SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja gry Reigns

Reigns 1

Zapewne większość z was kojarzy Tindera – liczącą już ponad 50 milionów użytkowników platformę randkową. Jego główną zaletą jest bajecznie prosta obsługa: Tinder wyświetla nam zdjęcie naszej potencjalnej drugiej połówki, a my musimy tylko przesunąć palcem po ekranie w prawo – jeśli chcemy wyrazić nasze zainteresowanie – lub w lewo – jeśli chcemy wyrazić brak takowego. Mechanizm ten sprawdza się świetnie, co widać już choćby po samej liczbie przesunięć – ponad bilion każdego dnia.
Czy jednak da się oprzeć na tym samym systemie grę?

Reigns 2

Grając w Reigns wcielamy się w rolę króla wywodzącego się z pewnej przeklętej dynastii. Naszym głównym zadaniem jest możliwie najdłuższe utrzymanie się na tronie, co osiągamy przez sprawne zarządzanie królestwem. Aby zachować naszą pozycję, musimy zręcznie lawirować między czterema jego największymi potęgami – kościołem, ludem, armią oraz kupcami. Jeśli pozwolimy by siła którejkolwiek z tych frakcji drastycznie wzrosła lub zmalała, zostaniemy obaleni, a nasze miejsce zajmie kolejny władca. Nie jest to jednak powód do zmartwień – przegrana nie oznacza końca gry, lecz wyłącznie zmianę postaci, którą kontrolujemy. Śmierć jest w Reigns nieodłącznym elementem rozgrywki.

Gameplay Reigns opiera się na podejmowaniu decyzji. Podobnie jak w przypadku wspomnianego we wstępie Tidera, na ekranie pojawia się podobizna postaci oraz krótki tekst, mówiący nam w jakiej sprawie przychodzi. Naszym zadaniem jest przeciągnąć po ekranie palcem w prawo – co będzie oznaczało zgodę – lub w lewo – sprzeciw. A każda nasza decyzja będzie mieć swoje konsekwencje.

Załóżmy, że przychodzi do nas mnich, mówiący, że grupa pijanych żołnierzy splądrowała pobliskie opactwo i prosi o ich ukaranie. Delikatnie przesuwając obrazkiem w lewo i w prawo możemy zauważyć, iż nad symbolem krzyża oraz miecza pojawiać się będą kropki. Oznacza to, że nasz wyrok wpłynie na siłę kościoła oraz armii. Łatwo się domyślić, że zgoda na ukaranie żołnierzy osłabi armię i wzmocni kościół, a odmowa będzie mieć odwrotny skutek. Nie wszystkie wybory są jednak tak oczywiste. Większość wyborów przychodzi nam podejmować na ślepo, co zacznie utrudnia podjęcie właściwej decyzji.

Kluczem do sukcesu jest zachowanie balansu – jeśli chociaż jedna z frakcji osiągnie pełnię władzy lub całkowicie ją utraci, nasz król jest zgubiony. Utrzymanie się przy życiu nie jest też naszym jedynym celem. Każdy władca otrzymuje zestaw zadań, które powinien wypełnić w trakcie swojego panowania, a w tle przewija się także wątek pewnej klątwy, którą musimy zdjąć przed upływem dwóch tysiącleci. Jeśli mamy dość szczęścia, będziemy otrzymywać różne bonusy, mogące wyratować nas z trudnej sytuacji, choć równie często to właśnie one będą wpędzać nas w tą trudną sytuację. Przykładowo posiadanie kochanki sprawi, że nasz lud będzie wiecznie zadowolony, ale w zamian za to kościół nas potępi, a my sami nie będziemy mogli naszej wybrance niczego odmówić, nieważne o co poprosi.

