SIEĆ NERDHEIM:

Rosyjski heros? Recenzja filmu Czarna błyskawica

1

Rosyjski film o superbohaterze jest czymś, czego nie mogłam sobie odmówić. Z czystej ciekawości, by przekonać się jak do tematu podchodzą na Wschodzie i jak bardzo wyobrażenie to różni się od tego, co zostało utrwalone w kulturze zachodniej.

Głównym bohaterem nie jest ani bogaty wynalazca, ani niesamowity naukowiec, ani oddany krajowi żołnierz, gotowy do najwyższych poświęceń. Jest nim student, Dima Majkow – zwykły, niewyróżniający się niczym chłopak, którego trudno podejrzewać o nadmiar powodzenia w życiu. W zestawieniu z o wiele bogatszym kolegą ze studiów wydaje się właściwie nijaki – nie ma powodzenia u dziewczyn, nie ma samochodu, którym mógłby im zaimponować, ani pieniędzy.

2

Do czasu. Konkretnie do dnia własnych urodzin, na które dostaje w prezencie od rodziców starą, czarną wołgę. Jak nie trudno się domyślić – upominek nie robi na nim szczególnie wielkiego wrażenia. Prędko okazuje się jednak, że samochód ma pewną funkcję, o której nie śniło się naszemu bohaterowi – potrafi latać.

Nasuwające się tutaj skojarzenie z drugą częścią Harry’ego Pottera i latającym fordem anglią jest jednak na wyrost – samochód nie wykształca w sobie własnej świadomości, wciąż pozostając najzwyklejszym środkiem transportu, który ułatwia studentowi pracę jako dostarczyciel kwiatów, pozwalając na unikanie moskiewskich korków.

3

Znacznie wyraźniejsze wydaje się nawiązanie do serii o Spider-Manie. Głównie przez przemianę głównego bohatera, który na skutek śmierci bliskiego członka rodziny postanawia wykorzystać dane mu przez los możliwości do tego, by nieść pomoc ludziom i zwalczać przestępczość w stolicy Rosji.

Nie trzeba długo czekać na to, by gazety okrzyknęły go bohaterem narodowym, nadając mu miano „Czarnej Błyskawicy”.

Oczywiście tam, gdzie jest miejsce dla dobra, jest również miejsce dla zła – czarnego charakteru, antagonisty, który dla własnych korzyści gotowy jest zniszczyć Moskwę i zabić wszystkich jej mieszkańców, by dobrać się do bogactwa pod miastem. Wszelkimi, dostępnymi środkami stara się zdobyć latającą wołgę, potrzebną mu do realizacji planów.

4

Konwencja superbohatera nie byłaby również zrealizowana w pełni, gdyby nie wątek miłości Dimy do koleżanki ze studiów. Śliczna blondynka zdaje się nie grzeszyć inteligencją i nawet nie chodzi o jej problemy ze zdaniem egzaminów, a o uleganie fascynacji kimś, kogo mylnie bierze za swojego idola.

Film, chociaż nie należy do szczególnie ambitnego kina, jest niezwykle przyjemny, a efekty specjalne zrobione są na przyzwoitym poziomie, który pozwala cieszyć oko i wciągnąć się w fabułę, układającą się w całkiem spójną całość. Nie trudno też znaleźć momenty, które sprawiają, że widz uśmiecha się z rozbawieniem.

5

Ciekawostką wartą uwagi jest to, że piosenkę finałową – „Super Hero” – wykonał Alexander Rybak, zwycięzca Eurowizji w 2009 roku.

Ocena: 6/10

Plusy
+ pomysł i realizacja
+ muzyka

Minusy
– stereotypowi bohaterowie

Autor: Idris

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Martyna „Idris” Halbiniak
Martyna „Idris” Halbiniak
Geek trzydziestego poziomu. Wyznawca Cthulhu i zasady, że sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Kiedyś zginie przywalona książkami, z których zbudowała swój Stos Wstydu™. W czasie wolnym od pochłaniania dzieł popkultury, pracuje i studiuje, dorabiając się już odznaki Wiecznego Studenta™. Znajduje się również w zacnym gronie organizatorów Festiwalu Fantastyki Pyrkon. Absolwentka psychokryminalistyki i studentka psychologii, nałogowo przetwarzająca kawę na literki.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki