Można śmiało stwierdzić iż Król Lew jest ponadczasowym dziełem i zdecydowanie należy do czołówki filmów stworzonych przez studio Walta Disneya. Bawi i uczy dzieci, a także dorosłych już od blisko 22 lat, od roku 1994. Jestem przekonana, że każdy zna piosenkę „Hakuna Matata”, która mimo że składa się z dwóch obcojęzycznych słów, to jednak potrafi poprawić humor nawet największemu mrukowi. Jednak co spowodowało, że dorośli już ludzie z łezką w oku wspominają obejrzaną za młodu bajkę?
Historia nie należy do zbyt skomplikowanych. Opowiada o losach lwa Simby, syna króla Lwiej Skały. Przez podstęp swojego wuja Skazy zostaje on uznany winnym śmierci swojego ojca Mufasy. Lwiątko cudem ucieka przed oprawcami i dorasta wraz z dwójką przyjaciół – guźcem Pumbą i surykatką Timonem. W odpowiednim czasie Krąg Życia upomina się o Simbę.
Za każdą bajką stworzoną w studiu Walta Disneya miała iść nie tylko piękna historia, ale także istotny morał albo nawet kilka, które miały zmusić dzieci do refleksji, nauczyć czegoś ważnego i zapisać się w pamięci. Tak też było w przypadku Króla Lwa. Roger Allers i Rob Minkoff – reżyserzy, wraz z całą masą scenarzystów, rysowników i pomysłodawców postawili w pewien sposób na prostotę, dzięki czemu wyraźnie widać każdą naukę, którą chcieli przekazać małemu widzowi.
Jest to widocznie w odbiorze bohaterów. Już na pierwszy rzut oka widać, kto zajmuje jakie miejsce w hierarchii i jakie kierują nim pobudki. Postaciom negatywnym przypisane są ciemne kolory, ostre kształty, a także mroczne spojrzenie. Łatwo to zaobserwować porównując ojca Simby – Mufasę oraz stryja młodego lwa, a brata króla – Skazę. Ciało Mufasy, mimo że potężne, jest zarysowane niezwykle miękko, każda część jest przyjemnie obła i pokryta ciepłymi, jasnymi kolorami. Gęsta, czerwona grzywa ukazuje wysoką pozycję w hierarchii jaką zajmuje ojciec Simby. Skaza został przedstawiony całkiem odwrotnie. Ciało lwa jest mniejsze i bardziej wątłe, rysy niezwykle ostre, a tonacje barw ciemne. Czarna grzywa nadaje postaci agresywności, a także kojarzy się z niezbyt przyjemnymi emocjami. Od razu widać, że to będzie właśnie ta postać, przez którą w historii nastąpi zmiana na gorsze o 180 stopni.
Odpowiednie wykorzystanie palety barw widać także w prezentacji świata. Kraina mlekiem i miodem płynąca jest przedstawiona w niezwykle kolorowy oraz przyjemny dla oka sposób. Natomiast miejsca, gdzie panują zniszczenie, głód i klęska są szare, ponure i bez życia.
Muzyka w filmach Disneya zawsze zajmowała specjalne miejsce. Zgodnie z definicją muzyki filmowej i w Królu Lwie ma ona za zadanie budować nastrój, opisywać w pewien sposób sceny w filmie, interpretować wiele zachowań bohaterów, ale przede wszystkim wyrażać emocje i dopełniać obraz filmowy. Muzyka Hansa Zimmera nie tylko podkreśla czy mamy do czynienia ze sceną wesołą, podniosłą czy romantyczną, ale także ułatwia dzieciom zrozumienie sensu bajki poprzez nadanie sceną odpowiedniego charakteru.. Nie wolno zapomnieć o flagowych piosenkach studia Disneya czyli o „Circle of Life”, „I just can’t wait to be king”, „Can you feel the love tonight” czy też „Hakuna Matata”. A jak wiadomo wszystkie dzieci uwielbiają piosenki. Są piękne, daje się je łatwo zapamiętać i w krótki, aczkolwiek przyjemny sposób opisują fabułę Króla Lwa. Do każdej z nich słowa napisał Tim Rice, a muzykę ułożył Elton John. Ich śpiewne dzieła zdecydowanie wpadają w ucho dzieciom. Tak jak cały film, tak i one w swojej prostocie dotykają naprawdę ważnych tematów, jak miłość, wiara w siebie, czy też sens istnienia. Nic więc dziwnego, iż ten zgrany duet dostał Nagrodę Akademii Filmowej za piosenkę „Can you feel the love tonight”, a Hans Zimmer za całą muzykę w bajce. W jednej z piosenek jest nauka dotycząca miłości i towarzyszących jej uczuć: „Kochać to pokonać troski swe, przetrwać pośród burz”. Innymi słowy. w każdej relacji pojawiają się gorsze momenty, jednak sztuką jest je przetrwać razem i wyjść z nich zwycięsko.
Jak na film dla dzieci przystało, Król Lew poza swoim graficznym i muzycznym pięknem, niesie ze sobą bardzo ważną wiedzę oraz pewne wartości. Jedną ze scen ukazujących to w piękny sposób jest spotkanie dorosłego już Simby z duchem jego ojca, kiedy to Mufasa mówi do syna, że ten wyparł się przeszłości i o nim zapomniał, przez co odtrącił tych, którzy brali udział w jego życiu. Simba zdaje sobie sprawę, iż opuścił swoje miejsce w Kręgu Życia i musi wrócić, aby powtórnie je zająć. Mufasa tymi słowy uczy widzów, że trzeba zawsze być sobą i nie poddawać się mimo największych porażek, brać odpowiedzialność za swoje czyny i po części nie przejmować się tym, co sądzą o nas inni. Studio Disneya nie ukrywa, że posłużyło się tutaj motywem z Hamleta Williama Shakespeare’a. Jest to bardzo ważna rada dla młodego człowieka, który właśnie za pomocą filmów, książek i wiedzy przekazanej przez rodzinę uczy się tak naprawdę, co jest ważne w życiu i, co czyni nas dobrymi ludźmi.
Mufasa, jako król Lwiej Skały, musi wykazywać się nie tylko siłą, ale także mądrością. Tłumaczy synkowi od małego na czym polega sens istnienia, a także, że odwaga, to nie jest narażanie się bez potrzeby. Dodatkowo podkreśla, że nawet ktoś taki jak on ma wady, słabości, nie zawsze jest w formie, może mieć gorszy dzień. Simba i Mufasa pięknie przedstawiają relacje ojca z dzieckiem. Król jest niezwykle troskliwy, ale i konsekwentny wobec swojego syna, a także uczy go, co jest tak naprawdę istotne. Bardzo wielu dorosłych już ludzi kojarzy ten film właśnie przez tą niesamowitą więź, która uczy małych i dużych.
Warto także dodać, iż Król Lew jest pierwszą bajką Disneya, w której przedstawiono śmierć jednego z głównych bohaterów. Dzieciom ciężko jest zrozumieć, że ktoś umiera. Jest to jedna z trudniejszych kwestii, jaką trzeba wyjaśnić maluchom. Często ciężko to ubrać w odpowiednie słowa, a jeśli nawet się uda, to są one ciężko pojmowane. Bo jak wytłumaczyć, iż nasz czas jest ograniczony i kiedyś odejdziemy, kiedy sami mamy z tym problem? Disney wykorzystał do tego postać ojca Simby, Mufasę. Przez intrygę swojego brata, Mufasa mimo błagań zostaje strącony ze skały na pędzące stado antylop gnu. Następnie widać ciało króla leżące bezwładnie, bez życia. Mimo płaczu i krzyków małego lwa Simby, jego ojciec nie reaguje. Odszedł i nie wróci. Nie żyje. Tak właśnie scenarzyści postanowili przedstawić śmierć – jako coś, co jest nagłe i może spotkać czy to silnego czy słabego. Ten moment, mimo że jest wiele innych tak wzruszających scen to potrafi wycisnąć łzy nawet z najtwardszej osoby. Zwłaszcza iż dosłownie parę minut wcześniej jest przedstawiona zabawa ojca z synem, ich niesamowita relacja, która będzie w pewnie metafizyczny sposób kontynuowana dopiero za jakiś czas.
Niezwykle znaczącą postacią jest także pawian Rafiki, mędrzec i szaman Lwiej Skały. Dla wielu wydaje się on tylko głupią małpą, lecz jego nauki, mimo że przedstawione w prześmiewczy sposób są niezwykle ważne. Rafiki, uderzając Simbę kijem w głowę mówi – nie warto żyć przeszłością, używając słów „Przeszłość zawsze boli, można w nią uciekać lub wyciągnąć z niej jakieś wnioski” i wtedy ponownie próbuje uderzyć młodego lwa, jednak ten się uchyla. Czyli wysnuł z tej historii pewną naukę. Dzieci często nie potrafią przestać żyć przeszłością, jednak dorosłym zdarza się to bardzo często.
Kolejnym ważnym elementem jest relacja Timona i Pumby z Simbą. Mimo iż pochodzą z zupełnie innych końców łańcucha pokarmowego, zwierzaki postanawiają przygarnąć i wychować lwa na swój szalony sposób. Uczą go jeść robaki, a także „Hakuna Matata”, czyli „nie martw się”, co pomaga młodemu lwiątku chociaż po części pogodzić się z przeszłością. Przyjaźń afrykańskich zwierzaków jest z pewnością żartobliwa i jak wiemy w realnym świecie niemożliwa, jednak ilustruje, iż nie powinno się oceniać po pozorach, wadach czy też kolorze skóry (gatunku), bo możemy nieświadomie odtrącić naprawdę piękną przyjaźń albo i coś więcej.
Król Lew, podobnie jak Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupéry’ego jest z pewnością parabolą. Coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niezwykle proste, nawet w sposobie wypowiedzi, okazuje się zawierać wachlarz naprawdę ważnych nauk, pomagających zrozumieć funkcjonowanie człowieka i całego jego życia wokół. Tematy takie jak zdrada, miłość, akceptacja wbrew wielu różnicom, czy też pogodzenie z przeszłością, mimo że narysowane i pokolorowane, są wytłumaczone lepiej niż w niejednym poradniku. Maluchy z pewnością są w stanie bardzo dużo się nauczyć i spróbować wprowadzić te nauki w życie, zwłaszcza, że mają własny, nierzadko bardziej kolorowy i mądrzejszy sposób rozumowania świata niż dorośli. Ich pomysły, a także podejście do wielu spraw zawstydzają niejedną osobę z wieloletnim życiowym doświadczeniem.
Król Lew z początku miał być bajką tylko i wyłącznie dla dzieci, jednak z czasem okazało się, iż także i dorośli odnajdują w nim pewną instrukcję jak żyć. Dzieje się tak dlatego, iż treść skonstruowana dla dzieci musi być przedstawiona w może niekoniecznie bardziej okrojony, ale przejrzystszy sposób niż dla starszego człowieka. Jednak właśnie to ułatwienie powoduje większe zrozumienie u dorosłych. Przecież oni też kiedyś byli mali i rozumowali w taki sposób. A w byciu dojrzałym człowiekiem jest jedna prawda, którą powtórzy kiedyś każdy. Że jednak dobrze było być dzieckiem.