SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Batman/Superman Volume 1: Cross World

Batman Superman Crossworld

Są jak Bourne i Bond. Jak Lupin i Holmes. Jak Stirlitz i Kloss. Mroczny Rycerz i Człowiek ze Stali znają się już od ponad sześciu dekad – pierwszy raz wystąpili razem w World’s Finest #71 z roku 1954. Ich współpraca przebiegała różnie, choćby ze względu na to, że jeden nie do końca pochwala metody drugiego. Każdy z nich ma swoje zalety, ale też słabości. Razem stanowią jeden z najciekawszych duetów popkultury.

Batman Superman Catwoman

Parę B+S wielokrotnie brali na warsztat najróżniejsi twórcy komiksowi (i nie tylko). Czasami między bohaterami dochodziło do sporów, nawet całkiem krwawych (niektóre z tych pojedynków możemy prześledzić w Batman vs. Superman: The Greatest Battles), jednak częściej flagowi herosi DC stawiali na współdziałanie. Podszyte rywalizacją, ale też wzajemnym szacunkiem. Również po reboocie całego uniwersum w formie New 52 w kalendarzu wydawniczym nie mogło zabraknąć komiksu przedstawiającego wspólne przygody Ostatniego Syna Kryptonu i Mściciela z Gotham.

Batman Superman Batman vs Batman

W 2013 losy obu swoich najznamienitszych superbohaterów DC oddało w ręce scenarzysty Grega Paka (World War Hulk, Storm, Teen Titans) oraz grafika Jae’a Lee (Inhumans, Dark Tower). Rok później ukazało się pierwsze wydanie zbiorcze przygód Batmana i Supermana: Cross World, zawierające cztery pierwsze zeszyty nowej serii. Współcześnie bardzo rzadko mamy do czynienia z serialami, w których warstwa plastyczna odgrywa dominującą rolę, wyróżniając się na tle masowej produkcji. Styl komiksu superbohaterskiego okrzepł obecnie na tyle, że trudno wyłowić rysownika ważącego się na oryginalność – po prostu nie przeszedłby przez sito wydawców, a potem czytelników. Wydaje mi się, że teraz niełatwo byłoby przebić się artystom pokroju Sienkiewicza, Bisleya czy McKeevera. Ilustracja osiągnęła „poziom zerowy” – jest tak przejrzysta, że właściwie niewidzialna – służy jedynie komunikowaniu fabuły przy pomocy skonwencjonalizowanych znaków, bez dostarczania wrażeń estetycznych. Jej funkcja stała się niemal wyłącznie użytkowa. Tym bardziej Batman/Superman Volume 1: Cross World wyróżnia się na tym tle.

Batman Superman Bruce Clark

Grafiki Jae’a Lee powstały wbrew wyżej wspomnianej estetyce superbohaterskiej. Tła są zupełnie ogołocone ze szczegółów i częstokroć stanowią jednolitą plamę barwną. Komputerowe kolory, które zwykle mnie irytują, nadają tutaj postaciom i przedmiotom plastyczności oraz tekstury. Rysunki bohaterów ciążą w stronę karykatury przywodzącej na myśl witkacowskie portrety. Warstwa fabularna jest dość prosta, jednak robi się dość zagmatwana, gdyż cały czas śledzimy myśli różnych osób, widniejące w kolorowych ramkach – zaglądamy do głów dwóch Supermanów, dwóch Batmanów, Catwoman i innych. Powstaje z tego polifonia, tworząca spory chaos narracyjny.

Batman Superman Earth 2

A o co chodzi w historii? Otóż do Gotham City w celach zawodowych przybywa Clark Kent, by zebrać informacje na temat zabójstw wśród pracowników Wayne Enterprises w Metropolis i przypadkowo natyka się w parku na samego właściciela korporacji. Koniec końców dochodzi do fizycznej konfrontacji między oboma ich alter ego, które chwilę później w niewyjaśniony (do czasu) sposób lądują w innej rzeczywistości zwanej Ziemią 2. Poznają tam swoje odpowiedniki i dowiadują się, że tamtejszego Batmana łączy z Supermanem długoletnia przyjaźń. Kilka stron, prezentujących pierwsze (bardzo) młodzieńcze spotkanie dziedzica Wayne’ów i chłopaka Kentów w Smallville (narysowane gościnnie przez Yildiraya Cinara), świetnie eksponuje podstawy owej relacji. Zestawienie superbohaterów z „naszego” świata z ich bardziej ustatkowanymi i dojrzałymi (tak fizycznie, jak i mentalnie) analogonami wyraźnie ukazuje różnice, jakie zaszły w postaciach po reboocie uniwersum DC. Szczerze powiedziawszy, młodsze wersje wypadają przy takim porównaniu znacznie gorzej – moim zdaniem próba ich liftingu spaliła na panewce. Herosi z Ziemi 2 budzą sympatię i zachowują się tak, jak przystało na Błękitnego Harcerzyka i Największego Detektywa Świata.

Batman Superman Gotham

Połączenie malarskiego stylu Lee z wielogłosową narracją Paka stwarza oniryczny klimat opowieści, bliski dokonaniom Mignoli czy McKeevera. Wydaje się, że sami twórcy mają problemy z logicznym uporządkowaniem tego estetycznego chaosu, dlatego też seria Batman/Superman spotkała się ze skrajnymi opiniami czytelników. Dodatkowo Cross World kończy się w najbardziej lamerski sposób z możliwych – cała opowieść zostaje praktycznie wymazana z pamięci jej uczestników. Niemniej jednak warto sięgnąć po tę pozycję, znajdziemy w niej bowiem kilka oryginalnych pomysłów, odbiegających od standardowej produkcji superbohaterskiej.

Batman Superman Crossworld Darkseid

Jeszcze słowo na temat ostatniej zamieszczonej w zbiorze historii. Jest to odcinek Justice League pt. Apotheosis, poświęcony pochodzeniu Darkseida, który szykuje się do inwazji na właśnie odwiedzoną przez naszych superbohaterów Ziemię 2. Dla mnie opowieść ta nie licuje z powagą największego złoczyńcy w uniwersum DC. To standardowa do bólu bajeczka „od zera do antybohatera”. Ot – jest sobie świat, gdzie istoty rozumne są jedynie zabawkami w ręku kapryśnych bogów. Jeden ze śmiertelników postanawia to zmienić i… sami wiecie, co dalej. Grafik Paulo Siqueira niestety nie jest jednak Kirbym, który uratowałby (przynajmniej wizualnie) taką ramotkę. Moim zdaniem Apotheosis stanowi zupełnie zbędny dodatek do bardzo dobrego albumu.

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy:
+ niezwykłe, klimatyczne grafiki Jae’a Lee
+ ukazane różnice między postaciami z New 52 a ich starszymi odpowiednikami
+ dobre wprowadzenie do uniwersum New 52 oraz Ziemi 2

Minusy:
– końcówka deus ex machina, wymazująca z pamięci postaci dużą część wydarzeń
– nieco zagmatwana fabuła
– tragiczna origin story Apocalypse’a

Sending
User Review
1 (1 vote)

Tytuł: Batman/Superman Vol. 1: Cross World
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Jae Lee, Yildiray Cinar, Ben Oliver
Wydawnictwo: DC Comics
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 144

Komiksy o Batmanie kupicie na Atom Comics.

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki