SIEĆ NERDHEIM:

Soc-noir. Recenzja filmu Ach śpij kochanie

Ach śpij kochanie poster

Lata stalinizmu w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej to czas okrucieństwa, pogardy, odczłowieczania i wszechwładzy bezpieki. Partyjni prominenci żyją jak czerwona arystokracja karmiąc wegetujące masy pracujące propagandą i kolejnymi planami 5-letnimi. Gdzieś na obrzeżu tego dualistycznego świata prężnie funkcjonuje szara strefa – bikiniarze, cinkciarze, prywaciarze oraz spekulanci. Póki każdy zna swoje miejsce i przestrzega niepisanych zasad, póty panuje Pax Sovietica. Gorzej, gdy ktoś nie rozumie reguł panujących w socjalistycznej ojczyźnie i kieruje się takimi wartościami jak uczciwość, sumienność i nonkonformizm. Nie wróżę takiej osobie długiego żywota na wolności.

Kraków, lata 50. XX wieku. Do szpitala zgłasza się pacjent narzekający na intensywny ból głowy. Po prześwietleniach okazuje się, że w jego czaszce tkwi pocisk. Sprawą zajmuje się młody milicjant Jan Karski, świeżo przeniesiony do Krakowa (nieopatrzony Tomasz Schuchard) z partnerem Pajkiem (Arkadiusz Jakubik). Trop prowadzi do Władysława Mazurkiewicza (Andrzej Chyra) – eleganta, poważanego obywatela i duszy towarzystwa o nieokreślonym źródle dochodów, zwanego „Pięknym Władkiem”. Zawiązanie akcji, jak widać, klasyczne – gdyż taki to też film, unurzany w stylistyce noir. Przyznam, że schemat gatunkowy realizowany jest tutaj bardzo udatnie – mamy motyw korupcji, grzechów z przeszłości czy rywalizacji o kobietę. W warstwie wizualnej dominują ciemne kadry, gdzie peerelowska powojenna obskurność miesza się z mieszczańskim biedermeierowskim luksusem.

Ach śpij kochanie 001

Film osnuty jest wokół faktycznych wydarzeń z połowy lat 50. XX wieku. Mimo to nie wymaga znajomości kontekstu historycznego – II wojna światowa, stalinowski totalitaryzm oraz późniejszy okres odwilży nie mają dużego wpływu na wydarzenia. Aparat represji służy osiągnięciu osobistych korzyści, nie zaś wdrażaniu jedynie słusznej ideologii. Obraz powstawał w Krakowie, ale niewiele z tego miasta widać – zapewne ze względu na ograniczenia budżetowe. Można odnieść wrażenie, że miejsce akcji składa się wyłącznie z jednej ulicy – Pijarskiej. Ciekawie natomiast ukazano filmową rzeczywistość (wnętrza, kostiumy, rekwizyty ) – jest ona niezwykle kolorowa, nie zaś szara, jak można by wnioskować ze starych fotografii oraz kronik. Wiśniowy płaszcz „Pięknego Władka” wyglądałby ekstrawagancko i szykownie również w dzisiejszych czasach.

Ach śpij kochanie 002

Para oponentów: Karski (Schuchard) – Mazurkiewicz (Chyra) wypada bardzo wiarygodnie i nie czarno-biało. Ten pierwszy miesza uczciwość i dociekliwość z brakiem doświadczenia oraz pewną naiwnością, ale pozostaje ostatnim sprawiedliwym. Obejrzawszy zwiastun filmu obawiałem się, iż drugi z wymienionych będzie stylizowany na „polskiego Lectera” – na szczęście był to jedynie chwyt marketingowy, zaś aktor (jak zawsze) tworzy kreację zniuansowaną i w pewnym stopniu budzącą sympatię. Jakubik w roli współprowadzącego śledztwo Pajka robi za błazna, jednak czyni to z właściwym sobie wyczuciem i wdziękiem – w roli pomagają mu również naprawdę śmieszne kwestie. Kreacja ta jako żywo przypomina postać Weekly’ego z komiksowej serii Blacksad. Zaangażowani w roli mentorów głównego bohatera Bogusław Linda (major bezpieki Olszowy) oraz Andrzej Grabowski (prokurator Waśko) grają na granicy karykaturalności – mam wrażenie, że inaczej już nie potrafią (choć w finale filmu ten pierwszy wypada bardzo dobrze). Kobiety w Ach śpij kochanie są zepchnięte na drugi plan – zarówno Katarzyna Warnke (żona Mazurkiewicza, Helena), jak i Karolina Gruszka (Anna, kelnerka w ekskluzywnej Astorii), nie wspominając o Katarzynie Figurze w zbędnej, epizodycznej roli Rosjanki w Zakopanem. Stanowią jedynie małomówne obiekty pożądania, zaś ich zdobywanie motywuje mężczyzn do działania. Pajek (który ma romans wyłącznie z flaszką) podsumowuje tę płeć zdaniem: „najpierw jedzą ci z ręki, a potem srają na głowę”.

Akcja filmu płynie wartko, a pojawiające się retrospekcje nie burzą rytmu narracji. Czasem zdarza się, że poza kadrem dochodzi do przełomu w śledztwie, zaś widz dowiaduje się o nim w tej samej chwili, co oskarżony – i zamiast zaskoczenia doświadcza raczej zdezorientowania, ponieważ na ekranie nie pokazano, jak zdobyto dany dowód. Niemniej jednak te drobne niezręczności nie wpływają na odbiór fabuły.

Odnoszę wrażenie, że polska publiczność postrzega rodzime filmy w dwóch kategoriach – wybitne i słabe, nie uwzględniając produkcji zwyczajnie poprawnych. Ach śpij kochanie to porządne rzemiosło – reżyserskie (Krzysztof Lang), scenopisarskie (Andrzej Gołda), operatorskie (Adam Sikora), montażowe (Milenia Fiedler) oraz kompozytorskie (Michał Lorenc). Nie każdy film o epoce stalinowskiej musi być Rewersem czy Przesłuchaniem – wystarczy, by stanowił miłą rozrywkę dla widza, nie urągając jego inteligencji. Z chęcią obejrzałbym cały serial osadzony w konwencji soc-noir, nieocierający się o martyrologię (może ktoś zekranizuje wreszcie Złego Tyrmanda?). W sumie w tym filmie najbardziej drażni mnie brak przecinka w tytule.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Ach śpij kochanie
Produkcja: Krakowskie Biuro Festiwalowe (koprodukcja), Monolith Films, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Studio Orka
Typ: film
Gatunek: kryminał noir
Data premiery: 20 października 2017
Reżyseria: Krzysztof Lang
Scenariusz: Andrzej Gołda
Zdjęcia: Adam Sikora
Muzyka: Michał Lorenc
Obsada: Tomasz Schuchardt, Andrzej Chyra, Arkadiusz Jakubik, Karolina Gruszka, Katarzyna Warnke, Bogusław Linda, Andrzej Grabowski, Katarzyna Figura

NASZA OCENA
6.5/10

Podsumowanie

Plusy:
+ kolorowy obraz epoki
+ bezpretensjonalna stylistyka noir
+ dobre aktorstwo
+ niewymagana znajomość historii

Minusy:
– zmarginalizowane postaci kobiet
– drobne niejasności fabularne
– widoczny jedynie wycinek Krakowa

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
2 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Weronika Leszczyńska
Weronika Leszczyńska
6 lat temu

Byłam na premierze filmu. Wcześniej kiedy widziałam zwiastun, pomyślałam, że to będzie świetny film. Okazał się po prostu poprawny. Zgadzam się, że rola kobiet mogłaby być lepiej ukazana, bo Warnke zapowiadała się świetnie. No i Linda, który wyjątkowo nie pasował.. Troche za mało Krakowa, mimo to piękne ujęcia.

Marcin Turkot
Marcin Turkot
Reply to  Weronika Leszczyńska
6 lat temu

W sumie ani ziębi, ani grzeje, ale gdyby większość polskich filmów taka była, to bym się nie obraził…

Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki