SIEĆ NERDHEIM:

Czy wiedźma Blair nadal straszy. Recenzja gry Blair Witch

KorektaLilavati
Powrót do Black Hills
Powrót do Black Hills

Rok 1999 był przełomowy dla kinematografii horroru. Pamiętam jak dziś, gdy w kinach pojawił się nowy horror o nazwie Blair Witch Project. Twórcy użyli nieznanej dotąd formuły zwanej paradokumentem. Widzowie po wyjściu z kina byli przekonani, że to, co właśnie widzieli na oczy, to prawdziwe taśmy odnalezione w lesie. Sam po wyjściu z kina nie mogłem przestać pozbyć się uczucia  przerażenia. Może nie była to masowa histeria, jak podczas słuchowiska Wojna światów – ale wielu ludzi do dziś tworzy spiskowe teorie na temat tego seansu. Sami twórcy powiedzieli w jednym z wywiadów: Bywało dziwnie, ponieważ w filmie użyliśmy naszych prawdziwych nazwisk. Nasi rodzice otrzymywali telefony z kondolencjami. Potem, kiedy prawda wyszła na jaw i pojawiliśmy się w prasie, niektórzy ludzie wciąż nam nie wierzyli. Myśleli, że jesteśmy aktorami, zatrudnionymi do grania Josha, Mike’a i Heather. Do dziś istnieją teorie spiskowe na ten temat.
Jak więc zrealizować grę na podstawie kultowego już horroru, aby nie tracić jego klimatu? Nie oszukujmy się, większość gier na podstawie filmów to po prostu klapy. Wystarczy spojrzeć na Fight Club  czy Bad Boys: Miami Takedown  . Dlatego byłem niezmiernie ciekaw, jak twórcom udało się oddać klimat tego filmu. Niewiele myśląc, odpaliłem komputer i zanurzyłem się w las Black Hills.

Na początek kilka słów o samych twórcach, czyli polskim Bloober Team. Są oni odpowiedzialni za takie gry jak Layers of Fear czy Observer. To produkcje na tyle dobre, że nie obawiałem się, iż gra okaże się klapą. Uniwersum wiedźmy Blair jest bogate w detale, które można bez przeszkód wykorzystać w interaktywnej grze. To musiał być sukces.
Gra zaczyna się w momencie, kiedy główny bohater imieniem Ellis przyjeżdża do owianego złą sławą miasteczka Burkitsville. Jako dobry glina stawia sobie za punkt honoru pomoc w odnalezieniu zaginionego dziecka. Ellis, poza tym, że jest funkcjonariuszem policji, wcześniej był wojskowym i cierpi na syndrom PSTD (czego doznamy podczas rozgrywki). Razem z nim podróżuje wierny pies Bullet. Tu muszę pochwalić zamysł twórców. Wykorzystanie zwierzaka, który pomaga nam odnajdywać tropy czy wykrywać niebezpieczeństwo, jest naprawdę bardzo fajnym zabiegiem.
No dobra – wchodzimy więc do lasu, uzbrojeni niczym prawdziwy harcerz w lornetkę, komórkę, plecak i krótkofalówkę. Brakuje tylko kompasu i krzesiwa. Co ciekawe, telefon nie jest bezużyteczny, ale pełni ważną funkcję w grze. Wysyłamy bowiem z niego smsy, dzwonimy, a czasem nawet, kiedy najdzie nas ochota na odpoczynek od mrocznego otoczenia, gramy w węża.

Stracić zasięg w takim miejscu ...
Stracić zasięg w takim miejscu…

Sam las wykonany jest pięknie i realistycznie. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że to najlepszy las, jaki przyszło mi dotychczas oglądać w grach. Jednak nie będziemy długo zachwycać się jego pięknem. Z każdym krokiem gęstwina robi się coraz bardziej mroczna i coraz łatwiej się w niej zgubić. Dodatkowo w sytuacjach, kiedy jesteśmy bliscy zgubienia się, nasz bohater dostaje ataków paniki.
W grze zastosowano system dnia i nocy. Każda pora dnia wymaga od nas odmiennego sposobu rozgrywki. Za dnia wraz z Bulletem będziemy starali się szukać poszlak i się nie zgubić. Nocą próbujemy przetrwać w otaczającym nas mroku, w którym czają się istoty nie z tego świata. Gra nawiązała tutaj do rozwiązania z filmu i bardzo często w nocy oświetlamy sobie drogę latarką bądź noktowizorem w kamerze. Styl naszej rozgrywki ma także wpływ na różnorakie zakończenia. Od tego, czy odbierzemy każdy telefon albo jak często będziemy bawić się z naszym pupilem, zależy wiele konsekwencji

I tak właśnie przedstawiała się gra po ograniu około godziny – można powiedzieć, że wręcz idealnie. Niestety na tym kończą się zachwyty nad tą produkcją, ponieważ dokładnie tylko godzina jest wciągająca.
Przejdę teraz do wad. Przede wszystkim gra jest bardzo krótka – około 6 godzin wystarczyło mi na jej ukończenie. Na tę produkcję to i tak zdecydowanie za długo. Po nieco ponad godzinie spacerowania po lesie zaczynamy się po prostu nudzić. Wygląda to, jakbyśmy musieli spędzić w lesie odpowiednią ilość czasu, aby cokolwiek można było popchnąć do przodu. Pies, który był na początku fajnym urozmaiceniem, zaczyna nieźle wkurzać, przestając reagować na polecenia albo się glitchując, a zjawy… no cóż, przyprawią o ziewanie, a nie gęsią skórkę. Najbardziej irytował mnie jednak fakt, że po dłuższym czasie grania fabuła rozmywa się na tyle, że w pewnym momencie nasz jedyny cel to wyjście z tego lasu i zakończenie rozgrywki. Rozumiem, że twórcy poszli w sprawdzony schemat symulatora chodzenia, ale to zdecydowanie za mało, aby oddać klimat kultowego filmu i utrzymać gracza przy monitorze. Nie skłamię tutaj, pisząc, że po prostu musiałem robić sobie przerwy od gry, aby nie zasnąć.

Dzień dobry, ma pan chwilkę porozmawiać o naszej pani Blair ?
Dzień dobry, ma pan chwilkę porozmawiać o naszej pani Blair?

Podsumowując – gra przez pierwszą godzinę potrafi wiele zaoferować. Jednak od pewnego momentu zamienia się po prostu w symulator chodzenia i otwierania drzwi. Jeżeli jesteście fanami tego typu gier, poczujecie się tu jak ryba w wodzie. Fani filmowej produkcji jednak mogą być dość mocno zawiedzeni. Liczyłem na przerażający horror, a dostałem słabą przygodówkę z elementami grozy. Dlatego trudno ocenić mi ten tytuł, bo spodziewałem się czegoś kompletnie innego. Myślę, że twórcy Blair Witch Project mogą ze spokojem zrobić hit na miarę Alien Isolation, jeśli tylko więcej nacisku położą na grozę, zamiast na spacerowanie.

SZCZEGÓŁY
Tytuł: Blair Witch
Wydawca: Bloober Team
Data premiery: 30 sierpień 2019
Gatunek : Horror

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + Świetna oprawa graficzna<br /> + Najładniejszy las w historii gier<br /> + Bullet<br /> + Bardzo dobre udźwiękowienie<br /> + Kilka zakończeń zależnych od naszych decyzji<p/> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - Jak na horror za mało straszy<br /> - Po godzinie zaczynamy się nudzić<br /> - Dużo bugów<br /> - Symulator chodzenia i otwierania drzwi bez celu<br /> - Brak odczuwalnego napięcia<p/>Czy wiedźma Blair nadal straszy. Recenzja gry Blair Witch
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki