycję. I Encyklopedia jest jedną z takich publikacji, mocno osadzoną w klimatach dawnych przekazów, podań i opowieści snutych wieczorami w rodzinnym gronie, w blasku trzaskającego w kominku ognia.
Abstrahując od tego, co napisałem powyżej, dzieło Isabel Greenberg to popis wyobraźni, dziecięcych marzeń o niezwykłości i odkrywania tego, co niemożliwe, tak, jakby było czymś absolutnie zwyczajnym. Jej bohaterowie nie zastanawiają się zbyt wiele nad tym, jak wszelkiej maści cuda im się przydarzające mogą mieć miejsce. Oni po prostu czują, przyjmują to, co się dzieje, bez zastrzeżeń, bo w końcu rzeczy te stają się ich udziałem, jakkolwiek dziwne by nie były. Pozwala to autorce na wprowadzanie do fabuły najbardziej wymyślnych nawet elementów, które przemawiają do czytelniczej wyobraźni i wrażliwości. Ma to swój urok, bywa emocjonujące, owszem, jest też czasem naciągane, ale tak to już bywa z podobnymi opowieściami.
A szata graficzna, o której wspominałem na początku? Cóż, jest prosta, mocno kreskówkowa i stylizowana nieco na stare ryciny tudzież gobeliny, gdzie zasady rysunku traktowano z równą swobodą, jak w baśniach prawa fizyki. Ma to swój urok, uzasadnienie także, choć czytałem już tak wiele podobnie stylizowanych powieści graficznych, że nie robi to już takiego wrażenia, jak bym chciał. Nadal jednak jest jakże miłe dla oka, klimatyczne i w tym wypadku naprawdę pasuje znakomicie.
Dla miłośników legend, baśni i fantasy Encyklopedia wczesnej Ziemi to rzecz, którą poznać powinni. Greenberg zrobiła bowiem naprawdę dobry komiks, który spodoba się młodszym i tym już całkiem starym czytelnikom. Każdy odbierze go w inny, własny sposób, ale wszyscy będą bawić się znakomicie.
Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Encyklopedia Wczesnej Ziemi
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Autorzy: Isabel Greenberg
Typ: komiks
Data premiery: kwiecień 2019
Liczba stron: 180
