SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja książki The Love Hypothesis

The Love Hypothesis
The Love Hypothesis
The Love Hypothesis autorstwa Ali Hazelwood okrzyknięte zostało fenomenem TikToka i bestsellerem „New York Timesa”. Także na najpopularniejszym portalu czytelniczym Goodreads książka otrzymała zaskakująco wysokie noty. Podobnie na innych portalach. Czy słusznie? Otóż… nie. Sądzę, że takie oceny są wyolbrzymione, jeśli chodzi o komedię romantyczną pełną niedorzeczności, a właśnie tym jest The Love Hypothesis. 

Młoda doktorantka Olive Smith niedawno zerwała z Jeremym, którego i tak nigdy nie kochała. Chłopaka z chęcią chciałaby sobie przygruchać jej przyjaciółka Anh. Nie wierzy ona jednak w zapewnienia, że nic byłej pary już nie łączy. Główna bohaterka wpada więc na bardzo dojrzałe wyjście z sytuacji: pocałuje pierwszego lepszego mężczyznę na oczach przyjaciółki! Jak na naukowca przystało, podeprze się w ten sposób namacalnymi dowodami, że randkuje już z kimś innym. Jej wybór niefortunnie pada na przystojnego wykładowcę. Adam Carlsen jest gwiazdą Stanforda, a do tego postrachem studentów, doprowadzającym ich do płaczu. Postanawia on jednak pomóc Olive. Ponieważ ma ku temu własne powody, zgadza się tymczasowo udawać jej chłopaka. 

I tu cały czar pryska. Zawiodłam się zarówno na samej książce, jak i głównych postaciach, które są niesamowicie niedomyślne i kiepsko walczą o prawdziwe uczucie oraz dążenie do osobistego szczęścia. 

Adam, rzekomy tyran, jest dla naszej bohaterki miły, zgadza się na wszystkie jej głupie pomysły i razem z nią brnie w kolejne kłamstwa, po części zainicjowane przez Anh, która w irytujący sposób musi wszystkich na siłę uszczęśliwiać. Doprowadza to do kolejnych żenujących scen, które nie przystoją ani doktorantce, ani tym bardziej wykładowcy, zwłaszcza w miejscu pracy i na oczach innych. 

Olive wypada mało wiarygodnie jako dorosła inteligentna osoba. Mogłoby się wydawać, że to postać godna podziwu – dziewczyna uparcie dąży do celu w prowadzeniu swoich badań. Szybko jednak zaczyna irytować jej zachowanie, bardziej pasujące do nieogarniętej nastolatki niż doktorantki wydziału biologii. Jest ona pełna wątpliwości w każdej kwestii. Chwilami miałam ochotę nią potrząsnąć i kazać zacząć myśleć trzeźwo i racjonalnie. Łączenie faktów nie jest jej mocną stroną, tymczasem czytelnik z łatwością przewiduje kolejne wydarzenia i powiązania. Olive woli pogrążać się w kolejnych wręcz patologicznych kłamstwach, niż po prostu usiąść z kimś i wyjaśnić całą sytuację. 

Nie do zniesienia są również ciągle powtarzające się opisy wyglądu fizycznego Adama. Wysoki, ba, ogromny! Szeroki w barach i silny. Dwa razy można by to przełknąć, jednakże tego typu wzmianki pojawiają się przez całą książkę. Carlsen bardziej przypomina nadludzkiego olbrzyma-strongmana niż naukowca. Nie oszukujmy się, ale koleś ślęczący od rana do wieczora w laboratorium nie byłby w stanie utrzymać takiej formy. Tymczasem mężczyzna w pewnej scenie sam przepycha pickupa… Prawdę mówiąc, liczyłam na jakieś większe skupienie się na cechach intelektualnych bohaterów. 

Muszę dodać, że w książce znajdują się sceny łóżkowe i są one jeszcze gorsze niż gonitwy myśli Olive. Polecam szybko je pominąć. Nie tylko opisy są kiepskie. Sceny same w sobie są żenujące, a dialogi nienaturalne, ale w zasadzie cóż się dziwić, jeśli cała książka przypomina nierealne, śmieszne fantazje nastolatki spisywane na Wattpadzie. 

Autorka w notce o sobie podaje, że obraca się w środowisku akademickim, które bardzo dobrze zna. Nie są jej obce tematy poruszane w książce, a mianowicie kobiety jako mniejszość w świecie naukowym, umniejszanie ich osiągnięć, molestowanie. Niestety słabo wykorzystała swoją wiedzę i możliwości, traktując kwestię dość powierzchownie, a poważny problem przyćmiewając ostatecznie sceną seksu, jakby załatwiał on i łagodził wiele spraw. 

Jeśli potraktujecie tę książkę niepoważnie, bo taka ona jest, i wyłączycie racjonalne myślenie, istnieje szansa, że będzie to całkiem udana lektura. Takie czytadło na odprężenie po ciężkim dniu. Jeśli jednak wolicie zaangażować mózg i szukacie akcji oraz zaskoczenia, niestety się zanudzicie. Ta książka nie jest okropna, ale na pewno nie zasłużyła na miano bestsellera i fenomenu. 

Do sięgnięcia po tę pozycję tak naprawdę zachęciła mnie okładka i jest to jej największy atut. Ma świetnie wykonaną ilustrację i przyjemne dla oka kolory. Wiem, że gdyby nie szata graficzna, pewnie nawet nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł. Tym bardziej że nie jestem fanką romansów. Śmieszny jest jednak fakt, że The Love Hypothesis opiera się na fanfiction Reylo, czyli romantycznym opowiadaniu o związku bohaterów z Gwiezdnych Wojen: Rey i Kylo Rena. Uwierzcie mi na słowo, jedyne podobieństwo to zbliżony wygląd postaci na okładce. Nic więcej. 

Nie miałam najmniejszego problemu doczytać książkę do końca, gdyż jest ona mało wymagająca i lekka. Niestety też nie oddawałam się lekturze z zapartym tchem i niczym mnie nie zaskoczyła. 

SZCZEGÓŁY: 
Tytuł: The Love Hypothesis 
Tytuł oryginału: The Love Hypothesis 
Autor: Ali Hazelwood 
Data 1. wyd. pol.: 27.07.2022 
Data 1. wydania: 1.01.2021 
Liczba stron: 416 
Język: polski 
ISBN: 9788328723467 
Tłumacz: Filip Sporczyk 
Wydawnictwo: Muza 
Ilustracja wykorzystana na okładce: lilithsaur 

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
The Love Hypothesis autorstwa Ali Hazelwood okrzyknięte zostało fenomenem TikToka i bestsellerem „New York Timesa”. Także na najpopularniejszym portalu czytelniczym Goodreads książka otrzymała zaskakująco wysokie noty. Podobnie na innych portalach. Czy słusznie? Otóż… nie. Sądzę, że takie oceny są wyolbrzymione, jeśli chodzi o komedię...Recenzja książki The Love Hypothesis
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki