SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja płyty Leśne Licho – Pieśni Starego Lasu

1

Pierwsza, od dawna wyczekiwana płyta polskiego folkowego zespołu Leśne Licho. Czekać musieliśmy naprawdę długo, gdyż zespół rozpoczął działalność już w 2007 roku. Do tej pory ukazywały się jedynie dema i publikowano pojedyncze utwory. Krążek ukazał się na początku tego roku, co daje osiem lat pracy nad jedną płytą! Całkiem sporo. Można by spodziewać się rewelacji, czyż nie? Przekonajmy się na ile płyta spełnia oczekiwania fanów i miłośników polskiej muzyki folkowej.

Skład od założenia zmieniał się wiele razy, choć największe kłopoty sprawiały – oczywiście – wokalistki. Problemy zespołu brały się także ze spraw osobistych, ale tego tematu poruszać nie zamierzam. Wniosek jest taki, że zmiany członków zespołu w kapeli przyczynić się mogły do tak znacznego opóźnienia w wydaniu krążka. Nie musiał to być powód jedyny, lecz na pewno znaczący. W każdym razie, pierwsza płyta, o nazwie Pieśni Starego Lasu, ukazała się z początkiem tego roku – 2016, w całkiem ładnym wydaniu. Zacznę od strony graficznej naszego krążka.

2

Wydanie jest skromne, książeczka ozdobiona ładnie, elegancko, w sposób oszczędny, ale z klasą. Nieskomplikowane, monochromatyczne rysunki, łagodne ornamenty wokół stron i czytelna, klimatyczna czcionka. Całość harmonijnie ze sobą współgra i szkoda tylko, że kolorystycznie odbiega od okładki. Ona zaś także może się podobać, choć efekt magii i tajemniczości, osiągnięty dzięki grze światła oraz ciekawej scenerii, stanowczo psuje zbyt komiksowa postać. Czym jest? Elfem? Skrzatem? Wróżką? Duchem Lasu? Driadą? Ciężko powiedzieć. Faktem pozostaje, że na okładce jest i zaburza jej kompozycję. Dodam jeszcze tylko słów kilka o logu. A właściwie dwa. Niesamowicie urokliwe. Czyż nie?

3

Porozmawialiśmy o wyglądzie, czas na dźwięk. Sam lubię twórczość zespołu i pomimo tego, że wolę zazwyczaj słuchać zespołów z męskim wokalem prowadzącym, to jednak Leśne Licho daje radę. Niestety – nagranie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Partie instrumentalne nagrane i zmontowane są dobrze i płynnie. Mają niezłe brzmienie, choć nieco brakuje im głębi. Całość położyła się właśnie na ścieżce wokalnej. Instrumenty za bardzo tłumią linię melodyczną śpiewu, a co za tym idzie, słuchaczowi umykają teksty. Teksty całkiem dobre, zresztą. Trzeba się nieco pomęczyć, żeby usłyszeć to, co najważniejsze. Ja słucham muzyki bardzo głośno, ale jeżeli ustawić regulator na mniejszą wartość… Szum. Zamiast śpiewu usłyszymy niewyraźny pomruk. Można to lubić, ale równie dobrze można odkręcić w kuchni kran i dołączyć do tego losowy, folkowy podkład. Wiadomo wszak, że wizytówką każdego zespołu (z wyjątkami) jest wokal prowadzący, o czym najwyraźniej realizatorzy dźwięku Leśnego Licha zapomnieli. Szkoda, bo krążek zapowiadał się naprawdę dobrze.

4

Pora na ogólną zawartość. Co też płyta nam oferuje?

Słuchanie niektórych utworów sprawia, że czujemy się rzeczywiście jak w starym lesie. Można mówić o monotonii dźwięków – w jakiś sposób utwory są do siebie podobne – ale byłaby to ocena zbyt surowa. Zwłaszcza, że tajemnicze i nieco smętne utwory przerywane są trochę żywszymi, jak na przykład : „Pod Rozbrykanym Kucykiem”, znajdujące się pomiędzy, sławną już „Panią Jeziora” i wizytówkowym „Leśnym Lichem”. Największe wrażenie wywarły na mnie utwory „Topielica” oraz „Król Gór”. Może nie są najbardziej charakterystyczne (choć moim zdaniem owszem), a jednak linia melodyczna i słowa zwyczajnie mnie urzekły. Polecam przesłuchać (na oficjalnym kanale Youtube zespołu)– jeśli spodobają wam się te piosenki, płyta może wylądować w waszej kolekcji, a wydanych pieniędzy nie uznacie za stracone.

Krążek, mimo wszystko, polecam, zwłaszcza miłośnikom folku. O ile nie postawią poprzeczki zbyt wysoko, nie zawiodą się i znajdą chwile ukojenia i spokoju w Pieśniach Starego Lasu.

Lista utworów na płycie :

1. Lothlórien
2. Pieśń Starego Lasu
3. Topielica
4. Droga ku Walhalli
5. Król Gór
6. Świątynia
7. Pani Jeziora
8. Pod Rozbrykanym Kucykiem
9. Leśne Licho
10. Bijatyka
11. Zabij Trolla
12. Leśnie Dicho

Ocena: 7/10

Plusy
+ długo wyczekiwana płyta z dobrymi utworami
+ ładne wydanie
+ klimat

Minusy
– brak głębi dźwięku
– szumiący, zbyt cichy wokal

Autor: Lira

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki