O niektórych horrorach, np. kolejnej części Obecności, ekranizacjach prozy Stephena Kinga czy produkcjach Blumhouse niedzielny widz dowie się z trailerów w kinach, z reklam w Internecie czy po prostu poprzez rozmowę ze znajomymi. Produkcje te skierowane są zazwyczaj do masowej publiki. I fajnie, bo gatunek, jakim jest horror, pozwala widzowi zapoznać się z mnóstwem interesujących historii. Ale co w przypadku niszowych filmów, niemogących pozwolić sobie na szerokiej skali marketing ze względu na ograniczenia finansowe lub wizję artystyczną, nienadającą się do szerokopasmowej promocji? Cóż, takim produkcjom pozostaje czekać, aż ktoś zbłądzi w poszukiwaniu filmu na wieczór. Tak właśnie trafiłem na Pustkę.
W pierwszym momencie zaciekawił mnie plakat: białe tło, a w środku czarny trójkąt, z którego wydobywają się macki. Pierwsze i w pewnym stopniu trafne skojarzenie: Lovecraft. Niezrażony średnimi czy nawet niskimi ocenami stwierdziłem, że warto dać produkcji szansę… No i się zaczęło.
Fabuła filmu ukazuje nam małomiasteczkowego policjanta Daniela, mierzącego się z dziedzictwem ojca, również funkcjonariusza prawa. Bohater w czasie nocnej służby trafia na zakrwawionego, ledwo żywego mężczyznę. Zawozi go do szpitala, mającego być hipocentrum wszystkich nienaturalnych wydarzeń tej nocy. W pierwszej kolejności dostrzega, że budynek zostaje otoczony przez dziwnych ludzi, ubranych w białe stroje z wysokimi kapturami z czarnym trójkątem na wysokości twarzy, następnie do owego szpitala wpada dwójka uzbrojonych mężczyzn, grożących zabiciem człowieka znalezionego przez policjanta. Szybko jednak okazuje się, że z początku kłócący się bohaterowie muszą zacząć współpracować, gdyż w podziemiach budynku budzi się Zło wykraczające poza naszą rzeczywistość.
Pustka wydaje się czerpać garściami z horrorów minionego stulecia, takich jak: Ukryty Wymiar, Hellraiser lub W paszczy szaleństwa. Niestety w żaden sposób nie dorównuje tym trzem wymienionym tytułom. Już po parunastu minutach widać, że główną bolączką filmu jest konflikt między budżetem, jakim dysponowała ekipa, a ambicjami, jakie nią kierowały. Na początku Pustka robi bardzo pozytywne wrażenie, a to za sprawą kameralności: zamknięta przestrzeń, ciężki klimat, zaszczuci, zdezorientowani bohaterowie, powolne tempo, narastający konflikt i pogłębiające się szaleństwo. To wszystko zapowiadało naprawdę udany seans, ale w pewnym momencie balon zwany oczekiwaniami pęka, a to za sprawą pojawienia się pierwszego, wyglądającego dość pokracznie potwora. Przez to budowane dotychczas napięcie rozpływa się, przypominając widzowi, że ma do czynienia z kolejną B-klasową produkcją. Zaraz po pierwszej konfrontacji zaczynają pojawiać się motywy przywołujące na myśl dorobek wspomnianego na wstępie amerykańskiego pisarza, Lovecrafta, i tłumaczenie nimi wszystkiego, co dzieje się wokół. To nie jest ani oryginalne, ani specjalnie interesujące. Od tego momentu Pustka zalicza równię pochyłą i już nic nie może jej uratować.
Finał bowiem sprowadza się do zejścia Daniela do piwnicy i spotkania tam głównego złego. Pozostawia to dużo do życzenia i zwyczajnie rozczarowuje brakiem pomysłu. A boli, tym bardziej że przez cały czas widz w pamięci ma niezwykle sprawnie poprowadzony początek filmu.
O grze aktorskiej można powiedzieć tyle, że przynajmniej część aktorów starała się grać. Jak w większości tanich horrorów, tak i tutaj nie mamy do czynienia z żywymi postaciami, a figurkami, które działają z pozbawionymi emocji twarzami. Smuci również realizacja poszczególnych scen. Przykładowo jedna z nich odbywa się w ciasnym korytarzu, gdzie kamera skierowana jest wprost na migoczącą intensywnie lampę. Nie dość, że przez ciągle migotanie w ciemnym pomieszczeniu widz nie jest w stanie patrzeć na ekran i śledzić działania bohaterów, to jeszcze scena ta trwa zdecydowanie za długo.
Generalnie Pustka skierowana jest raczej do osób lubiących seanse tanich horrorów i gotowych na to, że film nie zachwyci ani grą aktorską, ani efektami czy rozmachem. Widzowie, którzy jednak gotowi są przymknąć na wspomniane wyżej mankamenty oko, a w dodatku znają parę klasycznych horrorów z końca dwudziestego wieku, mogą zapoznać się z tym średniej jakości filmem. Bo taka właśnie jest Pustka – średnia. To, co udaje się intrygującemu, obiecującemu wiele początkowi, zostaje po jakichś trzydziestu minutach bezpowrotnie zaprzepaszczone.
SZCZEGÓŁY
Tytuł: Pustka
Rok produkcji: 2016
Typ: film
Gatunek: Horror
Reżyseria: Steven Kostanski, Jeremy Gullespie
Scenariusz: Steven Kostanski, Jeremy Gullespie
Obsada: Aaron Poole, Kathleen Munroe, Ellen Wong, Kenneth Welsh, Art Hindle, Daniel Fathers i inni