SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja książki Ujarzmienie (Authority; Southern Reach 2)

okładka polskiego wydania Ujarzmienia

Dwie pierwsze części trylogii Southern Reach czyta się jak we śnie – złym, ciężkim, trochę koszmarnym, ale raczej przez atmosferę niż faktyczne wydarzanie się czegoś strasznego i złego. Nic w tym dziwnego, VanderMeer sam mówi, że książka przyśniła mu się (w zasadzie cała), gdy był na Florydzie – wystarczyło ją spisać. Unicestwienie było marą dziejącą się na łonie natury, Ujarzmienie jest snem o zamknięciu w biurze.

John „Kontroler” zostaje dyrektorem Southern Reach, instytucji zajmującej się badaniem, a właściwie bezowocną obserwacją Strefy X i posyłaniem w nią kolejnych ekspedycji. Od sześciu lat żadne nowe próbki nie zostały z niej przyniesione do laboratorium. Co prawda wrócili członkowie dwóch ostatnich wypraw, ale ci z wyprawy XI szybko umarli na raka, a naukowczynie z XII (opisanej w Unicestwieniu) niczego nie pamiętają. Nawet nie wróciły w komplecie, psycholożka, czyli poprzedniczka Johna, zaginęła na dobre.

Główny bohater (tym razem nie narrator) usiłuje przesłuchiwać biolożkę, zrozumieć, co dzieje się w Southern Reach, zaprowadzić tam jaką taką efektywność pracy… Jak na osobę na kierowniczym stanowisku jest pozbawiony władzy i kontroli nad czymkolwiek – nadzoruje go matka (wysoko postawiona w hierarchii zainteresowanych Strefą X), zastępczyni psycholożki gnębi i olewa, do tego musi codziennie meldować się pod telefonem i rozmawiać z tajemniczym Głosem. To naprawdę przytłaczający sen o pracy w organizacji pogrążonej w marazmie i wypaleniu. Nowi współpracownicy Johna to grupka sfrustrowanych naukowców, dziwaków grzęznących coraz głębiej w swoich obsesjach, lękach. Pozbawionych jakiejkolwiek nadziei na posunięcie badań nad fenomenem X do przodu.

okładka angielskiego wydania Authority

To nie spojler, więc napiszę: spojrzenie z lotu ptaka (czyli z perspektywy zakończenia) na profesjonalną sytuację „Kontrolera” każe czytelnikowi zapytać, czego symptomem była ta wszechogarniająca beznadzieja: rozczarowania brakiem wyników, czy czegoś dużo gorszego? Przez książki VanderMera przewija się motyw ludzkiego instynktu samozniszczenia, który sprawia, że każdą zmianę traktujemy jak ogromne zagrożenie nie zastanawiając się, jakie właściwie będzie miała konsekwencje. Co może znaczyć, że nowości witamy z rezygnacją skazanych na śmierć. Oczywiście, można mieć też inne skojarzenia i hipotezy związane z innym wątkiem trylogii Suthern Reach: zanieczyszczeniem i oczyszczaniem środowiska. Ale o tym na razie cii…

Ujarzmienie bardzo różni się od Unicestwienia. Przez większość fabuły nie mamy do czynienia z horrorem, w książce spotkacie tylko kilka fragmentów pokazujących grozę, coś (kogoś?) strasznego. Poza tym akcja skupia się na biurach i pracownikach Southern Reach, relacjach pomiędzy nimi, ich fascynacji Strefą X, czymś w rodzaj tęsknoty za kolejnymi odkryciami. Obserwujemy narastanie w Johnie obsesji na punkcie psycholożki i biolożki, jego irytację beznadzieją i dziwnostkami reszty ekipy. Znowu ważnym motywem będzie hipnoza i utrata pamięci, to one w dużej mierze odpowiadają za ciężką oniryczność powieści. Poza tym poznamy legendę pierwszej ekspedycji i koszmarne nagrania z ich wyprawy, jedyne, które udało się wydostać z tajemniczego terenu za niewidzialną, ale śmiertelną, granicą.

Czy członkowie XI ekspedycji to jedyne, co wydostało się ze Strefy X? Czy może jednak przesączała się ona w codzienność Florydy od samego początku istnienia, jeszcze zanim powstała na dobre, zanim zamknęła się wokół niej granica? Czy ktokolwiek jest w stanie zrozumieć, co tam się dzieje, a co za tym idzie, przewidzieć dalszy rozwój wypadków? Główny bohater Ujarzmienia porusza się w sennej mgle Suthern Reach usiłując znaleźć jakieś odpowiedzi, lub chociaż pytania, które posunęłyby naprzód zrozumienie tajemniczego zjawiska i zajmujących się nim ludzi. VanderMeer gra tu z tradycyjnymi motywami impostora czy doppelgangera, odsuwa trochę gatunek ekohorroru, redefiniuje postać szpiega. Czas na Ukojenie.

ZOBACZ W SKLEPACH

ilustracja z Authority

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Ujarzmienie (Authority)
Data premiery: maj 2014 (30.06.2014 w Polsce)
Autor: Jeef VanderMeer
Typ: powieść
Gatunek: horror, science-fiction, speculative fiction

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
<p><strong>Plusy:</strong><br/> - gra z gatunkiem horroru i sensacji<br/> - atmosfera dusznego snu<br/> - oniryzm i surrealizm<br/> - coś zupełnie innego niż w Unicestwieniu, ale podobnie halucynogennie wciągające<br/> - sugestywna atmosfera</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> - znowu, może być dla niektórych zbyt mało fabularne</p>Recenzja książki Ujarzmienie (Authority; Southern Reach 2)
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki