Każdy marzy o idealnej pracy, przytulnym domu czy własnej rodzinie. Niektórzy z nas, aby spełnić pragnienia muszą dokonać ciężkiego wyboru. Emigracja to temat jak najbardziej aktualny, który budzi wciąż ogromne emocje. Walka ze stereotypami, z własnymi słabościami czy różnicami kulturowymi to nieodzowny element procesów migracyjnych. Dla wielu to szansa na nowe życie. Niektórzy już je otrzymali, ale nawet najpiękniejszy sen musi się kiedyś skończyć…
Wydawnictwo ARCHAIA należące do BOOM! Studios wypuściło na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy osiem części z serii Americatown. Scenariusz autorstwa Bradforda Wintersa i Larry’ego Cohena porusza temat migracji oraz problemów z nią związanych, a bogate i przejrzyste rysunki Daniela Irizarriego świetne obrazują wizję umarłego american dream. W sierpniu tego roku dzięki ARCHAI ukazał się tom, w skład którego wchodzą wszystkie wydane do tej pory zeszyty Americatown, tworząc ponad 170-stronicowe dzieło.
Akcja komiksu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Stany Zjednoczone, gdzie o spełnieniu swego „amerykańskiego snu” marzy wielu, upadają pod względem ekonomicznym, dzieląc społeczeństwo na jednostki „legalne” i „nielegalne”. Scenariusz dość popularny nawet w dzisiejszych czasach. Nie trzeba opisywać, kto znajduje się w grupie „nielegalnej”. Wszyscy ci, którzy do niej należą, błądzą po całym świecie szukając swojego miejsca do życia, ale surowa polityka migracyjna dotknęła już wszystkich krajów. W największych aglomeracjach zaczęły powstawać małe dzielnice – Americatown, skupiające w swoich murach uciekających obywateli USA. Akcja opowiadania rozgrywa się w Buenos Aires, argentyńskiej stolicy podzielonej na kilka terytoriów zamieszkiwanych przez różnego rodzaju mniejszości narodowe. Owen Carpenter, główny bohater serii przybywa do Ameryki Południowej, aby odnaleźć syna. Podczas swojej wizyty wzbudza zainteresowanie lokalnych władz, mafii oraz mieszkańców tego jakże niebezpiecznego miasta. Na domiar złego staje się uczestnikiem akcji policyjnej, podczas której zostaje porwany jego syn, zamieszany w aferę związaną z przemytem nielegalnych migrantów. Jak potoczą się ich losy? Czy ojcu uda się wyciągnąć syna z niewoli? Na jakie poświęcenia będzie musiał się zdobyć, aby wszystko skończyło się happy-endem? Owen nie pozostaje sam ze swoimi problemami. Zawsze może liczyć na wsparcie żony, a kontakt z nią podtrzymuje dzięki nowoczesnej technologii komunikacyjnej. Poza tym ma jeszcze córkę i choćby z jej względu nie zamierza się poddawać, aby sprowadzić jej ukochanego brata do domu…
Choć Americantown porusza tematy nietolerancji, problemów imigrantów oraz bezrobocia, to śmiało mogę zarzucić ARCHAI hipokryzję. Ta pozycja amerykańskiego wydawnictwa zostaje wydrukowana w… Chinach! Moim zdaniem takie zagranie sprawia, że cała wizja twórców traci na wiarygodności i sprowadza ją do zwykłej, pulpowej opowiastki o losach migrantów.
Wróćmy jednak do kwestii technicznej. Fabuła nie porywa, ale obrazuje wiele wątków, na które my, jako „legalni” obywatele swojego kraju nie zwracamy uwagi. Jeśli chodzi o rysunki Irizarriego, nie są one schematyczne, przez co postaci na niektórych kadrach nieco się różnią. Nie czuć też klimatu wielkiego, futurystycznego miasta. Wszystko jest tu minimalistyczne, a elementy rodem ze sci-fi można policzyć na palcach jednej dłoni.
Komu mogę polecić tę pozycję? Głównie tym, którzy interesują się aktualnymi problemami społecznymi oraz wszelkimi procesami związanymi z ruchem migracyjnym, z polityką na czele. Nie jest to komiks lekki. Ilość sytuacji oraz postaci sprawia, że czytelnik w pewnym momencie gubi się w tym wszystkim i pozostaje niesmak. I rozczarowanie, bo potencjał samej idei był ogromny.