SIEĆ NERDHEIM:

Parostatkiem w śmiertelny rejs. Recenzja filmu Śmierć na Nilu (DVD)

Okładka wydania DVD filmu "Śmierć na Nilu", polski dystrybutor: Galapagos

Śmierć na Nilu to bezpośrednia kontynuacja Morderstwa w Orient Expressie. W zakończeniu poprzedniej części pojawił się motyw w zamierzeniu będący łącznikiem między filmami. Jednak w ekspozycji Śmierci… o tym zapominamy. Początek kolejnej odsłony serii zaczyna się „od zera” – od sceny retrospekcji z I wojny światowej.

Niejednego z detektywów pojawiających się w popkulturze określa się równie często mianem „genialnego”, co „ekscentrycznego”. Na przykład Sherlocka Holmesa, Monka, Columbo czy Herkulesa Poirota. Rys dziwaczności nadaje postaciom oryginalności, dzięki czemu są czymś więcej, niż tylko maszynami do rozwiązywania kryminalnych zagadek. Spośród nich wszystkich, bohater Agathy Christie to istny kłębek zaburzeń kompulsywno-obsesyjnych. Coś, co jest tylko oryginalnym rysem charakterystycznym, bywa przydatne w rozwiązywaniu zagadek. 

Niemal wszyscy bohaterowie filmu podczas imprezy. Nikt na Nilu nie przeczuwa jeszcze śmierci.

Kenneth Branagh to również typ obsesyjny – należy do osób angażujących się w długofalowe projekty twórcze. Sfilmował przecież już wiele dramatów Szekspira. Każda z ekranizacji była inna – w odmiennym stylu i z diametralnie różnymi dramatis personae. W roku 2017 zabrał się za adaptacje cyklu powieści Agaty Christie o Herkulesie Poirot. Zekranizował wtedy Morderstwo w Orient Expressie, reżyserując oraz wcielając się w belgijskiego detektywa o imponującym wąsie. Wspierała go obsada, złożona z wybitnych aktorek i aktorów. Film spodobał się na tyle, że w 2020 powstała kontynuacja – Śmierć na Nilu. Tym razem Branaghowi partnerują między innymi Annette Bening, Gal Gadot czy Russel Brand. Jest jeszcze Armie Hammer, lecz z racji występków aktora, które wyszły na jaw przed premierą, postać została wycofana na dalszy plan. Oprócz Kennetha Branagha, w Śmierci na Nilu powraca także Tom Bateman w roli Bouca. 

Saga o Poirocie opowiada o jednym centralnym bohaterze – zmienia się jedynie galeria podejrzanych. Aby protagonista doświadczał przemiany w toku filmowej serii, dopisano mu głębszą historię powiązaną z pierwszą wojną światową i ukochanej osobie. Jest to próba uczynienia z niego kogoś więcej niż tylko „maszyny śledczej” z obsesją na punkcie porządku. 

Dostajemy więcej tego, co widzieliśmy w Morderstwie w Orient Expressie. Gwiazdorską obsadę, powiew egzotyki i kryminalną intrygę. A także luksusowy środek transportu. Poprzednio był to pociąg – teraz statek wycieczkowy, płynący po Nilu. Scenografowie wykonali wyśmienitą robotę, budując w hali zdjęciowej pełnowymiarową makietę. Co prawda pływającą na niby, ale jak najbardziej namacalną. Dekoracje, kostiumy, wszystkie detale produkcji stoją na najwyższym poziomie. Dużo gorzej wygląda cyfrowa strona filmu. Egipskie krajobrazy sprzed niemal 100 lat wypadają po prostu… tandetnie. Rodem z telewizyjnego, historycznego programu dokumentalnego. 

Skoro zaczynam od opisywania walorów produkcyjnych, to chyba niewiele mam do powiedzenia na temat pozostałych aspektów? No cóż. Śmierć na Nilu to zagadka detektywistyczna, jakich na pęczki. Nie jest komentarzem do współczesności, jak Glass Onion, choć materiał źródłowy został unowocześniony. Wśród pasażerów pojawiają się osoby nie białe, lesbijki czy socjaliści. Jednak to wątki zupełnie poboczne. Wątek homoseksualny można z łatwością wyciąć lub ukryć w Chinach pod dubbingiem. Pasażerowie są obsługiwani przez niemal niewidoczną załogę i stewardów, a tragedia rozgrywa się, było nie było, w sferach wyższych. Śmierć na Nilu to pocztówka z krainy luksusu. 

Herkules Poirot (Kenneth Branagh) tym razem w scenie akcji. Doświadczenia w posługiwaniu się bronią nabył na froncie I wojny światowej.

Nieco o fabule. Młoda i piękna milionerka (Gadot) świeżo poślubiła mężczyznę (Hammer) bez grosza przy duszy, odbiwszy go jego narzeczonej (Emma Mackey). W podróż poślubną nowożeńcy ruszają w rejs po Nilu w towarzystwie krewnych i znajomych. Poirot do nich dołącza. Jednak niedoszła żona pana młodego podąża krok w krok za turystami. Atmosfera się zagęszcza. Prędzej czy później musi dojść do morderstwa – w końcu to Christie, a tytuł filmu zbyt wiele nie ukrywa. Dalej jest już standardowo – fałszywe tropy, przesłuchania, odkrywanie osobistych tajemnic poszczególnych pasażerów. A na koniec wielka teatralna scena ujawnienia sprawcy. Ta wersja Poirota ma bowiem ciągoty do dramatycznych gestów.

Materiały dodatkowe są krótkie, acz interesujące. Jedna z usuniętych scen moim zdaniem powinna trafić do wersji finalnej. Nie wadziłaby, a jeszcze bardziej „uczłowiecza” Poirota. Materiał o twórczyni postaci i jej podróżach zaskoczył mnie – nie wiedziałem, że taka z niej była obieżyświatka. Bardzo dobrze również, że wyeksponowano pracę scenografów, którzy w filmowej hali odwzorowali statek wycieczkowy – należą im się najwyższe honory.

Satysfakcja dla odbiorcy z zagadki kryminalnej w książce, filmie czy serialu płynie przede wszystkim ze śledzenia procesu zbierania zeznań, poszlak i dowodów. Podążanie za tokiem rozumowania detektywa – protagonisty i wysuwanie własnych hipotez to główny element obcowania z tego typu utworami. Funkcje postaci podporządkowane są gatunkowym regułom. Sam bohater służy za obiektyw, przez który czytelnik lub widz ogląda kolejne elementy układanki. Kiedy postać detektywa staje się ważniejsza niż zagadka, efekt jest niezadowalający. Jak na przykład w serialu Sherlock, kiedy tajemnice przestały mieć sens, a ważniejsze były zaskoczenie i aktorskie popisy. 

Śmierć na Nilu nie ma ambicji dekonstruowania gatunku. To klasyczna detektywistyczna zagadka z galerią podejrzanych, z których każde ma motyw, by popełnić morderstwo. Produkcyjnie film to majstersztyk (poza tragicznymi efektami komputerowymi) w starym, dobrym stylu. Dodanie ludzkich cech Poirotowi nie wygląda na wysilone i jest zagrane stosunkowo subtelnie. Koniec końców, Śmierć na Nilu to przyjemna, niezobowiązująca rozrywka, która na pewno kinematografii nie zmieni, ale nie będzie również stratą czasu.

Za udostępnienie filmu do recenzji dziękujemy Galapagos.

SZCZEGÓŁY: 
Tytuł: Śmierć na Nilu (DVD) 
Tytuł oryginalny: Death on the Nile (DVD)
Rok produkcji: 2022
Kraj produkcji: Wielka Brytania, USA 
Wytwórnia: 20th Century Studios
Czas trwania filmu: 122 min 
Wersje językowe filmu: angielska, niemiecka, włoska, polski lektor
Dźwięk wersji oryginalnej filmu: Dolby Digital 5.1 
Napisy: angielskie, polskie, czeskie, niemieckie, włoskie
Wersja dla niesłyszących: angielska 
Dodatki: Agatha Christie: Podróżowanie może być zabójcze, Budowanie świata nad Nilem, Branagh / Poirot, Sceny niewykorzystane
Reżyseria: Kenneth Branagh
Scenariusz: Michael Green na podstawie powieści Agathy Christie
Zdjęcia: Haris Zambarloukos
Scenografia: Jim Clay
Kostiumy: Paco Delgado
Montaż: Úna Ní Dhonghaíle
Muzyka: Patrick Doyle
Obsada: Kenneth Branagh, Gal Gadot, Armie Hammer, Emma Mackey, Annete Bening, Rose Leslie i inni

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Śmierć na Nilu
1 rok temu

Ciekawy film z niebanalną obsadą sprawia, że to mój najulubieńszy film przygodowy 🙂

Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
spot_img
Śmierć na Nilu to bezpośrednia kontynuacja Morderstwa w Orient Expressie. W zakończeniu poprzedniej części pojawił się motyw w zamierzeniu będący łącznikiem między filmami. Jednak w ekspozycji Śmierci… o tym zapominamy. Początek kolejnej odsłony serii zaczyna się „od zera” – od sceny retrospekcji z I...Parostatkiem w śmiertelny rejs. Recenzja filmu Śmierć na Nilu (DVD)
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki