Nie marzycie czasem o tym, żeby mieszkać w idealnie czystym mieście z równie czyściutkimi mieszkańcami? Pewnie tak, zwłaszcza latem w zbiorkomie. Jak myślicie, co należałoby w nas zmienić, żebyśmy dostąpili… oczyszczenia?
Najpierw konieczne i niezbędne jest zakazanie cukru, który nie krzepi, tylko niszczy zęby i zabija, bo w nienaturalny sposób pobudza nie tylko trzustkę, ale też mózg! Nie macie pojęcia, do jakich zbrodni zdolni są uzależnieni od tego białego świństwa. I dlatego w Varvie jest ono traktowane jak każdy narkotyk. A skoro tak, policja zajmuje się tam ściganiem morderców, złodziei i dealerów lizaków.
Komiks Felipe Nunesa to pomieszanie utopii z mrocznym policyjnym kryminałem jak z lat 90. Mamy tu podstarzałych stróżów prawa, których wrażliwość dawno się stępiła na kolejnych rozbojach i rytualnych mordach. A do tego w międzyczasie świat się zmienił, z czego Silas i Alberico jakoś się nie cieszą. Dlatego w swoim biurze na przedmieściach utrzymują wzorowy nieład, tradycyjny bajzel z papieru i kurzu dokarmiany czule przy każdym kolejnym śledztwie. To chłopaki z przeszłością, obaj mają czego żałować i żadnemu z nich ten „wonderful world” (ich słowa) nie oferuje pocieszenia, chociaż przecież taki z niego idealny twór społeczny. No bo czy to nie budzi zdrowego podejrzenia – te uśmiechy i kliniczny stan tworzącego je uzębienia? Może on jest kliniczny w sensie psychiatrycznym?
Do zespołu starych wyg zostaje dokooptowana świeża krew, agentka Tarsila. Ona też zdążyła uzbierać przeszłość i to taką, której idealne miasto jakoś nie umie wybaczyć. Okazuje się, że byłoby to jednak możliwe, ale po absolutnym oczyszczeniu. Dokładnie to oferuje pewien intensywnie się rozwijający… ruch religijny? Spontaniczna terapia grupowa? A może sekta? Warto mieć na oku takie inicjatywy, więc policjantka rusza tropem obywateli marzących o dopasowaniu się do Varvy. Tymczasem chłopaki poprowadzą własne śledztwo. Zacznie się od sprawy brutalnego morderstwa, wyewoluuje w pełną psychodelę napędzaną nielegalnymi słodyczami.
Jeśli znacie Dodo Nunesa, styl graficzny Clean Break może was zaskoczyć. Energiczna, lejąca się gruba krecha, mnóstwo szczegółów, które czasami w zasadzie zasłaniają scenę. Niemal mangowe ozdóbki, kwiatki, wstążki i świecidełka pojawiające się w momentach silniejszych emocji. A wszystko to krąży wokół ekspresyjnych twarzy bohaterów, najjaśniejszych i najważniejszych elementów tego wizualnego szaleństwa. Możecie nie od razu zauważyć, co się właściwie dzieje, ale na pewno zrozumiecie, w jakim stanie ducha jest dana postać. I nierzadko będzie on bardzo daleki od idealnego zen. Zakręcone bywają też dialogi czy monologi, odnajdziecie w nich echa nocnych rozmów rodaków, lekko nieuchwytnych, katastroficzno-spiskowych, tak dobrze nam znanych.
Fabularnie Clean Break jest dość typową dystopią, nieco grającą z modelowym dla gatunku Nowym wspaniałym światem. Rozwiązanie zagadek Varvy może was trochę zaskoczyć, ale mam wrażenie, że nie o nie tu chodzi. Nunes bawi się metaforą i dosłownym znaczeniem idei oczyszczenia, nowego początku, czystego startu. I to ona dyktuje samo zakończenie fabuły – znowu niekoniecznie nowatorskie, bo podążające za sprawdzonymi metodami gatunków, zarówno dystopii, jak i kina akcji w stylu bohater kontra władza.
Klasyczna dystopia połączona z policyjnym kryminałem akcji. W tym komiksie najwięcej dzieje się w rysunku, gdzie emocje i schizy bohaterów wychodzą na wierzch, żeby zasłonić tzw. obiektywną rzeczywistość. Przy tym każde z nich żyje inaczej, więc dostajemy trzy powiązane, ale bardzo się od siebie różniące wątki. Clean Break będzie od was wymagało trochę skupienia, żeby powiedzieć kilka uniwersalnych prawd. A oczyszczenie? Jak możecie się domyślać, absolutne zmiany będą raczej wymagać podobnej skali poświęceń.
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Clean Break
Autor: Felipe Nunes
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawnictwo: Timof Comics
Data wydania: luty 2022