Reigns 3

Choć zasady Reigns są łatwe do zrozumienia, sama rozgrywka wcale prosta nie jest. Wielu króli kończy swój żywot, nim zdołamy cokolwiek osiągnąć, jednak to właśnie sprawia, że mamy ochotę grać dalej. Dzięki dużej losowości gra jest całkowicie nieprzewidywalna – czasem będziemy wieść długie i dostatnie życie, czasem wbrew naszej woli zostaniemy zesłani do labiryntu zwanego Pungeonem (pun intended), a czasem zginiemy nim jeszcze zakończy się pierwszy rok naszych rządów. Wraz z każdym kolejnym władcą pojawiają się też nowe postaci i wydarzenia, a wszystko to jest okraszone sporą dawką czarnego humoru.

Oprawa graficzna została sprowadzona do urokliwego minimum – portrety postaci nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tego, z kim mamy do czynienia, ale też nie zajmują naszej uwagi zbędnymi detalami, które w grze opartej głównie na tekście i tak nie miałyby większego znaczenia. Reigns ma swój własny styl, którym konsekwentnie się nim posługuje.

Także w kwestii dźwięku gra zachowuje umiar. Każda postać "mruczy" niezrozumiałe słowa swoim własnym głosem, a w tle słychać muzykę wzorowaną na chorałach gregoriańskich. Choć utwory te pasują do całości, żaden nie zapada w pamięć na tyle, by móc sobie go przypomnieć po skończonej zabawie.

Reigns 4

W Reigns trudno doszukać się negatywnych stron, zwłaszcza gdy przechodzi się je za pierwszym razem. Dopiero gdy już się trochę wprawimy, zaczynamy dostrzegać, że gra staje się powtarzalna, a my przeskakujemy od wyboru do wyboru, doskonale pamiętając konsekwencje każdego z nich.

Osobiście denerwował mnie również wpływ kilku bonusów – sprawiały one, iż z każdą sekundą wartości wybranych atrybutów wzrastały, co nakładało na gracza presję czasu. Zdaję sobie sprawę, że bez tego gra mogłaby być zbyt łatwa, jednak w sytuacji, gdy rozgrywka opiera się na czytaniu i podejmowaniu wymagających przemyślenia decyzji, uważam takie rozwiązanie za wyjątkowo niewygodne.

Reigns 5

Reigns to doskonała pozycja zarówno na dłuższe posiedzenia, jak i kilkuminutowe rozgrywki w autobusie. Choć gra jest bardzo prosta, ma do zaoferowania bardzo wiele, w tym: 3 różne zakończenia, 40 wyzwań dla władcy, 37 postaci, które możemy napotkać na swojej drodze, oraz 26 różnych sposobów by umrzeć. Gra dostępna jest na urządzenia z Androidem i iOSem, a także poprzez platformę Steam. Jeśli macie ochotę na chwilę lekkiej rozrywki, możecie kupować w ciemno.

Tytuł: Reigns
Platformy: PC, iOS, Android
Producent: Nerial
Data premiery: 11 sierpnia 2016

NASZA OCENA
9/10

Podsumowanie

Plusy:
+ humor
+ prosta do opanowania…
+ …ale wciągająca
+ wiele do odkrycia
+ urokliwa oprawa
+ stosunek jakości do ceny

Minusy:
– z czasem staje się powtarzalna
– momentami niepotrzebna presja czasu

Sending
User Review
5 (1 vote)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Barbara „Libelo”
Barbara „Libelo”
Z wykształcenia programista, w praktyce człowiek-orkiestra. W sztuce ponad wszystko cenię sobie oryginalność oraz nowatorskie rozwiązania. Interesuje się grami, zwłaszcza tymi kładącymi nacisk na fabułę i ciekawe wykorzystanie możliwości, jakie daje interaktywność. Chętnie sięgam też po produkcje w jakiś sposób nietypowe – im dziwniejsze, tym lepsze. W wolnych chwilach lubię roleplayować, poznawać nowe rzeczy i przeczesywać Internet w poszukiwaniu ofert sprzedaży starych konsol.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki