SIEĆ NERDHEIM:

Tak się robi dobre łamigłówki! Retrorecenzja gry Nancy Drew: Last Train to Blue Moon Canyon

Okładka gry.
Okładka gry.

Nie jest łatwo zrobić dobrą grę logiczną. Jednym z najczęstszych problemów tego rodzaju produkcji jest to, że ich twórcy chcą stworzyć niezwykle trudne zagadki, które mieliby rozwikłać tylko najinteligentniejsi. Niestety w efekcie otrzymujemy zazwyczaj zadania nie do rozwiązania, ponieważ brak w nich wystarczającej ilości danych. Autorzy tak bardzo skupiają się na utrudnieniu nam zabawy, że zatajają pewne istotne informacje, nie dostrzegając jednocześnie, że bez tej wiedzy gracze nie są w stanie rozwiązać łamigłówki.

Na szczęście Nancy Drew: Last Train to Blue Moon Canyon to gra, w której nie musimy borykać się z tego typu problemami. Już za sam ten fakt umieściłam ją wysoko na liście moich ulubionych gier logicznych. Jednak to, w jak pozytywny sposób mnie zaskoczyła, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Nancy Drew – tytułowa bohaterka gry – to wiecznie młoda, rudowłosa detektyw, która w maju tego roku obchodziła swoje dziewięćdziesiąte pierwsze urodziny! W 1930 roku została wydana pierwsza książka opisująca jej przygody. Od tego czasu Nancy stała się protagonistką kolejnych powieści, komiksów, a także seriali, filmów oraz serii gier komputerowych.

Zanim przejdę do omawiania zalet gry (bo żadnych wad nie znalazłam), myślę, że należy Wam się kilka słów wyjaśnienia, dlaczego recenzuję właśnie tę część serii, a nie jej najnowszą odsłonę wydaną całkiem niedawno, w grudniu 2019 roku. Nancy Drew: Midnight in Salem, bo o niej mowa, nie spotkała się niestety ze zbyt pozytywnym odbiorem. Duży wpływ miało na to prawdopodobnie wprowadzenie nowej, niezwykle frustrującej mechaniki poruszania się. Na dodatek, mimo upływu czasu, gra jest wciąż dosyć droga. Absolutnie nie twierdzę, że nie jest ona warta swojej ceny. Studio jak zwykle się napracowało i to widać. Jednak czemu nie sięgnąć po starszą grę, która jest tańsza i nie zawiera denerwujących mechanik? Przy okazji będziemy mogli odbyć sentymentalną podróż do czasów bez smartfonów i tak łatwo jak dziś dostępnego Internetu.

Uczestnicy podróży.
Uczestnicy podróży.

Skoro już wstęp mamy za sobą, warto jeszcze pokrótce opisać fabułę. Tym razem Nancy zostaje zaproszona w niezwykłą podróż do Copper Gorge. Środkiem lokomocji jest oczywiście tytułowy pociąg, będący pojazdem zabytkowym, którego historia sięga XIX wieku. Jego właścicielem był niegdyś Jake Hurley – ekscentryczny wynalazca i poszukiwacz kamieni szlachetnych, który niespodziewanie zaginął podczas jednej ze swoich ekspedycji. Organizatorem całej wyprawy, mającej na celu odnalezienie sekretnej kopalni Hurley’a pełnej drogocennych minerałów, jest Lori – rozpieszczona córka bogatego biznesmena. Pozostałymi gośćmi są: bracia Hardy (przyjaciele Nancy), pisarka Charleena Purcell, badacz zjawisk paranormalnych John Grey oraz detektyw Tino Balducci. Już na wstępie gospodyni całej imprezy przepada bez śladu. Czy uda Wam się ją odnaleźć? Czy jej zniknięcie jest w jakiś sposób powiązane z zaginięciem Jake’a sprzed wielu lat? Jest jeszcze kwestia tajemniczej kopalni. Hurley nie chciał, aby bogactwa wpadły w niepowołane ręce. Żeby poznać jej dokładną lokalizację, trzeba rozwiązać szereg łamigłówek, do których kluczem są często szczegóły z życia wynalazcy. Jakby tego było mało, plotka głosi, że po pociągu wciąż krąży duch jego ukochanej żony. Całą opowieść cechują niespodziewane zwroty akcji, humor, no i oczywiście świetne łamigłówki.

Wagon, w którym Jake zgromadził najwięcej swoich wynalazków. Każdy z nich stanowi fascynującą zagadkę.
Wagon, w którym Jake zgromadził najwięcej swoich wynalazków. Każdy z nich stanowi fascynującą zagadkę.

Co powoduje, że są one tak dobre? Przede wszystkim ich różnorodność. Znajdziemy tu naprawdę szeroki wachlarz zagadek logicznych – od dość popularnego łączenia rurek tak, aby utworzyły spójny ciąg, przez który może płynąć ciecz lub gaz, aż po układanie w logiczną całość skomplikowanej historii z obrazków. Nie zabrakło również zagadek matematycznych oraz klasycznego znajdywania ukrytych obiektów. A to zaledwie niewielki ułamek tego, co oferuje nam ta gra.

Moja ulubiona zagadka z historyjką obrazkową. Na pierwszy rzut oka wydawała się łatwa…
Moja ulubiona zagadka z historyjką obrazkową. Na pierwszy rzut oka wydawała się łatwa…

Ponadto rozwikłanie wielu łamigłówek będzie od nas wymagać zbierania informacji w całym pociągu. Dlatego, jak na prawdziwych detektywów przystało, warto zaopatrzyć się w coś do pisania, ponieważ wielu przedmiotów, jak na przykład sporych rozmiarów wyszywanego obrazu, nie będziemy mogli ze sobą zabrać.

Kolejna rzecz, która urzekła mnie w tej grze, to dbałość twórców o graczy. Żeby się nie pogubić, mamy do dyspozycji notatnik. Możemy w nim odhaczać poszczególne zadania, jednak jest to możliwe tylko wtedy, gdy naprawdę je wykonamy. Dzięki temu pełni on też rolę podpowiedzi; czasem może nam się wydawać, że zrobiliśmy już wszystko, co było trzeba, ale jeśli nie możemy tego odhaczyć w notatniku, to znaczy, że coś nam umknęło. Jego drugą zaletą jest formułowanie jasnych poleceń. To również jest bardzo pomocne, bo niekiedy z wypowiedzi bohaterów trudno się domyślić, co właściwie powinniśmy zrobić.

Notatnik – niezbędne narzędzie każdego detektywa.
Notatnik – niezbędne narzędzie każdego detektywa.

W grze istnieje też system podpowiedzi sensu stricto. W przeciwieństwie jednak do wielu łamigłówek, w których możemy po prostu kliknąć przycisk „podpowiedź”, tu wykonujemy telefon do przyjaciela. W tej odsłonie serii są to Bess i George – koleżanki Nancy. W pozostałych częściach młoda detektyw korzysta z telefonicznych porad swoich innych znajomych lub członków rodziny.

Te czasy, kiedy jeszcze nie było ekranów dotykowych…
Te czasy, kiedy jeszcze nie było ekranów dotykowych…

Tak jak w wielu innych (a może nawet wszystkich) grach z tej serii, również i tu możemy doprowadzić do śmierci głównej bohaterki lub zakończenia śledztwa niepowodzeniem. Gdy się to stanie, dostajemy tak zwaną „drugą szansę”, która w rzeczywistości może być nawet trzecią, czwartą i dziesiątą. Niezależnie od ostatniego zapisu wracamy do momentu tuż przed naszym niefortunnym wyborem. To świetne rozwiązanie i chwała za nie twórcom! W przypadku innych gier, na przykład strzelanek, ponowne przechodzenie tego samego fragmentu rozgrywki jest denerwujące, ale mimo wszystko może nam dostarczyć frajdy. Zawsze mamy szansę wykończyć przeciwników szybciej, sprytniej lub po prostu inną techniką. Natomiast ponowne rozwiązywanie szeregu łamigłówek, które, jak w tej grze, da się rozwikłać w jeden tylko sposób, nie jest niczym porywającym.

Jedynym minusem tej produkcji, za który jednak nie odpowiadają twórcy, jest brak tłumaczenia na język polski. Szczerze powiedziawszy bardzo mnie to dziwi, bo moim zdaniem gra miałaby szansę odnieść duży sukces na naszym rynku.

Nancy Drew: Last Train to Blue Moon Canyon to tytuł mogący być wzorem dla wszystkich gier logicznych. Mamy tu szerokie spectrum łamigłówek, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Dodatkowo twórcy wyszli frontem do gracza, oferując notatnik i opcję „drugiej szansy”. Całość umili nam fabuła pełna humoru i tajemnic.

SZCZEGÓŁY
Tytuł: Nancy Drew: Last Train to Blue Moon Canyon
Producent: HeR Interactive
Wydawca: HeR Interactive
Gatunek: przygodowa, logiczna
Data wydania: 18.10.2005
Polska wersja językowa: brak

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Nie jest łatwo zrobić dobrą grę logiczną. Jednym z najczęstszych problemów tego rodzaju produkcji jest to, że ich twórcy chcą stworzyć niezwykle trudne zagadki, które mieliby rozwikłać tylko najinteligentniejsi. Niestety w efekcie otrzymujemy zazwyczaj zadania nie do rozwiązania, ponieważ brak w nich wystarczającej ilości...Tak się robi dobre łamigłówki! Retrorecenzja gry Nancy Drew: Last Train to Blue Moon Canyon
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki