SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Abe Sapien: Dark and Terrible Volume 1

KorektaLilavati

W 2004 roku Abe Sapien, jeden z agentów B.P.R.D. i przyjaciel Hellboya, doczekał się własnej serii komiksowej. Początkowo były to właściwie opowiadania, aż w 2013 Mignola, Allie i bracia Fiumara wypuścili pierwsze odcinki opowiadające o przygodach „Ryboludzia” w czasach Piekła na Ziemi. Wielu zastanawia się, dlaczego zajęło im to tak wiele czasu…

Mignola stwierdza czasami w wywiadach, że Abe to ulubiona postać nie tylko del Toro, ale jego samego także, zaraz po czerwonym gościu z wielką pięścią. Od kiedy tylko zaczęły się rozgałęzienia i spin-offy Mignolaverse, wszystkim zdawało się, że Sapien zaraz dostanie swoją własną książeczkę. Jednak ta historia musiała poczekać na swój czas, co w zasadzie ładnie ilustruje, jak bardzo Abe różni się od Hellboya: to spokojna, refleksyjna osoba, mocno zdystansowana do otocze-nia, zamknięta w sobie. Introwertycy całego świata wreszcie się doczekali i mogą się zjednoczyć, każdy nad swoim tomem Dark and Terrible i kolejnym (wyszły 2 wydania zbiorowe).

Co jest mroczne i straszne w przygodach Sapiena? On sam czy tocząca się wokół apokalipsa? A może ludzkie reakcje na koniec świata? Wszystko po trosze. Abe bardzo się zmienił, od kiedy ostatnio widzieliście go w mundurze B.P.R.D. Trudno wypatrzeć jego dawne, ludzkie rysy, w niczym nie przypomina Langdona Everetta Caula – a przecież dopiero niedawno dowiedział się, że kiedyś nim był. Teraz zamiast ostrego nosa ma płaską twarz i wielkie oczy obcego, jego sylwetka jest bardziej opływowa niż Michaela Phelpsa – niepokojąco przypomina żaby, z plagą których walczyło Biuro. Jest na swój sposób piękny i fascynujący. Do tego stopnia, że zanim się obejrzy, narośnie wokół niego kult. Skąd ta zmiana wyglądu? Wydarzyła się, gdy był w śpiączce, po postrzale. Dlaczego? To właśnie jest wielkie pytanie jego historii. Czy Abe należy do podziemia, jest potworem? Może jednak przypomina bardziej tego z Bagien? Zwyczajnie miał pecha?

Ta seria dużo wyraźniej niż Piekło na Ziemi jest komiksem drogi. Abe przemierza Amerykę, próbując zrozumieć apokalipsę i swoją rolę w całym tym cyrku, który rozpętał się, od kiedy pierwszy Ogdru Hem wylazł na powierzchnię planety. Trafia nad Salt Lake, gdzie grupa niemających co ze sobą zrobić ludzi tyka kijkami pozostawione przez potwora jaja. To najpiękniejszy zeszyt serii, Max Fiumara pokazał słone jezioro, którego biel aż daje po oczach, i zagubionych na jego brzegach ludzi – kruchych i niewielkich, osobliwych, o wielkich czołach i małych ustach, drobnych dłoniach, misternie pomarszczonych ubraniach z sieciówek. El Greko spotyka komiks superbohaterski i razem rysują Miłosza – innego końca świata nie będzie.

Obok podróży Abego, mijającego po drodze przerażone kobiety, wyznawców świętej Śmierci, dobrych policjantów i istoty odmienione przez starą magię, toczy się historia jednego z szeregowych pracowników B.P.R.D. i spotkanego przez niego nekromanty, również poszukującego prawdy o Sapienie. Agent Vaughn stanowi coś w rodzaju zakładnika i informatora dziwnego maga. W pierwszym tomie serii ten wątek nie robi większego wrażenia, ciężko wyczuć, o co właściwie chodzi mrocznemu facetowi wyglądającemu jak fan Rasputina. Na pewno zwiedzamy dzięki niemu zakątki nieznane Abemu, poznajemy postaci jak z Constantine’a, poza tym opowieści Vaughana mogą służyć wyjaśnieniem tym, którzy nie czytali np. The Drowning and Other Stories.

Właśnie – czy Dark and Terrible można czytać, nie znając Mignolaverse na wylot? Chociażby Piekła? Powiem ostrożnie, że można, a nawet warto, ale przyznaję, że trochę znam to uniwersum i na pewno było mi łatwiej. Jednak nastrój stworzony przez rysunki Maxa i Sebastiana Fumarów, bardziej realistyczne niż mignolowe, a przy tym zachowujące ten sam mroczny urok, powinien wciągnąć każdego miłośnika okultyzmu. Z kolei wizja przemierzania ogarniętej apokalipsą Ameryki przemówi do większości z nas, ma ogromną siłę, a jednocześnie jest pozbawiona tanich rozważań socjologicznych o tym, jacy źli stają się ludzie odcięci od Starbucksa. To komiks dramatyczny, ale zdystansowany, czasem chłodny, zupełnie jakby opowiadał go nam sam Abe.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Abe Sapoien: Dark and Terrible Volume 1
Wydawnictwo: Dark Horse Comics
Autor: Scott Allie, John Arcudi, Mike Mignola
Rysunki: Max Fiumara, Sebastian Fiumara
Kolor: Dave Stevart
Typ: komiks
Gatunek: horror, supernatural, apokalipsa
Data premiery: świat: listopad 2017
Liczba stron: 438

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
spot_img
<p><strong>Plusy:</strong><br/> + rysunki, zwłaszcza Maxa Fiumary<br/> + dojrzała wizja społeczeństwa w czasie apokalipsy<br/> + świetne wykorzystanie motywu podróży przez Amerykę<br/> + Abe jest fascynującą postacią</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> - niezbyt ciekawy wątek nekromanty<br/> - krótki tom (zbiera 3 zeszyty)</p>Recenzja komiksu Abe Sapien: Dark and Terrible Volume 1
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki